solidarność społeczna co to jest
Definicja: Od paru dni szaleją w Polsce trąby powietrzne, niespotykane u nas do niedawna. To sukces.

Czy przydatne?

Co znaczy Solidarność społeczna

Słownik: Od paru dni szaleją w Polsce trąby powietrzne, niespotykane u nas do niedawna. To sukces zmiany klimatu.
Definicja: I mamy rozpacz ludzi, którzy tracą swój dorobek w parę min.. Ubezpieczenia to totolotek - lub ubezpieczyciel ma zyski, lub ma utraty. W razie ogromnych naturalnych i terrorystycznych katastrof to kraj powinno być ubezpieczycielem i poręczycielem. Ze społecznego punktu widzenia jest ogromną rozrzutnością ubezpieczanie wszystkich budynków, statków, samolotów od nieszczęść wszelakich. Czy ktoś policzył owe wydatki (operacje finansowe, sprzęt komputerowy, zakup i eksploatacja lokali, płace pracowników i wszelakie składki)? Wszak owi pracownicy mogliby realizować się w sferze produkcji albo innych usługach. Chyba iż uznamy tę formę zatrudnienia jako sposób na pomniejszenie zjawiska bezrobocia.





A ilekroć zdarza się, iż ubezpieczyliśmy się od 99 nieszczęść, zaś dopadła nas ta setna plaga i „szlachetny" ubezpieczyciel uzbrojony w wypasionych prawników daje nam figę z makiem, dowodząc braku zapisu " albo czasopisma".





Składki ubezpieczeniowe byłyby pobierane jako odpowiednie dopłaty do cen towarów i jako nieznacznie zwiększony podatek od dochodów. Po katastrofie budowlanej, lotniczej, morskiej, po powodzi, trzęsieniu ziemi, epidemii i tak dalej i po terrorystycznym zamachu, odszkodowania byłyby wypłacane poprzez kraj. Wysokość odszkodowań byłaby proporcjonalna do zgłaszanych opodatkowanych dochodów, przy zagwarantowaniu pewnego minimum. Tak bodaj należy rozumieć nowoczesną solidarność socjalną.





Znacząco taniej (i bez zbędnych formalności) jest wypłacać odszkodowania za wykazaną stratę, niźli prowadzić miliony umów ubezpieczeniowych. Na szczeblu Sejmu należałoby to omówić, przeliczyć i podjąć społecznie mądre decyzje. Lecz czy ubezpieczeniowe lobby przełknie tę żabę. Czy pogodzi się z stratą mld złotych?





Społeczeństwo oczekuje na sprawnie funkcjonujący mechanizm ubezpieczeniowy dotyczący ogółu osób zamieszkujących Polskę. mechanizm powinien być zrozumiały, naturalny, przyjazny i prosty, a równocześnie nie powinien zajmować tys. urzędników zawierających umowy, archiwizujących i... kombinujących.





Rząd podawałby każdego dnia w internecie bieżący stan składek socjalnych i stawki wypłacane po klęskach i tragediach (wypadki, akty terrorystyczne). Po większych kataklizmach podatki byłyby podniesione o ułamek promila na pewien czas, zaś po uregulowaniu odszkodowań, obniżano aby opodatkowanie. Zmiana mechanizmu nie spowodowałaby likwidacji dotychczasowych instytucji ubezpieczeniowych. Niech sobie egzystują i zapisują obywateli chętnych do zakładania polis na dotychczasowych zasadach. Wprowadzony mechanizm byłby obowiązkowy, zaś istniejący - fakultatywny. W przypadku poniesienia szkody, ubezpieczenia byłyby wypłacane na podstawie wszystkich zawartych umów i na podstawie proponowanego tego a bezumownego mechanizmu.





Gdyby nieco podnieść podatki (od płac " albo cen), o mały promilek, to rocznie byłby do dyspozycji przynajmniej mld złotych na wypłaty odszkodowań za utraty w czasie wichrów, powodzi, pożarów, katastrof i ewentualnych aktów terrorystycznych. Nie byłoby żebraniny i wizyt notabli
  • Dodano:
  • Autor: