Co znaczy Prawie jak asfalt
Słownik: Godzina 16:00, największe Polskie miasta przeżywają motoryzacyjny zastój, w powietrzu roznoszą się dźwięki klaksonów, a w atmosferze powiększa się poziom dwutlenku węgla. W bocznym lusterku widzimy jednak pewną alternatywę - rower.
Definicja:
Rowerzyści są zmorą większości kierowców. A to pedałem porysują lakier, a to kierownicą zahaczą o lusterko. Jeżdżą nieprzepisowo, regularnie widzimy ich na ulicach, mimo to, iż chodnikiem biegnie ścieżka rowerowa, równa, prawie jak asfalt.
Prawie jak asfalt.
Przy tym sformułowaniu się zatrzymam. Czy zastanawialiśmy się kiedykolwiek - my, korzystający z usług spoconej komunikacji miejskiej i blachosmrodów (kolokwialnie : samochody) - co mogą czuć miejscy rowerzyści ? Czy oni są faktycznie tacy "fu i be" ? Właściwie o co chodzi rowerzystom ?
Rowerzyści w Polsce działają już od dawien dawna na rzecz poprawy swego bytu w miastach. W Warszawie rozpoczęło się to od Warszawskiego Towarzystwa Cyklistów. Działalność WTC jednak nie przynosiła efektów oczekiwanych poprzez przewarzająca część miejskich cyklistów. W 1992 roku, w San Francisco zrodziła się radykalna inicjatywa rowerzystów - Masa Krytyczna, a więc spontaniczny rowerowy przejazd poprzez miasto. Inicjatywę przejęła również Warszawa (od 1998 roku). Na pierwszych Masach Krytycznych spotykało się do 100 osób, dziś - prawie 10 lat po tamtych wydarzeniach na Masę przybywa ponad 3000 rowerzystów. O co walczą ? O bezpieczne, równie drogi rowerowe, o profesjonalne parkingi dla swoich dwóch kółek.
Masa Krytyczna była jedną z pierwszych inicjatyw warszawskich rowerzystów. Zaraz po niej zrodziły się inne. Zrzeszyli się wszyscy - posiadacze rowerów poziomych, kurierzy, monocykliści, trójkołowce, rowerzyści z Pragi, z Bielan, z Ursynowa... Wszyscy mają taką samą pasję i walczą poprzez lata o to samo.
Skoro ubiegają się o ścieżki poprzez lata, to czemu rowerzyści ciągle mają - niewiadomo do kogo - pretensje ? Otóż to. Wina spoczywa raczej na Zarządzie Dróg Miejskich, który regularnie przymyka oko na los rowerzystów. Jeżeli jednak ZDM zdecyduje się wybudować ścieżkę, to nierzadko bez konsultacji z rowerzystami - czego efektem są na przykład ścieżki ze znienawidzonej kostki bauma, a więc równej "prawie jak asfalt". Cykliści nie przestają i trwają w boju dalej. Przypadek w ostatnich latach zaczęła się zamieniać na lepsze, jednak to jeszcze nie Holandia.
Kierowco - jeżeli widzisz rowerzystę w bocznym lusterku ustąp mu, pozwól by spokojnie przejechał nie robiąc ani sobie krzywdy ani Twojemu samochodowi. A gdy sam się przesiądziesz na rower, zrozumiesz wówczas jego irytację słowami "jeździj po ścieżkach, są równe prawie jak asfalt!".
Prawie jak asfalt.
Przy tym sformułowaniu się zatrzymam. Czy zastanawialiśmy się kiedykolwiek - my, korzystający z usług spoconej komunikacji miejskiej i blachosmrodów (kolokwialnie : samochody) - co mogą czuć miejscy rowerzyści ? Czy oni są faktycznie tacy "fu i be" ? Właściwie o co chodzi rowerzystom ?
Rowerzyści w Polsce działają już od dawien dawna na rzecz poprawy swego bytu w miastach. W Warszawie rozpoczęło się to od Warszawskiego Towarzystwa Cyklistów. Działalność WTC jednak nie przynosiła efektów oczekiwanych poprzez przewarzająca część miejskich cyklistów. W 1992 roku, w San Francisco zrodziła się radykalna inicjatywa rowerzystów - Masa Krytyczna, a więc spontaniczny rowerowy przejazd poprzez miasto. Inicjatywę przejęła również Warszawa (od 1998 roku). Na pierwszych Masach Krytycznych spotykało się do 100 osób, dziś - prawie 10 lat po tamtych wydarzeniach na Masę przybywa ponad 3000 rowerzystów. O co walczą ? O bezpieczne, równie drogi rowerowe, o profesjonalne parkingi dla swoich dwóch kółek.
Masa Krytyczna była jedną z pierwszych inicjatyw warszawskich rowerzystów. Zaraz po niej zrodziły się inne. Zrzeszyli się wszyscy - posiadacze rowerów poziomych, kurierzy, monocykliści, trójkołowce, rowerzyści z Pragi, z Bielan, z Ursynowa... Wszyscy mają taką samą pasję i walczą poprzez lata o to samo.
Skoro ubiegają się o ścieżki poprzez lata, to czemu rowerzyści ciągle mają - niewiadomo do kogo - pretensje ? Otóż to. Wina spoczywa raczej na Zarządzie Dróg Miejskich, który regularnie przymyka oko na los rowerzystów. Jeżeli jednak ZDM zdecyduje się wybudować ścieżkę, to nierzadko bez konsultacji z rowerzystami - czego efektem są na przykład ścieżki ze znienawidzonej kostki bauma, a więc równej "prawie jak asfalt". Cykliści nie przestają i trwają w boju dalej. Przypadek w ostatnich latach zaczęła się zamieniać na lepsze, jednak to jeszcze nie Holandia.
Kierowco - jeżeli widzisz rowerzystę w bocznym lusterku ustąp mu, pozwól by spokojnie przejechał nie robiąc ani sobie krzywdy ani Twojemu samochodowi. A gdy sam się przesiądziesz na rower, zrozumiesz wówczas jego irytację słowami "jeździj po ścieżkach, są równe prawie jak asfalt!".