odrzutowa latawica co to jest
Definicja: słownik.

Czy przydatne?

Co znaczy Odrzutowa latawica

Słownik: Jeżeli hipokryzja to zdolność przemilczania tematów skandalicznych, to nie zachęcam do walki z nią za wszelaką cenę.
Definicja:



Australijskie linie lotnicze Quantas poinformowały, iż 38-letnia stewardesa Lisa Robertson została zwolniona z wynikiem natychmiastowym, a więc wyleciała natychmiast z roboty, jednak należy mieć nadzieję, iż przecież nie przed zakończeniem lotu... Początkowo stewardesa zaprzeczała, jakoby miała podniebny zaszczyt z brytyjskim aktorem (ciekawostka - jest ambasadorem UNICEF), lecz później ujawniła różne pikantne szczegóły.
poprzez wieki to panowie (jednak nie dżentelmeni) trąbili o swych podbojach, lecz w dobie
wyzwolonych niewiast, coraz częściej wiadomości przekazywane są >poprzez panie sprowadzające swą karierę do dziedziny tarła. I - jak widać - nie ma znaczenia, czy to na wysokości prezydenckiego stołu (Monika L.), czy na umywalce szybującej kilka tys. metrów ponad poziomem morza (Lisa R.). Stażystka z Białego Domu napisała książkę, a teraz stewardesa przymierza się do podobnego wyczynu - już zaangażowała menadżera do spraw PR, tak aby jak najwięcej zyskać na swoim powietrznym romansie. Zresztą - to ostatnie wyraz dawniej kojarzyło się jednak z pewną dozą romantyzmu, a jakież to subtelne uczucia mogą
występować w czasie parominutowego zmagania się z aktorem, w przyciasnym wucecie
między wiadrem z mopem a porcelitową muszlą i pod gaśnicą zawieszoną przy lustrze,
które było niemym świadkiem ni to wzlotu, ni to upadku? I to wszystko zainscenizowano dla pieniędzy...


Zapobiegliwe panie coraz częściej łapią w lot o co chodzi. Jeżeli nie mają mózgu Skłodowskiej, a nie chcą całe życie stemplować znaczków na poczcie (choćby i lotniczej), to realizują swe lotne plany, co w razie stewardesy może być łatwiejsze, ponieważ mogą swe intrygi realizować w czasie latającej pracy. A który z biednych misiów nie skorzysta z takiej okazji - miły gratis do biletu linii lotniczych?


Babeczka nie wyleciała z roboty na skutek odegrania roli lotniczej latawicy, ponieważ pewnie
każdego dnia są takie przypadki na całym świecie, lecz na skutek wypaplania w mediach o tej
podniebnej przygodzie. Jeżeli hipokryzja to zdolność przemilczania tematów skandalicznych, to nie zachęcam do walki z nią za wszelaką cenę. Dulska miała rację - własne delikatne sprawy trzeba prać w rodzinie a nie po gazetach.


Australia to wolny państwo, w którym można (wedle konstytucją) opowiadać niestworzone
historie (nawet spośród przestworzy) w ramach wolności słowa. Straciła pracę i reputację -
dlaczego? Czyżby była pierwszą z dam, która pasażerowi powiedziała "dam"? Na pewno -
nie, lecz żadna do chwili obecnej tego publicznie nie ogłosiła. Ona nie wyleciała za gimnastykę na
umywalce, lecz za przydługawy jęzor i za budowanie nazbyt frywolnego imażu (lub image'u, jeżeli ktoś woli) lotniczej spółki, co nie spodobało się szefom, aczkolwiek zapewne nie mieliby
pretensji, gdyby prywatnie i bez rozgłosu zaproponowałaby im podobne podniebne przeżycia...

Dzięki kobiecie-latawicy z antypodów, złapiemy nieco oddechu w naszej aferze z udziałem p. Anety w podobnej dyscyplinie, aczkolwiek bardziej długodystansowej; wprawdzie z nie takimi
przystojniakami, lecz za to w poważniejszych kwestiach (prokreacja, polityka, robota i awans w ramach handlu damsko-męskiego).
Australijka okazała się podwójną latawicą - nie tylko w przenośni, lecz i dosłownie: latawica
rozwijająca szybkość niemal dźwięku... Możliwe, iż również w języku angielskim, gdyż
"latawica" to z angielskiego: "gadabout", zaś z angielskiego: "gad-fly" to "giez", a od tego słowa mamy "gzić się" i... kółko się zamyka (latający owad). Być może, iż personelowi latającemu sporo lat przylatują różne brewerie do głowy (niewiele to videoów traktujących o tych kwestiach?). I jak niejednemu porządnemu celnikowi marzy się jeden ogromny skok przed emeryturą(by nieco ją wzmocnić), tak niejednej porządnej stewardesie marzy się jeden ogromny szczytujący lot przed emeryturą, ((by mieć co wnukom opowiadać na stronicach swej książki)?


Kobiety wprawdzie chcą, (((by je szanować, jednak pewna ich część, która nie ma mózgu naukowca, głosu piosenkarki, talentu aktorki, czy zdolności sportsmenki, a ma jedyną w życiu okazję zrobienia kariery i zarobienia dolców (choćby tylko australijskich), nie może się jakoś oprzeć odwiecznemu popędowi i pędowi, choćby w przestrzeni lotniczej, ((((by finansowo poszerzyć przestrzeń życiową.



Przypadki opisanych pań pokazują, iż damy spoza dworców mają jednak wyższą klasę -
znajdują sobie sponsorów posiadających duże kapitał, sławę, władzę, a co najmniej aczkolwiek jedną z tych zalet cenionych w świecie...
No cóż, poczekajmy na kasowy video oparty tyleż na scenariuszu sławnej już stewardesy, co i na lotniczej umywalce, nad którą zapewne linie lotnicze przymocują mosiężną tabliczkę upamiętniającą najsławniejsze szczytowanie, wyższe od szczytów Himalajów i godne odnotowania w księdze Guinnessa.



Przy okazji - wyraz "stewardesa" nie jest angielskim wyrazem i raczej nie powinno być wymawiane na angielską modłę (stiuardesa), ale po polsku (-ward-, jak "Edward"). Obniżając loty z 10 kilometrów do poziomu morza można przypomnieć polski romantyczny video "Żona dla Australijczyka" - świetna komedia (1964) osadzona w polskich realiach socrealizmu, z udziałem naszego pasażerskiego transatlantyku (ms. "Batory"). Jakże subtelniejsza od pornohistorii w wykonaniu Australijki w aluminiowej latającej tubie. A tytuł tego współczesnego filmu? Może dwuznaczny - "Żona Australijczyka sobie lata"?

  • Dodano:
  • Autor: