Co znaczy Rydzykowe owoce
Słownik: Kilka słów wyjaśnienia na temat tego, jak działa "rydzykowa maszyna".
Definicja:
Chyba każdy z was miał to nie raz : obracasz się z prawej na lewą i tak w kółko, co 10 min. sprawdzając czas .... noc ucieka, a Ty wciąż koncentrujesz siły i środki na tym, tak aby zasnąć. Radio mi się zepsuło – nie mogłam znaleźć mojej stacji. Szukam, szukam – i proszę, otóż słyszę głos nieznajomy, ale jakże charakterystyczny i po chwili upewniam się na dobre: „Radio Maryja”. Myślę: „ zostawię, może akurat natrafię na jedną z tych audycji, o których później jest głośno”. Jak pomyślałam, tak zrobiłam, a długo czekać mi nie kazali.
Otóż temat zachwycający - „czy żyjemy w świecie Harrego Pottera?” Jeżeli chodzi o płytką interpretację tego pytania, odpowiedź, aczkolwiek banalna, jest jednoznaczna. A ja zwróciłam uwagę na powszechność „owoców” nauk ks. Rydzyka i jego masowej pralki mózgów.
Zatem w przeciągu 45 min. na antenie wypowiedziało się ok. 6 osób i tylko jedna z nich – pewien pan z Łodzi - nie miał spaczonego poglądu. Kilka pań, które lub miały problemy ze snem, lub pod wpływem poprzednich seansów odbywających się na antenie, zdecydowały się wziąć udział w dyskusji - godnie reprezentowały poglądy moherów. Zatem wczorajsza nauka nie poszła na marne, zapamiętałam kilka istotnych kwestii: 1. jeżeli przeczytałeś/aś którąkolwiek część "Harrego Pottera", twoje sumienie obciąża niesamowity grzech, z którego trzeba się wyspowiadać; 2. Manga to świat nam obcy. Zatem, jeśli twoje dziecko ogląda albo czyta Mangę i tu zacytuję panią dr Hannę Karp: „trzeba to uciąć, to zło!”; 3. Manga jest zła, ponieważ przedstawione postacie mają duże oczy, co zaś w logiczny i jakże oczywisty sposób wiąże się z tym, iż wszyscy bohaterzy to ćpuny (a jak...); 4. jeśli twoje dziecko pochłania jakieś hobby ( typu Manga/Potter) koniecznym jest zgłoszenie się do psychologa ( o losie!). I tak właśnie zaistniała przypadek, gdzie ludzie siedzący sobie spokojnie w studio i popijający kawkę, tak aby nie usnąć, stają się zwykłymi słuchaczami, ludzi, których to sami sprowadzili na drogę dewianctwa.
Tak!!! - oto dzwonią ci, którzy pragną wsparcia i przytaknięcia, czy słusznie podejmują decyzje: idąc z wnuczką do psychologa, skarżąc się na bajkowych ćpunów i spowiadając się z przeczytanych lektur. Oczywiście ich działania popierają siedzący po drugiej stronie księża i ich „bezpieczni” wybrańcy. Maszyna działa bez zarzutów: ludzie upewnieni w działaniach, brną dalej w swoim rydzykowym myśleniu. Może właśnie zastanawiali się, czy dobrze robią – taka malutka chwilka zwątpionka. Może dotarli do tego, iż to nie świat, a oni mają „inniejsze” podejście. By czasem nie powrócić do życia prerydzykowego musieli się upewnić - i jakże mogłoby być inaczej – Radio Maryja dba o swoich wyznawców i zapewnia im komfort psychiczny w formie akceptacji (a któż tego nie szuka).
I tutaj z gospodarzy przepoczwarzają się w biernych żniwiarzy zbierających własne plony w formie tych, co już świat widzą przez „mocherowe” okulary, albo wspomagają tych, którzy przeżywają chwile załamania albo zwątpienia, starając się aby trwali przy ich boku. Tak na koniec chcę zwrócić uwagę na formę, która mnie rozbawiła (aż bałam się, iż śmiechem obudzę współlokatorów). Mianowicie słownictwo, jakim posługiwała się szanowna Pani lekarz wskazywało nie tylko na późną porę, lecz i śmiało - aczkolwiek delikatnie - zaznaczę, iż obnażało deficyt słownikowy. Zaskakująca także była obrona bodajże Andrzeja Wronki ( jeśli się mylę, to z góry przepraszam, lecz gorączkowa przypadek panowała, gdy słuchałam jakże cennych wywodów) , który ni stąd ni zowąd wytrzasnął książkę, zacytował ją podająć precyzyjnie stronę i w dość ciekawy – w pierwszej kolejności subiektywny - sposób zinterpretował. Z tego miejsca chcę serdecznie pogratulować rozkręcenia i sprawowania pieczy nad publiczną pralnią ks. Rydzyka i jego ziomków, z której nie wymknie się żaden „brudasek” (czytający Pottera i Mange)
Otóż temat zachwycający - „czy żyjemy w świecie Harrego Pottera?” Jeżeli chodzi o płytką interpretację tego pytania, odpowiedź, aczkolwiek banalna, jest jednoznaczna. A ja zwróciłam uwagę na powszechność „owoców” nauk ks. Rydzyka i jego masowej pralki mózgów.
Zatem w przeciągu 45 min. na antenie wypowiedziało się ok. 6 osób i tylko jedna z nich – pewien pan z Łodzi - nie miał spaczonego poglądu. Kilka pań, które lub miały problemy ze snem, lub pod wpływem poprzednich seansów odbywających się na antenie, zdecydowały się wziąć udział w dyskusji - godnie reprezentowały poglądy moherów. Zatem wczorajsza nauka nie poszła na marne, zapamiętałam kilka istotnych kwestii: 1. jeżeli przeczytałeś/aś którąkolwiek część "Harrego Pottera", twoje sumienie obciąża niesamowity grzech, z którego trzeba się wyspowiadać; 2. Manga to świat nam obcy. Zatem, jeśli twoje dziecko ogląda albo czyta Mangę i tu zacytuję panią dr Hannę Karp: „trzeba to uciąć, to zło!”; 3. Manga jest zła, ponieważ przedstawione postacie mają duże oczy, co zaś w logiczny i jakże oczywisty sposób wiąże się z tym, iż wszyscy bohaterzy to ćpuny (a jak...); 4. jeśli twoje dziecko pochłania jakieś hobby ( typu Manga/Potter) koniecznym jest zgłoszenie się do psychologa ( o losie!). I tak właśnie zaistniała przypadek, gdzie ludzie siedzący sobie spokojnie w studio i popijający kawkę, tak aby nie usnąć, stają się zwykłymi słuchaczami, ludzi, których to sami sprowadzili na drogę dewianctwa.
Tak!!! - oto dzwonią ci, którzy pragną wsparcia i przytaknięcia, czy słusznie podejmują decyzje: idąc z wnuczką do psychologa, skarżąc się na bajkowych ćpunów i spowiadając się z przeczytanych lektur. Oczywiście ich działania popierają siedzący po drugiej stronie księża i ich „bezpieczni” wybrańcy. Maszyna działa bez zarzutów: ludzie upewnieni w działaniach, brną dalej w swoim rydzykowym myśleniu. Może właśnie zastanawiali się, czy dobrze robią – taka malutka chwilka zwątpionka. Może dotarli do tego, iż to nie świat, a oni mają „inniejsze” podejście. By czasem nie powrócić do życia prerydzykowego musieli się upewnić - i jakże mogłoby być inaczej – Radio Maryja dba o swoich wyznawców i zapewnia im komfort psychiczny w formie akceptacji (a któż tego nie szuka).
I tutaj z gospodarzy przepoczwarzają się w biernych żniwiarzy zbierających własne plony w formie tych, co już świat widzą przez „mocherowe” okulary, albo wspomagają tych, którzy przeżywają chwile załamania albo zwątpienia, starając się aby trwali przy ich boku. Tak na koniec chcę zwrócić uwagę na formę, która mnie rozbawiła (aż bałam się, iż śmiechem obudzę współlokatorów). Mianowicie słownictwo, jakim posługiwała się szanowna Pani lekarz wskazywało nie tylko na późną porę, lecz i śmiało - aczkolwiek delikatnie - zaznaczę, iż obnażało deficyt słownikowy. Zaskakująca także była obrona bodajże Andrzeja Wronki ( jeśli się mylę, to z góry przepraszam, lecz gorączkowa przypadek panowała, gdy słuchałam jakże cennych wywodów) , który ni stąd ni zowąd wytrzasnął książkę, zacytował ją podająć precyzyjnie stronę i w dość ciekawy – w pierwszej kolejności subiektywny - sposób zinterpretował. Z tego miejsca chcę serdecznie pogratulować rozkręcenia i sprawowania pieczy nad publiczną pralnią ks. Rydzyka i jego ziomków, z której nie wymknie się żaden „brudasek” (czytający Pottera i Mange)