stado ludzkiego plemienia co to jest
Definicja: *** STADO LUDZKIEGO PLEMIENIA *** słownik.

Czy przydatne?

Co znaczy Stado ludzkiego plemienia

Słownik: *** STADO LUDZKIEGO PLEMIENIA ***
Definicja: "faktycznie cenną rzeczą w korowodzie ludzkiego życia jest dla mnie nie kraj jako twór polityczny, ale wrażliwa, twórcza jednostka, osoba ludzka; zdolna sama tworzyć najszlachetniejsze i najwznioślejsze rzeczy, tymczasem stado ludzkie w swej masie nie myśli i nie odczuwa."


Albert Einstein

Na temat tego czy człowiek jest istotą socjalną zdania są podzielone. Przewarzająca część jest o tym przekonana, lecz takie poglądy głoszą w pierwszej kolejności politycy i różni przywódcy, którym szerokie rzesze są potrzebne do spełnienia swych potrzeb i pragnień, głównie manipulacyjnych. Zapewne także za chęcią wcielania się i głoszeniem potrzeby przynależności stoją różne uległości samych członków jak wygodnictwo, bezradność czy sztuczne wcielenie - zniewolenie jako konsekwencja tychże i pogodzenie się z nimi i uważanie tego za normę .

Powszechnie głosi się , iż człowiek jest istotą stadną, ponieważ bez innych żyć nie może, nie umie i nie chce. W czasie gdy wg badań psychologów ludzie są podzieleni mniej więcej po połowie na tych, którym naprawdę życie w ekipie pasuje i na samotników spotykających się z innymi jak przyjdzie im na to ochota. I to jest także zgodne z teoriami polaryzacji pól , grup i wszelkich mechanizmów. Czy by człowiek jako istota będąca na szczycie ewolucji musi koniecznie żyć w stadzie jak antylopa ? Nareszcie człowiek ma wbudowaną samoświadomość i intuicje i potrafi żyć samodzielnie, a potrzeba przynależności świadczy raczej o niedojrzałości albo rezygnacji z siebie. I aczkolwiek wiadomo populacje różnią się pod względem poziomu rozwoju to jednak czasy ciemnoty średniowiecza dawno za nami jak i za większością rozwiniętych narodów.

Czy więc tak strasznie potrzebne są tłumy i miliony do szczęścia? Pewnie, iż ludzie przydają się do edukacji i rozwoju i aby radować się życiem, cieszyć się nimi i uczyć poprzez poznawanie siebie w kontakcie z innymi. Jednak po pierwsze wtedy kiedy ma się na to ochotę, po drugie w sposób wolny tzn. wynikający z wyboru motywowanego dobrem i miłością, a nie lękiem. A w pierwszej kolejności każdy żyje sam tak jak sam rodzi się i umiera. Nie tak aby koniecznie uciekać na pustynie , lecz każdy ma prawo do wolności , w tym do samotności, a w czasie gdy to jest społecznie paranoicznie nieakceptowane , populacje boją się tego jak wirusa , a przywódcy straty owieczek. A nareszcie samemu się chyba decyduje w jaki sposób i na jakich zasadach przebiegają kontakty z innymi ?. A sprawę realizacji tych potrzeb isnienia i posiadania znajomych lepiej pozostawić Bogu, ponieważ wtedy zdarzają się idealne dla nas znajomości.

Wg mistyka i jasnowidza z Tybetu - Lobsanga Rampy - człowieka, który miał zadanie pokazania światu duchowości Wschodu - plemiona zamieszkujące bliski wschód to bardzo stara rasa, która poprzez wieki efektywnie opierała się ewolucji robiąc wszystko aby tylko nie rozwijać się duchowo - używali życia, robili wszelakie możliwe ekscesy .Walki pomiędzy plemionami skłaniały do jak największego powiększania się ilościowego każdego z nich by stać się silniejszymi od sąsiadów. Dodatkowym problemem tych ludów był zdaje się mocne zagęsztrzenie , brak terenów i walka o nie i jakieś koszmarne upodlenie poprzez przywódców plemienia, ojców rodów i tym podobne

Z kolei znany dziennikarz zajmujący się badaniem psychologii zachowań zwierząt Vitus.B Drecher w bestselerze "Reguła przetrwania" opisuje taki eksperyment kiedy to dzikie stado zwierząt ( bodajże koni ) zamknięto sztucznie na małej powierzchni. I zastanawiające jest co zaobserwowano : mianowicie wszystkie te same wynaturzenia, dewiacje i aberracje występujące w całej naturze jedynie u gatunku ludzkiego. Może więc jednym z głównych problemów współczesnych społeczeństw jest brak wolności i sztuczne zniewolenie. Aż nazbyt wyraźnie widać to w ogromnych miastach.

Czy miasto to taki genialne osiągnięcie ludzkości, czy może jedynie wypadkowa ludzkiej bezradności, wygodnictwa i złudzeń ? . Siłą rzeczy przynależność do środowiska miejskiego zmusza bądź do akceptacji mieszczańskiego wygodnictwa bądź do tęsknoty za "wolności kęskiem jada jakim" czy także nie wiadomo za czym. Miasto pozbawia kontaktu z naturą - rozumienia jej praw. Wychowanie w środowisku miejskim tworzy więc kalekiego człowieka fermowego mającego wbudowane zamiast zdrowych zasad natury socjalne szaleństwo. Jedyną metodą kontaktu z naturą połączoną z ucieczką od zniewolenia jest sex i może dlatego tyle z nim problemów, zakazów i nieporozumień i neurotycznego traktowania go.

<b>"miasto pochłania i przeżuwa
prędzej czy później wypluwa
wraki człowieka
lepiej się trzymaj od tego z daleka



wiem co mówię, mówię co wiem
sen nie jest jawą, jawa nie jest snem
jedną tylko mam radę dla ciebie:
powiedz nie! zawsze mów nie!



miassto fcionga!
miassto fcionga!
miassto fcionga!
miassto fcionga!"</b>

Owszem w ewolucyjnym rozwoju człowieka na ziemi przejście etapu życia miejskiego jako bieguna przeciwnego wobec wolności i naturalności życia w zgodzie z naturą jest potrzebne jednak aktualnie ludzkość najwyraźniej na tym etapie fatalnie utknęła aby niedopowiedzieć wdepnęła i ma spore problemy z pójściem naprzód, co niestety się zdarza przy doświadczaniu bieguna zniewolenia , który jest także najczęściej zaślepieniem i swoistym doświadczeniem pułapki , z której najczęściej wychodzi się dopiero po jakiejś tragedii i przymusowym otrzeźwieniu.

Zarówno ludzie zajmujący się ekstremalnymi sportami jak i głęboko medytujący mówią , iż w człowieku drzemią wręcz nieograniczone pokłady sił i możliwości . Ludzie ci odkrywają na nowo prawdziwy kontakt z naturą i własną swoją naturę i siły witalne. Wygodnictwo miejskie doprowadziło do skrajnego ich zaniku, w tych warunkach górę bierze lenistwo i marazm, które pogłębiają jedynie cierpienie i frustrację i prowadzą do autodestrukcyjnego pragnienia śmierci. Nawet na duchowej ścieżce nawołuje się do wyrzucenia z siebie wszystkiego co niekomfortowe bez wyciągnięcia z tego właściwej edukacji, by tylko stać się społecznie użytecznym, żyć bogato i szczęśliwie. Paranoiczne gonienie za sukcesami dla samych efektów jest wyraźną oznaką zniewolenia i nieuświadamianego buntu jako potrzeby wolności. A głoszenie takich poglądów oznaką przywiązania i pogodzenia ze zniewoleniem własnym i innych.


Co aby ktoś nie mówił i tak jest częścią natury, a nie mózgiem podłączonym do komputera i mającym dla wygody i zabezpieczenia zebrane wokół siebie pewne stadko koleżków , kółko wzajemnej adoracji. Dlatego istnieje potrzeba zgodności z naturą , a nie odcinanie się w uznaniu swej wyższości . Warto także poznać własną naturę, intencje i rolę w stadzie ludzkiego plemienia : czy jest się wilkiem czy owcą i dlaczego , a może kimś innym. Nawet bajki o zwierzętach są pouczające - np : Ludzie jak zwierzęta wybierają się na wczasy : orzeł sam , lew z kociakiem , a osioł z całą rodziną... :) , lepszy wolności kąsek jada jaki ...
I warto z natury czerpać mądrość ponieważ sporo można skorzystać.

W naturze każde zwierzę zna własne miejsce w ekipie - ponieważ tak dla wspólnego dobra jest najkorzystniej. W niewoli wszelakie instynkty samozachowawcze zazwyczaj biorą w łeb, lub całkowicie wariują i dla zrekompensowania poczucia zniewolenia przewarzająca część chce być przywódcą : provide'rem , aczkolwiek tak ;;faktycznie skapitulowała i zrezygnowała z siebie byle przeżyć. Ta rezygnacja + brak wiary w własne siły jest chyba główną dolegliwością dzisiejszej ludzkości.
Dlatego szanuję ludzi, którzy ani nie dali się zwariować wyścigowi szczurów, paranoi bycia szefem, ani także nie skapitulowali tylko potrafili znaleźć właściwe sobie miejsce i być dobrym w tym co robią. Szanuję i doceniam gdy ktoś mówi : jestem tylko fachowcem od przetykania zlewu, a robi to ;;;faktycznie dobrze , ponieważ to lubi i robi to z sercem , wciąż się ucząc. lecz jeżeli od razu uważane jest za mistrza życia czy polityki i ma jakieś wymogi i dogmatyczne oczekiwania wobec innych - to cóż : sorry ...

Dzisiaj człowiek jest tak już cywilizowany, iż potrafił ułożyć sobie życie eliminując wszelakie zagrożenia i w miłym komforcie upatruje swój postęp i wyższość nad światem przyrody. Jakoś tej wyższości jednak w ogóle nie widać gdy przyjrzeć się precyzyjnie motywom kierującym jego zachowaniem i powszechną walką o przeżycie bez jakichkolwiek reguł. Co ciekawe im wyższa pozycja socjalna tym lęk o przetrwanie wyższy i sposoby walki o byt mniej cywilizowane albo bardziej zniewolone, aczkolwiek ładnie zakamuflowane. Wykorzystywanie samej inteligencji do walki o przeżycie kosztem innych jest domeną nie ludzi , lecz bestii . Sorry więc, lecz takiego zdziczenia i zwyrodnienia w świecie przyrody się nie znajdzie ponieważ po prostu aby wyginęła. Natura rządzi się twardymi prawami. Tylko człowiek potrafi łamać prawa natury i to przeżyć uważając to jeszcze za postęp cywilizacyjny, socjalny i za własną wyższość.

Wiadomo, iż kto żyje w zniewoleniu od urodzenia smaku wolności raczej nie zna. jeżeli orła podrzucić do kurnika będzie chodził jak kura. Trudno wtedy zauważyć, iż do stada zostało się wcielonym siłą i uważane to jest za naturalny porządek rzeczy. Gorzej kiedy to przekonanie przekazuje się dalej, a to się dzieje również na duchowej ścieżce. Wyraża się to wtedy uznawaniem hierarchii i systemem podległości psiej sfory mimo głoszenia wolności od autorytetów i dawania jej sobie i innym. Wyraźnie widać to u ludzi głoszących , iż rozwijają się duchowo jaki jest rozdźwięk między ich poglądami, a metodą stosunku i przejawiania w życiu codziennym bazujących na typowych socjalnych stereotypach. Połączenie mieszczańskich , asekuranckich norm i obyczajów z rozwojem duchowym , który z założenia powinien się opierać na odwadze wolności daje bardzo niesmaczną mieszankę niespotykaną chyba dotąd w dziejach ludzkości.

Motywacje człowieka mogą się opierać na strachu albo miłości , innej możliwości zwyczajnie nie ma . Gloryfikowane w dzisiejszych czasach myślenie to nie sam rozwój mentalny związany z rozwojem świadomości, czyli duchowością ale zwyczajne uciekanie od bycia sobą od odwagi życia prawdziwego opartego na odwadze opowiedzenia się za prawdą . przewarzająca część tworów inteligencji , naukowców to zwyczajna ucieczka od rzeczywistości podobnie jak motywacje zdobywania wyższego wykształcenia oparte na strachu o przeżycie i przed byciem sobą. Wszystko co opiera się na strachu pogłębia problemy osobiste , przekazywane dalej własnym dzieciom , a to co oparte o odwagę miłości problemy rozwiązuje i prowadzi do autentycznego holistycznego rozwoju, a nie tylko do przeżycia podszytego strachem .

U podłoża wszystkich dzisiejszych społeczeństw dalej funkcjonują systemy oparte o zniewoleniu i zwierzęcym lęku o przetrwanie jako spadek po niewolnictwu, dyktaturach, zbrodniczości i są ich raczej kiepską i nietrwałą fundamentem. Funkcjonują nie tyle w strukturach państwa , co w umysłach członków, ponieważ wypadkowa tego co reprezentują członkowie jest powodem tego co się dzieje w społeczeństwie podobnie jak także to jest powodem wojen . I trzeba mieć tego świadomość, iż przewarzająca część społeczeństw została utworzoną siłą przez zniewolenie jednostek, ponieważ to wpływa na zachowania socjalne, które przejmuje się automatycznie gdy się do nich należy. I dzisiejsza demokracja mało wymienia bo decyduje karmiczna spuścizna członków. Sama demokracja wywalczona siłą , a więc buntem to także żadna wolność tylko chwilowa zmiana układu sił i wymiana jednego zniewolenia na inne .


Za szczyt demokracji uważane jest demokrację St. Zjednoczonym Ameryki , która także sporo tejże na świecie dzielnie wprowadziła , albo jest właśnie dopiero w trakcie. Jednak gdy przyjrzeć się precyzyjnie Stanon jest jedno z bardziej zniewolonych systemem krajów na świecie, bo praktycznie wszystko jest kontrolowane. Manipulacja, kłamstwo, oszustwo i brak szacunku dla jakiegokolwiek życia, walka bez jakichkolwiek praw bije o łeb każdą dżunglę. Wolność głoszona to zwyczajna iluzja bazująca na naiwności bądź skrajnie niskim poczuciu wartości obywateli, którzy dają się na to nabrać i jeszcze gotowi są za to zginąć. Faktem jest , iż zdecydowana przewarzająca część żyje zwyczajnie strachem, który motywuje do głupiej walki albo uległości i zatracania siebie w walce o przyszłość , która nigdy nie nadchodzi.


Skutki wynikające z tej przynależności opartej na lęku są nie człowieka , a pożałowania godne . Powszechny syndrom dezaprobaty a więc paniczna chęć udowadniania , iż jest się w porządku, iż jest się przydatnym, iż spełnia się normy , neurotyzm , nerwice i depresje to właśnie socjalne wynalazki. No i dalej nacjonalizm - nieakceptacja "odmieńców" i nietolerancja "obcych" - tych z innego stada... Sztuczne przekonanie o swej wyższości i wolności , wprowadzanie siłą "demokracji" na całym świecie... Zamiast więc cieszyć się innym człowiekiem i rozwijać się poprzez wspólne wolne spontaniczne kontakty - to na takie zagrywki i wojny marnowana jest zdecydowana przewarzająca część czasu, energii i pieniędzy.

Sytuację obecną ludzkości można aby podsumować snem jaki mi się przydarzył. Ludzkośc była w nim przedstawiona pod postacią bezkresnego stada antylop gnu zmierzającego zwartą falą do ogromnej rzeki , w której nie wszystkie ponosiły śmierć na miejscu po zejściu z wysokiego brzegu . Stałem tam z boku i miałem intencje pokazania im bezsensu tej drogi , lecz z miejsca odgonili mnie lokalni "osiedlowi" providerzy , tłumacząc , iż tak musi być , iż tak głosi Kościół , iż to jedyna droga i nikt lepszej nie wymyślił , iż tal właśnie trzeba... Takie gadanie to właśnie powtarzanie myśli pochodzących z matrixa i utwierdzanie się we śnie , do którego każdy ma oczywiście prawo ...


Póki należy się do stada ze względu przynależności przejawia się czy się do tego przyznaje czy nie , swiadomość, mentalność stadną , mieszczańską opartą na zniewoleniu. Nawet jeżeli zrozumiesz swą wolność w sensie odpowiedzialności i tworzenia swojego bytu tj. to dopiero życie satysfakcją i wolnym tworzeniem, lecz nie wolnością zrealizowaną ponieważ podstawy nadal są jakie były i samo rozumienie tego to zbyt niewiele , aczkolwiek rozumienie wolności umysłu jest pierwszym krokiem do poczucia bezpieczeństwa , samostanowienia , a nawet tworzenia własnego świata to nadal podlega się społecznemu uwarunkowaniu . Dlatego jedynie całkiem samodzielne powstanie siebie od nowa daje wolność, a do tego potrzebny jest dystans i samodzielne odkrycie jak się chce żyć i kim się jest.

by złapać dystans wobec tej przynależności może warto aczkolwiek raz i poprzez jakiś czas pobyć ;;;;faktycznie samotnym pustelnikiem, trzeba uwierzyć , iż bez wsparcia stadka także da się żyć i także może to być ciekawe. Tylko poprzez chwile samotności jako przeciwności zniewolenia można poznać naturę , siebie i absolut . Tylko poprzez doświadczenie samotności można poznać synonim przynależności. Jednak nie może to być ucieczka, ani także szukanie atrakcji , odlotów i lepszych jazd. czyli jak to zrobić ? zazwyczaj nic nie trzeba robić , tylko pozwolić w odpowiednim momencie i uważać aby nie przegapić. lecz jak już chodzi o szczegóły to można przytoczyć powiedzenie : " Nie marzenie , ale chęć szczera zrobi z ciebie oficera "

Im bardziej poznaje się prawa mieszczańskiego społeczeństwa tym bardziej ma się ochotę być wolnym dzikim zwierzęciem odkrywającym samemu swą prawdziwą naturę, godność, czego się ;;;;;faktycznie pragnie i jak się chce żyć i co robić, kim się jest i chce być. Jednak do tego potrzebna jest odwaga odrzucenia tego co się już ma , za kogo się uważa, decyzji spróbowania i zaczęcia inaczej, od podstaw, postawienia na szali wszystkiego. Kto ma odwagę to zrobić ? Ten kto ma odwagę się przyznać czy obecne życie ;;;;;;faktycznie go zadowala w pełni. lecz w pierwszej kolejności potrzebne jest pytanie czy możliwe jest inne życie ? przewarzająca część młodych ludzi zadaje sobie takie pytanie jednak socjalny matrix dość efektywnie od tego odciąga i to wszystko uniemożliwia. lecz oczywiście to jest przecież możliwe , więc wszystko przed Tobą , znajdziesz rozwiązanie jeżeli tego ;;;;;;;faktycznie chcesz ! Odpowiedź istnieje i szuka Cię ! :)

Największym mieszczańskim ogranicznikiem postępu jest nareszcie trwanie w bezpiecznym status quo, w takim kokonie gotowców na każdą możliwą okazję - zorganizowania życia tak by mieć nad nim kontrolę , zabezpieczać się przed wszystkimi możliwymi klęskami , głodu , chłodu , nieszczęścia i braku towarzystwa, przeciwko skrajnościom, lecz także tym samym przeciwko rozwojowi. Po części czemuś to służy, lecz czy taka mała stabilizacja się opłaca ? jeżeli uważasz to za zło niezbędne , które należy kontrolować to o czym to świadczy ? Czy życie wg socjalnych wzorców daje satysfakcję, pełnię życia , spełnienia ?

Czy jest się wtedy wolnym ;;;;;;;;faktycznie i szczęśliwym ?
Czy można wtedy powiedzieć , iż żyje się miłością : godnie , prawo, odważnie i całym sobą ?
Czy z pewnością wiesz co w życiu jest najważniejsze ? Czy masz odwagę to realizować?
Odpowiedz sobie sam , tj. tylko Twoje życie !



<b>"wiem , iż tam jesteście , wyczuwam Was
wiem , iż się boicie
boicie się Nas i zmian
AWARIA Mechanizmu !
nie znam przyszłości
nie mogę wam powiedzieć jak to się skończy,
lecz powiem jak się zacznie
pokażę ludziom to co przed nimi ukrywacie
pokaże im świat bez Was
świat bez nadzoru , nakazów i granic
świat , w którym wszystko jest możliwe
co się stanie później ?
decyzję pozostawiam Wam "
neo</b>











  • Dodano:
  • Autor: