Co znaczy Obró talentami
Słownik: Gdy myślę o edukacji czwórki moich dzieci, to na przemian rozpiera mnie duma i oblewa zimny pot. Jak udźwignąć wydatek tej inwestycji?
Definicja:
Gdy myślę o nauki czwórki moich dzieci (Ania - w tym roku matura i apetyt na studia reżyserskie!; Janek - świeżo upieczony licealista w liceum z wykładowym francuskim; Franek - już piątoklasista z zacięciem piłkarskim i Agnieszka - 5-latek-średniaczek z talentem muzycznym), to na przemian rozpiera mnie duma i oblewa zimny pot. Jak udźwignąć wydatek tej inwestycji?
Czy pamiętacie biblijną przypowieść o talentach? Talent srebra był sumą wielką - równał się wynagrodzeniu za piętnaście lat pracy. Nie do pozazdroszczenia okazała się przypadek sługi, który drżącą ze strachu ręką zakopał głęboko w ziemi ten wielki dorobek ofiarowany mu poprzez pana, zamiast pomnożyć go tak, jak zrobili to dwaj pozostali obdarzeni zaufaniem słudzy.
Zapytacie, po co przywołuję w tym miejscu tę piękną przypowieść? Ano po to, aby w szaleństwie szkolnych zakupów - pomiędzy kupnem nowego biurka, tornistra z wizerunkiem Witch czy wyborem najlepszego (i kosztującego dorobek) kursu maturalnego i obowiązkowo kursu językowego - nie zapomnieć o kilku innych, istotnych aspektach inwestowania w rozwój naszych dzieci.
Inwestycja w edukację przypomina rozłożone na lata żmudne budowanie domu. Każdy świadomy tego celu rodzic musi więc aczkolwiek trochę czuć i rozumieć prawa ekonomii. Musi wiedzieć, iż by pomnożyć otrzymany od Boga, natury czy losu talent w formie potomstwa, będzie zobowiązany zapłacić za ludzkie działania, siły i środki, które powinny być zastosowane do obróbki tego cennego talentu i różnych prac "montażowych". Na szczęście niektóre z nich otrzyma zupełnie za darmo jako dary dla swojego dziecka: mądrość i życzliwość nauczycieli, ich pasję, zdolność pielęgnowania i otaczania należytą troską w krytycznych momentach, które zdarzają się w czasie każdej budowy.
ponieważ przypowieść o talentach nie dotyczy, na szczęście, wyłącznie sfery materialnej. Wręcz przeciwnie - mówi o tajemnicy człowieka jako całości złożonej z różnych sfer, pokładów i pkt.ów odniesienia.
lecz o tym na samym końcu... Na razie gorące liczby, spędzające sen z oczu wielu inwestorów-rodziców. I stawki jak lawa!
www, a więc wrześniowy wulkan wydatków
W pewien sierpniowy weekendowy wieczór - już po powrocie z rodzinnego urlopu nad polskim Bałtykiem - Zuzanna i Michał Waszkiewiczowie, rodzice Karoliny (9 lat) i Piotra (15 lat) usiedli w swoim domowym zaciszu na warszawskich Bielanach. Otworzyli arkusz Excella, aby skrupulatnie zaplanować poziom budżetu, który pozwoli 3 września wkroczyć ich dzieciom w pełnym rynsztunku na ścieżkę edukacyjną. Wpisując stawki w następne rubryki, dzielnie surfowali w sieci internetowej, mieli także pod ręką gazetkę z pobliskiego hipermarketu, która w południe znalazła się na wycieraczce przed ich drzwiami. Pomyśleli gdyż, podobnie jak olbrzymia przewarzająca część mieszkańców sporych miast, iż zakupy szkolne w hipermarkecie są rozwiązaniem optymalnie najtańszym.
Szli jak burza poprzez gąszcz potrzeb i wydatków... zeszyty 16-kartkowe (od 19 do 90 gr); okładki (50 gr zł/szt.); nalepki na zeszyty - do wyboru: z samochodami, "Horrym Portierem", lalką Barbie, kotkami i piłkarzami (każdy arkusz po 3,70 zł); bruliony 60-kartkowe (1,05 zł) albo grubsze 96-kartkowe laminowane (1,75 zł), teczki A4 z gumką - zawsze się przydają (1,25 zł); segregatory w różnych kolorach i z różnymi nadrukami (3,59 zł), gumki (w zestawie 3 szt. - 99 gr), ołówki zwyczajne HB z gumką (w op. 15 szt. - 99 gr); zbiór: ekierką+kątomierz (50 gr); zbiór kreślarski (6,35 zł); długopisy kolorowe (4 szt. - 89 gr); cienkopisy (3 barwy - 1,75 zł); blok rysunkowy A3 (2,50 zł), blok techniczny (3,69 zł); taśma samoprzylepna (5 szt. - 1,65 zł); korektor w piórze (1,35 zł); pędzelki (3 szt. - 2,49 zł); kredki ołówkowe (30 kolorów - 2,09 zł); kredki BIC (12 kolorów - 4,15 zł); zakreślacze (co najmniej 3 barwy - każdy po 80 gr); marker permanentny (2,49 zł); pastele suche (6,99 zł); plastelina (10 kolorów - 1,79 zł); flamastry (18 kolorów - 6,39 zł); kredki woskowe (65 gr); farby plakatowe (12 kolorów - 12,39 zł); pojemnik na wodę (3,19 zł); nożyczki (>ponieważ się znowu zgubiły - 2,30 zł; kalkulator (10 zł); karteczki Post-it ® (12,00 zł ); zakładki indeksujące Post-it ® (21,72 zł);, tablica korkowa 60x100 (21,50 zł); klej (90 gr); zeszyt do nut A4 (1,59 zł); plecak młodzieżowy - w różnych kolorach (8,49 zł); plecak z wizerunkiem ulubionych bohaterek Witch (21,99 zł)+piórnik z Witch (4,49 zł); plecak ze stelażem i kółeczkami (57,00 zł); torba na ramię (12,99 zł); zeszyt papierów kolorowych (2,50 zł). Odrzucili flamastry Blendy Pens z możliwością przekazywania sobie kolorów (za jedyne 99 zł) i plecak JanSport ze stelażem i kółeczkami (329 zł)…
Ze wstępnego szacunku wydateków otrzymali kwotę około 270 zł, którą będą musieli wydać na wyprawkę dla każdego ze swoich dzieci.
Uznali, iż zanim doliczą wydatek najważniejszego elementu nauki, a więc książkaów, wpuszczą w arkusz jeszcze stawki przeznaczone na stroje szkolne swoich dzieci: mundurki w wersji codziennej i galowej, strój gimnastyczny, obuwie sportowe i takie do chodzenia po szkole - koniecznie z białą podeszwą.
W szkole Karoliny przewidziano dla dziewczynek mundurkowy bawełniany T-shirt w dwóch wersjach kolorystycznych - każdy w cenie 30 zł z nadrukiem logo szkoły (nie ma porady - trzeba kupić dwa), na chłodniejsze dni granatową bluzę z polaru - 40 zł, a jako strój galowy - białą sportową bluzkę wspólnie z gustowną kamizelką (łącznie 50 zł) i spódniczką w szkocką kratkę za 30 zł. Do tego białe T-shirty na zajęcia wf również z logo szkoły (każdy w cenie 20 zł, a w tym wypadku potrzebne będą także przynajmniej dwa na zmianę). Karolina w pełnej mundurkowej krasie to zatem łączny wydatek 220 zł.
Gimnazjum Piotra wybrało dla chłopców jako strój codzienny bluzę jeansową za 55 zł. Do tego galowa marynarka (podobno z dobrej gatunkowo tkaniny) za 120 zł i koszula z kołnierzykiem i krawat za 40 zł. Całościowy koszt - 215 zł.
Nie wnikając już w szczegóły, trochę zdesperowani rodzice dorzucili jeszcze po 100 zł na buty dla każdego z dwojga swoich dzieci. Po tej operacji zawahali się jednak, czy z pewnością to jest stawka wystarczająca. Zgodnie stwierdzili, iż sprawdzą to na najbliższym bazarku i będą trwać w silnym postanowieniu, iż o żadnym markowym obuwiu w tym roku nie może być mowy.
pokój dla małego "studenta"
7-letnia Marysia Polaska z Krakowa w tym roku zaczyna własną szkolną przygodę. Już w lipcu jej rodzice swoimi siłami wyszykowali przytulny pokój na edukacyjne potrzeby swojej pociechy. poprzez dwa następne weekendy malowali ściany, kładąc delikatny niebieski kolor ((>ponieważ podobno to sprzyja skupieniu uwagi), powiesili nowe pastelowe zasłonki, zamontowali także rolety w oknie, tak aby zachodzące słońce nie przeszkadzało w odrabianiu lekcji. Za nowe funkcjonalne biurko zapłacili 620 zł - mogli wprawdzie kupić tańsze, ((>ponieważ już za nieco ponad 100 zł, >lecz przecież to jest mebel, który ma służyć na lata, więc uznali, iż warto zapłacić za niezłą jakość. Do tego różowe obrotowe krzesło młodzieżowe z "Ikei" z regulowaną pneumatycznie wysokością siedziska za blisko 160 zł, zbiór podręcznych półeczek na ścianę za prawie 200 zł, tablica korkowa i lampka na biurko wybrana poprzez Marysię za 30 zł.
Marysia jest ich pierwszym i jak na razie jedynym dzieckiem. Podobnie jak 84% Polaków* pragną, aby córka ukończyła studia wyższe. Wśród motywów zdobywania wykształcenia wymieniają - tak jak 61% osób z wyższym wykształceniem** - sposobność wykonywania interesującego zawodu, a zatem perspektywę znalezienia ciekawej i dobrze płatnej pracy, gwarantującej rozwój intelektualny i prestiż socjalny. Nie będą protestować, jeżeli córka podejmie decyzję o studiach poza granicami Polski.
ojciec Marysi kończy aktualnie studia doktoranckie na wydziale chemii, a mama, jako specjalistka w dużej korporacji, przymierza się do podjęcia drugiego już kierunku studiów podyplomowych, aby rozszerzyć zakres swoich kompetencji. Polascy osiągnęli dość wysoki status materialny (miesięczne dochody na osobę powyżej 1000 zł) i należą do tej ekipy socjalnej, która najsilniej wyraża własne przekonanie o wartości dążeń edukacyjnych. Niemniej "świadomość tego, iż aktualnie w Polsce warto się kształcić - czytamy w Raporcie CBOS* na temat aspiracji edukacyjnych Polaków - jest powszechna we wszystkich ekipach społeczno-demograficznych. Wyraża ją 76% ogółu Polaków. Towarzyszy ona zarówno beneficjentom polskich przemian (osobom o najwyższej pozycji społeczno-ekonomicznej), jak i tym, którzy w największym stopniu ponoszą wydatki transformacji, ((>ponieważ znajdują się w najgorszym położeniu społecznym na skutek bezrobocia, ubóstwa albo złego stanu zdrowia".
jakże cenna matura
>lecz tak aby zdobyć indeks, o którym marzy dla swoich dzieci 84% polskich rodziców, trzeba się jeszcze trochę i napocić, i zapłacić. Sabina Zielińska wynajmująca pokoje w jednej z nadmorskich miejscowości cieszy się, iż tegoroczne dochody z pobytu wczasowiczów pozwolą jej bez problemu wysłać najstarszą córkę, którą czeka za kilka miesięcy matura i start na wymarzoną medycynę, na kurs przygotowawczy z biologii, chemii i fizyki i dodatkowe lekcje angielskiego. Na szczęście ceny w Trójmieście nie są tak zatrważające jak w niektórych placówkach w stolicy, > >lecz i tak inwestycja na rzecz kariery medycznej dziecka to na początek stawka bliska 2 tys. zł (za 75 h zajęć z jednego przedmiotu - 650 zł).
Rekordy w cenach kursów przygotowujących do matury bije Warszawa! Na witrynie internetowej tak zwany Kursów Sikory dowiadujemy się, iż ta forma dokształcania wybierana jest poprzez Ambitną Młodzież nie tylko z 77 warszawskich liceów, > >lecz także z odległych zakątków Polski. Ukończenie takiego kursu to duży wysiłek finansowy dla rodziny. Wybierając jeden element, uczeń płaci 1575 zł w kursie rocznym, dwa elementy - 2835 zł; trzy - 3410 zł, zaś cztery - 3780 zł. Można także skorzystać z oferty dwuletnich kursów i rozpocząć intensywne przygotowania do matury już w klasie II. Takie rozwiązanie znaczy, iż za jeden element zapłacimy 2x1250 zł, za dwa - 2x2300 zł, za trzy elementy - 2x2600 zł, a za 4 - 2x2800 zł. Płatności można na szczęście wnosić w ratach, co zapewne jest dobrodziejstwem dla wielu rodzin.
Warszawska Ekipa Nauczycieli "Edukaris" pod kierunkiem matematyka Mariusza Mroczka oferuje maturzystom roczne wsparcie z matematyki, j. polskiego, historii, wos-u, geografii, chemii, angielskiego i biologii na poziomie fundamentalnym (70 h) za sumę 700 zł i poziomie rozszerzonym (90 h) za 900 zł.
Za godzinę przedmaturalnego porządkowania szarych komórek w Łodzi trzeba zapłacić nieco mniej, ((>ponieważ średnio tylko 8 zł. znaczy to, iż za 70 godz. kursu rodzic musi wyasygnować kwotę 560 zł. W Katowicach, w cieszącym się niezłą opinią Centrum Edukacji Omega zapłacimy za jeden element w kursie rocznym: 700 zł dla poziomu podstawowego i 900 zł dla poziomu rozszerzonego, zaś w kursie dwuletnim o 100 zł mniej za pierwszy rok edukacji dla każdego poziomu.60-godzinny kurs na poziomie rozszerzonym w warszawskim Centrum Edukacyjnym Nova uszczupli konto rodzica maturzysty o kwotę 530 zł, a dla każdego następnego przedmiotu przewidziana jest zniżka.
uczeń w drodze
kraj Wasilewscy prowadzą gospodarstwo rolne na suwalskiej wsi. Obydwoje - z wyższym wykształceniem (co należy jeszcze do rzadkości w krajobrazie tego regionu) - aktualnie obracają talentami piątki swoich dzieci. Następny talent - w drodze. Inwestycja na miarę kilku Mercedesów! Swoim spokojem i optymizmem byliby w stanie zarazić niejednego zupełnie nieźle zarabiającego mieszkańca miasta, mającego na utrzymaniu jedynaka. Najstarszy syn wyszedł już z rodzinnego gniazda i jako student III roku weterynarii wziął na swoje barki część wydateków swojego kształcenia. Trójka pozostałych dzieci pokonuje każdego dnia blisko 20 km w drodze do szkoły.To comiesięczny koszt ponad 180 zł ( około 63 zł na jedno dziecko).
Jak wynika z raportu CBOS o wydatkach rodziców na cele edukacyjne***, dojazdy dzieci wyraźnie odbijają się również na budżecie rodzin w sporych miastach, gdzie uczniowie muszą używać z komunikacji miejskiej. Dotyczy to 44% rodzin mających dzieci w wieku szkolnym w miastach liczących od 101 do 500 tys. mieszkańców i 57% - w ogromnych aglomeracjach.
Wysokość wydatków szkolnych na 1 dziecko wiąże się również z jego wiekiem i typem szkoły, w jakiej pobiera edukacji. I tak rodzice statystycznego ucznia szkoły podstawowej wydają z okazji rozpoczęcia roku szkolnego najmniej. Z najobfitszym wypływem gotówki muszą się liczyć rodzice gimnazjalistów.
Z raportu CBOS z 2001 r.** wynika, iż średnia stawka wydatków związanych z początkiem roku szkolnego wyniosła 669 zł. Na szkolne potrzeby swoich dzieci 6% rodziców przeznaczyło w tymże roku nie więcej niż 200 zł, z kolei prawie połowa (46%) wydała na ten cel od 201 do 500 zł, zaś ponad 2/5 (44%) przekroczyło kwotę 500 zł.
czesne, wpisowe i tak zwany dodatkowe
Z tego samego badania przeprowadzonego poprzez CBOS w 2001 roku*** wynikało, iż raptem 35% rodziców finansuje swoim mniejszym i tym dojrzewającym pociechom płatne zajęcia dodatkowe. 1/4 z nich stara się zapewnić dzieciom kursy języków obcych, a 1/7 płaci za udział w zajęciach sportowych. Co jedenasty rodzic opłaca korepetycje swojego dziecka, a 6-procentowa ekipa rodziców - zajęcia artystyczne (naukę tańca, śpiewu, grę na instrumentach, teatr, zajęcia plastyczne). 5% rodziców inwestuje w wiedzę informatyczną swoich dzieci.
"Szanse na udział młodzieży w zajęciach dodatkowych czy dokształcanie w formie korepetycje i kursów przygotowawczych powiązane są ze statusem rodziny i miejscem jej zamieszkania. Tego typu pomoc zapewnia swoim dzieciom 1/5 rodziców najlepiej sytuowanych, pracowników umysłowych niższego szczebla i pracujących na własny rachunek. Barierą uczestnictwa uczniów w płatnym dokształcaniu - czytamy w raporcie CBOS - są czynniki zarówno finansowe, jak i kulturowe, i cywilizacyjne (aspiracje rodziców, oferta tego typu zajęć w miejscu zamieszkania".***
W roku 2001 średnia miesięczna stawka przeznaczona na realizację dodatkowych zajęć dla wszystkich dzieci w rodzinie wynosiła ( około 250 zł.
Policzmy, jaką kwotę w nowym roku szkolnym 2007/08 powinni wyasygnować >>kraj Radzikowscy z Warszawy na zajęcia dodatkowe, aby zaspokoić apetyty i rozwinąć prawdziwe i utajone umiejętności swoich dzieci: Andrzej Radzikowski: Tai Chi - 120 zł/miesięcznie, basen - na kwartał 360 zł; kurs angielskiego przygotowujący do FCE - 370 zł/rata miesięczna; Dorota - kurs angielskiego - 230 zł/rata miesięczna, korepetycje z fizyki (80 zł/jedna godz.lekcji), taniec brzucha - 150 zł, teatr - 55 zł i wreszcie Tomek - edukacja gry na gitarze (30 zł); trening piłkarski (100 zł). Pomnożenie tych wszystkich kwot poprzez 10 miesięcy i ich zsumowanie prowadzi do lekkiego zawrotu głowy...
Do tego proza życia w formie comiesięcznej koszty za świetlicę (70 zł), wydatek ubezpieczenia i zobowiązania finansowe wobec porady Rodziców, a w sytuacji szkoły prywatnej czy socjalnej - oczywiście czesne od 600 do ....... zł. A przedtem obowiązkowo wpisowe. Od święta - wyjazdy integracyjne, "zielone szkoły" i wycieczki. Lub na przykład zamiana z młodzieżą spod Paryża... Każda taka eskapada w cenie od 650 do 900 zł za 5 dni.
książka skalkulowany na nowo
Warto w tym kontekście spojrzeć na wydatek kompletu > książkaów szkolnych, stanowiących bądź co bądź podstawę wiedzy na każdym etapie kształcenia. Okazuje się, iż w rozliczeniu miesięcznym to jest stawka ( około 15 zł dla pierwszaka korzystającego z w najwyższym stopniu popularnego na rynku cyklu "Wesoła szkoła", zaś dla rodziców gimnazjalisty czy licealisty obciążenie finansowe w wysokości ( około 60 zł miesięcznie.
Wrześniowe spiętrzenie wydatków pozbawia nas jednak takiej perspektywy. I trudno się dziwić, w szczególności tym z nas, którzy najpierw września inwestycję edukacyjną muszą (przy trójce dzieci) pomnożyć poprzez trzy i wyjąć z kieszeni znaczące sumy pieniędzy, aby zapełnić teczki swoich latorośli.
Wycieńczeni finansowo zauważamy, iż podręczniki to prawie 50% wydatków związanych z rozpoczęciem roku szkolnego, czyli jak zazwyczaj "stanowczo zbyt wiele". Rzadko myślimy o tym, iż dobry > książka jest owocem pracy ogromnego zespołu ludzi: naukowców-autorów, konsultantów-nauczycieli praktyków, psychologów, doświadczonych redaktorów, grafików, fotografów, operatorów komputerowych, drukarzy i marketingowców. Wiedza tu zebrana musi mieć swą cenę, ((>ponieważ posiada prawdziwą wagę i wartość!
za jakiekolwiek kapitał
I na zakończenie krótka anegdota, którą dedykuję wszystkim rodzicom w przeddzień wrześniowego szaleństwa zakupowego.
Pewnego razu artysta Dante Gabriel Rossetti został poproszony poprzez starszego człowieka o ocenę kilku obrazów i opinię co do talentu ich autora. Rossetti obejrzał je precyzyjnie i delikatnie tak, aby nie zranić mężczyzny własną niekorzystną opinią, napomknął, iż niestety obrazy nie mają większej wartości, aczkolwiek ich autor przejawia odrobinę talentu. Zafrasowany starzec nieśmiało zapytał, czy artysta może także rzucić okiem na obrazy pewnego młodego studenta. Dante wyraźnie się ożywił i z entuzjazmem powiedział: - Te są bardzo dobre. Ten młodzieniec ma ogromny talent. Trzeba mu udzielić wszelkiej pomocy, by rozwijał swój talent. jeżeli będzie ciężko i wytrwale pracował, czeka go sława. Po tych wyrazach Rossetti zauważył poruszenie starszego człowieka i zapytał: - Kto jest tym młodym utalentowanym artystą? Twój syn? - Nie - odpowiedział smutno starszy mężczyzna. - To moje prace sprzed czterdziestu lat. Gdybym wtedy usłyszał tę pochwałę, może nie zmarnowałbym swego talentu.
Mając więc na względzie ekonomiczny aspekt obrotu talentami naszych dzieci, nie zapominajmy o tym, czego nie da się nabyć za jakiekolwiek kapitał, a co bywa najcenniejszą inwestycją w ich życiowy efekt.
Wszyscy gdyż, niezależnie od statusu finansowego, możemy ofiarować naszym dzieciom dar bezcenny. Jest nim zdolność budowania w dziecku poczucia własnej wartości. To ona stanowi źródło dojrzałych i mądrych postaw, ukierunkowuje młodego człowieka na poszukiwanie własnej drogi życiowej, zabezpiecza przed powszechną we współczesnym, mocno skomercjonalizowanym, świecie pokusą bezrefleksyjnego gromadzenia wokół siebie materii.
Mądrość tej bezgotówkowej inwestycji bazuje na świadczeniu wsparcia psychicznego i tworzeniu takiego fundamentu, który pozwoli przetrwać różne, czasem bardzo trudne sytuacje życiowe.
Wskazując młodym ludziom wyłącznie materialny aspekt tworzenia własnej tożsamości – w oparciu o coraz nowsze gadżety – regularnie działamy jak gnuśny sługa, który drżącą ze strachu rękę zakopał w ziemi olbrzymi dorobek.
Łucja Hamerszmit
Artykuł zamieszczony został w Serwisie Edukacyjnym WSiP
Czy pamiętacie biblijną przypowieść o talentach? Talent srebra był sumą wielką - równał się wynagrodzeniu za piętnaście lat pracy. Nie do pozazdroszczenia okazała się przypadek sługi, który drżącą ze strachu ręką zakopał głęboko w ziemi ten wielki dorobek ofiarowany mu poprzez pana, zamiast pomnożyć go tak, jak zrobili to dwaj pozostali obdarzeni zaufaniem słudzy.
Zapytacie, po co przywołuję w tym miejscu tę piękną przypowieść? Ano po to, aby w szaleństwie szkolnych zakupów - pomiędzy kupnem nowego biurka, tornistra z wizerunkiem Witch czy wyborem najlepszego (i kosztującego dorobek) kursu maturalnego i obowiązkowo kursu językowego - nie zapomnieć o kilku innych, istotnych aspektach inwestowania w rozwój naszych dzieci.
Inwestycja w edukację przypomina rozłożone na lata żmudne budowanie domu. Każdy świadomy tego celu rodzic musi więc aczkolwiek trochę czuć i rozumieć prawa ekonomii. Musi wiedzieć, iż by pomnożyć otrzymany od Boga, natury czy losu talent w formie potomstwa, będzie zobowiązany zapłacić za ludzkie działania, siły i środki, które powinny być zastosowane do obróbki tego cennego talentu i różnych prac "montażowych". Na szczęście niektóre z nich otrzyma zupełnie za darmo jako dary dla swojego dziecka: mądrość i życzliwość nauczycieli, ich pasję, zdolność pielęgnowania i otaczania należytą troską w krytycznych momentach, które zdarzają się w czasie każdej budowy.
ponieważ przypowieść o talentach nie dotyczy, na szczęście, wyłącznie sfery materialnej. Wręcz przeciwnie - mówi o tajemnicy człowieka jako całości złożonej z różnych sfer, pokładów i pkt.ów odniesienia.
lecz o tym na samym końcu... Na razie gorące liczby, spędzające sen z oczu wielu inwestorów-rodziców. I stawki jak lawa!
www, a więc wrześniowy wulkan wydatków
W pewien sierpniowy weekendowy wieczór - już po powrocie z rodzinnego urlopu nad polskim Bałtykiem - Zuzanna i Michał Waszkiewiczowie, rodzice Karoliny (9 lat) i Piotra (15 lat) usiedli w swoim domowym zaciszu na warszawskich Bielanach. Otworzyli arkusz Excella, aby skrupulatnie zaplanować poziom budżetu, który pozwoli 3 września wkroczyć ich dzieciom w pełnym rynsztunku na ścieżkę edukacyjną. Wpisując stawki w następne rubryki, dzielnie surfowali w sieci internetowej, mieli także pod ręką gazetkę z pobliskiego hipermarketu, która w południe znalazła się na wycieraczce przed ich drzwiami. Pomyśleli gdyż, podobnie jak olbrzymia przewarzająca część mieszkańców sporych miast, iż zakupy szkolne w hipermarkecie są rozwiązaniem optymalnie najtańszym.
Szli jak burza poprzez gąszcz potrzeb i wydatków... zeszyty 16-kartkowe (od 19 do 90 gr); okładki (50 gr zł/szt.); nalepki na zeszyty - do wyboru: z samochodami, "Horrym Portierem", lalką Barbie, kotkami i piłkarzami (każdy arkusz po 3,70 zł); bruliony 60-kartkowe (1,05 zł) albo grubsze 96-kartkowe laminowane (1,75 zł), teczki A4 z gumką - zawsze się przydają (1,25 zł); segregatory w różnych kolorach i z różnymi nadrukami (3,59 zł), gumki (w zestawie 3 szt. - 99 gr), ołówki zwyczajne HB z gumką (w op. 15 szt. - 99 gr); zbiór: ekierką+kątomierz (50 gr); zbiór kreślarski (6,35 zł); długopisy kolorowe (4 szt. - 89 gr); cienkopisy (3 barwy - 1,75 zł); blok rysunkowy A3 (2,50 zł), blok techniczny (3,69 zł); taśma samoprzylepna (5 szt. - 1,65 zł); korektor w piórze (1,35 zł); pędzelki (3 szt. - 2,49 zł); kredki ołówkowe (30 kolorów - 2,09 zł); kredki BIC (12 kolorów - 4,15 zł); zakreślacze (co najmniej 3 barwy - każdy po 80 gr); marker permanentny (2,49 zł); pastele suche (6,99 zł); plastelina (10 kolorów - 1,79 zł); flamastry (18 kolorów - 6,39 zł); kredki woskowe (65 gr); farby plakatowe (12 kolorów - 12,39 zł); pojemnik na wodę (3,19 zł); nożyczki (>ponieważ się znowu zgubiły - 2,30 zł; kalkulator (10 zł); karteczki Post-it ® (12,00 zł ); zakładki indeksujące Post-it ® (21,72 zł);, tablica korkowa 60x100 (21,50 zł); klej (90 gr); zeszyt do nut A4 (1,59 zł); plecak młodzieżowy - w różnych kolorach (8,49 zł); plecak z wizerunkiem ulubionych bohaterek Witch (21,99 zł)+piórnik z Witch (4,49 zł); plecak ze stelażem i kółeczkami (57,00 zł); torba na ramię (12,99 zł); zeszyt papierów kolorowych (2,50 zł). Odrzucili flamastry Blendy Pens z możliwością przekazywania sobie kolorów (za jedyne 99 zł) i plecak JanSport ze stelażem i kółeczkami (329 zł)…
Ze wstępnego szacunku wydateków otrzymali kwotę około 270 zł, którą będą musieli wydać na wyprawkę dla każdego ze swoich dzieci.
Uznali, iż zanim doliczą wydatek najważniejszego elementu nauki, a więc książkaów, wpuszczą w arkusz jeszcze stawki przeznaczone na stroje szkolne swoich dzieci: mundurki w wersji codziennej i galowej, strój gimnastyczny, obuwie sportowe i takie do chodzenia po szkole - koniecznie z białą podeszwą.
W szkole Karoliny przewidziano dla dziewczynek mundurkowy bawełniany T-shirt w dwóch wersjach kolorystycznych - każdy w cenie 30 zł z nadrukiem logo szkoły (nie ma porady - trzeba kupić dwa), na chłodniejsze dni granatową bluzę z polaru - 40 zł, a jako strój galowy - białą sportową bluzkę wspólnie z gustowną kamizelką (łącznie 50 zł) i spódniczką w szkocką kratkę za 30 zł. Do tego białe T-shirty na zajęcia wf również z logo szkoły (każdy w cenie 20 zł, a w tym wypadku potrzebne będą także przynajmniej dwa na zmianę). Karolina w pełnej mundurkowej krasie to zatem łączny wydatek 220 zł.
Gimnazjum Piotra wybrało dla chłopców jako strój codzienny bluzę jeansową za 55 zł. Do tego galowa marynarka (podobno z dobrej gatunkowo tkaniny) za 120 zł i koszula z kołnierzykiem i krawat za 40 zł. Całościowy koszt - 215 zł.
Nie wnikając już w szczegóły, trochę zdesperowani rodzice dorzucili jeszcze po 100 zł na buty dla każdego z dwojga swoich dzieci. Po tej operacji zawahali się jednak, czy z pewnością to jest stawka wystarczająca. Zgodnie stwierdzili, iż sprawdzą to na najbliższym bazarku i będą trwać w silnym postanowieniu, iż o żadnym markowym obuwiu w tym roku nie może być mowy.
pokój dla małego "studenta"
7-letnia Marysia Polaska z Krakowa w tym roku zaczyna własną szkolną przygodę. Już w lipcu jej rodzice swoimi siłami wyszykowali przytulny pokój na edukacyjne potrzeby swojej pociechy. poprzez dwa następne weekendy malowali ściany, kładąc delikatny niebieski kolor ((>ponieważ podobno to sprzyja skupieniu uwagi), powiesili nowe pastelowe zasłonki, zamontowali także rolety w oknie, tak aby zachodzące słońce nie przeszkadzało w odrabianiu lekcji. Za nowe funkcjonalne biurko zapłacili 620 zł - mogli wprawdzie kupić tańsze, ((>ponieważ już za nieco ponad 100 zł, >lecz przecież to jest mebel, który ma służyć na lata, więc uznali, iż warto zapłacić za niezłą jakość. Do tego różowe obrotowe krzesło młodzieżowe z "Ikei" z regulowaną pneumatycznie wysokością siedziska za blisko 160 zł, zbiór podręcznych półeczek na ścianę za prawie 200 zł, tablica korkowa i lampka na biurko wybrana poprzez Marysię za 30 zł.
Marysia jest ich pierwszym i jak na razie jedynym dzieckiem. Podobnie jak 84% Polaków* pragną, aby córka ukończyła studia wyższe. Wśród motywów zdobywania wykształcenia wymieniają - tak jak 61% osób z wyższym wykształceniem** - sposobność wykonywania interesującego zawodu, a zatem perspektywę znalezienia ciekawej i dobrze płatnej pracy, gwarantującej rozwój intelektualny i prestiż socjalny. Nie będą protestować, jeżeli córka podejmie decyzję o studiach poza granicami Polski.
ojciec Marysi kończy aktualnie studia doktoranckie na wydziale chemii, a mama, jako specjalistka w dużej korporacji, przymierza się do podjęcia drugiego już kierunku studiów podyplomowych, aby rozszerzyć zakres swoich kompetencji. Polascy osiągnęli dość wysoki status materialny (miesięczne dochody na osobę powyżej 1000 zł) i należą do tej ekipy socjalnej, która najsilniej wyraża własne przekonanie o wartości dążeń edukacyjnych. Niemniej "świadomość tego, iż aktualnie w Polsce warto się kształcić - czytamy w Raporcie CBOS* na temat aspiracji edukacyjnych Polaków - jest powszechna we wszystkich ekipach społeczno-demograficznych. Wyraża ją 76% ogółu Polaków. Towarzyszy ona zarówno beneficjentom polskich przemian (osobom o najwyższej pozycji społeczno-ekonomicznej), jak i tym, którzy w największym stopniu ponoszą wydatki transformacji, ((>ponieważ znajdują się w najgorszym położeniu społecznym na skutek bezrobocia, ubóstwa albo złego stanu zdrowia".
jakże cenna matura
>lecz tak aby zdobyć indeks, o którym marzy dla swoich dzieci 84% polskich rodziców, trzeba się jeszcze trochę i napocić, i zapłacić. Sabina Zielińska wynajmująca pokoje w jednej z nadmorskich miejscowości cieszy się, iż tegoroczne dochody z pobytu wczasowiczów pozwolą jej bez problemu wysłać najstarszą córkę, którą czeka za kilka miesięcy matura i start na wymarzoną medycynę, na kurs przygotowawczy z biologii, chemii i fizyki i dodatkowe lekcje angielskiego. Na szczęście ceny w Trójmieście nie są tak zatrważające jak w niektórych placówkach w stolicy, > >lecz i tak inwestycja na rzecz kariery medycznej dziecka to na początek stawka bliska 2 tys. zł (za 75 h zajęć z jednego przedmiotu - 650 zł).
Rekordy w cenach kursów przygotowujących do matury bije Warszawa! Na witrynie internetowej tak zwany Kursów Sikory dowiadujemy się, iż ta forma dokształcania wybierana jest poprzez Ambitną Młodzież nie tylko z 77 warszawskich liceów, > >lecz także z odległych zakątków Polski. Ukończenie takiego kursu to duży wysiłek finansowy dla rodziny. Wybierając jeden element, uczeń płaci 1575 zł w kursie rocznym, dwa elementy - 2835 zł; trzy - 3410 zł, zaś cztery - 3780 zł. Można także skorzystać z oferty dwuletnich kursów i rozpocząć intensywne przygotowania do matury już w klasie II. Takie rozwiązanie znaczy, iż za jeden element zapłacimy 2x1250 zł, za dwa - 2x2300 zł, za trzy elementy - 2x2600 zł, a za 4 - 2x2800 zł. Płatności można na szczęście wnosić w ratach, co zapewne jest dobrodziejstwem dla wielu rodzin.
Warszawska Ekipa Nauczycieli "Edukaris" pod kierunkiem matematyka Mariusza Mroczka oferuje maturzystom roczne wsparcie z matematyki, j. polskiego, historii, wos-u, geografii, chemii, angielskiego i biologii na poziomie fundamentalnym (70 h) za sumę 700 zł i poziomie rozszerzonym (90 h) za 900 zł.
Za godzinę przedmaturalnego porządkowania szarych komórek w Łodzi trzeba zapłacić nieco mniej, ((>ponieważ średnio tylko 8 zł. znaczy to, iż za 70 godz. kursu rodzic musi wyasygnować kwotę 560 zł. W Katowicach, w cieszącym się niezłą opinią Centrum Edukacji Omega zapłacimy za jeden element w kursie rocznym: 700 zł dla poziomu podstawowego i 900 zł dla poziomu rozszerzonego, zaś w kursie dwuletnim o 100 zł mniej za pierwszy rok edukacji dla każdego poziomu.60-godzinny kurs na poziomie rozszerzonym w warszawskim Centrum Edukacyjnym Nova uszczupli konto rodzica maturzysty o kwotę 530 zł, a dla każdego następnego przedmiotu przewidziana jest zniżka.
uczeń w drodze
kraj Wasilewscy prowadzą gospodarstwo rolne na suwalskiej wsi. Obydwoje - z wyższym wykształceniem (co należy jeszcze do rzadkości w krajobrazie tego regionu) - aktualnie obracają talentami piątki swoich dzieci. Następny talent - w drodze. Inwestycja na miarę kilku Mercedesów! Swoim spokojem i optymizmem byliby w stanie zarazić niejednego zupełnie nieźle zarabiającego mieszkańca miasta, mającego na utrzymaniu jedynaka. Najstarszy syn wyszedł już z rodzinnego gniazda i jako student III roku weterynarii wziął na swoje barki część wydateków swojego kształcenia. Trójka pozostałych dzieci pokonuje każdego dnia blisko 20 km w drodze do szkoły.To comiesięczny koszt ponad 180 zł ( około 63 zł na jedno dziecko).
Jak wynika z raportu CBOS o wydatkach rodziców na cele edukacyjne***, dojazdy dzieci wyraźnie odbijają się również na budżecie rodzin w sporych miastach, gdzie uczniowie muszą używać z komunikacji miejskiej. Dotyczy to 44% rodzin mających dzieci w wieku szkolnym w miastach liczących od 101 do 500 tys. mieszkańców i 57% - w ogromnych aglomeracjach.
Wysokość wydatków szkolnych na 1 dziecko wiąże się również z jego wiekiem i typem szkoły, w jakiej pobiera edukacji. I tak rodzice statystycznego ucznia szkoły podstawowej wydają z okazji rozpoczęcia roku szkolnego najmniej. Z najobfitszym wypływem gotówki muszą się liczyć rodzice gimnazjalistów.
Z raportu CBOS z 2001 r.** wynika, iż średnia stawka wydatków związanych z początkiem roku szkolnego wyniosła 669 zł. Na szkolne potrzeby swoich dzieci 6% rodziców przeznaczyło w tymże roku nie więcej niż 200 zł, z kolei prawie połowa (46%) wydała na ten cel od 201 do 500 zł, zaś ponad 2/5 (44%) przekroczyło kwotę 500 zł.
czesne, wpisowe i tak zwany dodatkowe
Z tego samego badania przeprowadzonego poprzez CBOS w 2001 roku*** wynikało, iż raptem 35% rodziców finansuje swoim mniejszym i tym dojrzewającym pociechom płatne zajęcia dodatkowe. 1/4 z nich stara się zapewnić dzieciom kursy języków obcych, a 1/7 płaci za udział w zajęciach sportowych. Co jedenasty rodzic opłaca korepetycje swojego dziecka, a 6-procentowa ekipa rodziców - zajęcia artystyczne (naukę tańca, śpiewu, grę na instrumentach, teatr, zajęcia plastyczne). 5% rodziców inwestuje w wiedzę informatyczną swoich dzieci.
"Szanse na udział młodzieży w zajęciach dodatkowych czy dokształcanie w formie korepetycje i kursów przygotowawczych powiązane są ze statusem rodziny i miejscem jej zamieszkania. Tego typu pomoc zapewnia swoim dzieciom 1/5 rodziców najlepiej sytuowanych, pracowników umysłowych niższego szczebla i pracujących na własny rachunek. Barierą uczestnictwa uczniów w płatnym dokształcaniu - czytamy w raporcie CBOS - są czynniki zarówno finansowe, jak i kulturowe, i cywilizacyjne (aspiracje rodziców, oferta tego typu zajęć w miejscu zamieszkania".***
W roku 2001 średnia miesięczna stawka przeznaczona na realizację dodatkowych zajęć dla wszystkich dzieci w rodzinie wynosiła ( około 250 zł.
Policzmy, jaką kwotę w nowym roku szkolnym 2007/08 powinni wyasygnować >>kraj Radzikowscy z Warszawy na zajęcia dodatkowe, aby zaspokoić apetyty i rozwinąć prawdziwe i utajone umiejętności swoich dzieci: Andrzej Radzikowski: Tai Chi - 120 zł/miesięcznie, basen - na kwartał 360 zł; kurs angielskiego przygotowujący do FCE - 370 zł/rata miesięczna; Dorota - kurs angielskiego - 230 zł/rata miesięczna, korepetycje z fizyki (80 zł/jedna godz.lekcji), taniec brzucha - 150 zł, teatr - 55 zł i wreszcie Tomek - edukacja gry na gitarze (30 zł); trening piłkarski (100 zł). Pomnożenie tych wszystkich kwot poprzez 10 miesięcy i ich zsumowanie prowadzi do lekkiego zawrotu głowy...
Do tego proza życia w formie comiesięcznej koszty za świetlicę (70 zł), wydatek ubezpieczenia i zobowiązania finansowe wobec porady Rodziców, a w sytuacji szkoły prywatnej czy socjalnej - oczywiście czesne od 600 do ....... zł. A przedtem obowiązkowo wpisowe. Od święta - wyjazdy integracyjne, "zielone szkoły" i wycieczki. Lub na przykład zamiana z młodzieżą spod Paryża... Każda taka eskapada w cenie od 650 do 900 zł za 5 dni.
książka skalkulowany na nowo
Warto w tym kontekście spojrzeć na wydatek kompletu > książkaów szkolnych, stanowiących bądź co bądź podstawę wiedzy na każdym etapie kształcenia. Okazuje się, iż w rozliczeniu miesięcznym to jest stawka ( około 15 zł dla pierwszaka korzystającego z w najwyższym stopniu popularnego na rynku cyklu "Wesoła szkoła", zaś dla rodziców gimnazjalisty czy licealisty obciążenie finansowe w wysokości ( około 60 zł miesięcznie.
Wrześniowe spiętrzenie wydatków pozbawia nas jednak takiej perspektywy. I trudno się dziwić, w szczególności tym z nas, którzy najpierw września inwestycję edukacyjną muszą (przy trójce dzieci) pomnożyć poprzez trzy i wyjąć z kieszeni znaczące sumy pieniędzy, aby zapełnić teczki swoich latorośli.
Wycieńczeni finansowo zauważamy, iż podręczniki to prawie 50% wydatków związanych z rozpoczęciem roku szkolnego, czyli jak zazwyczaj "stanowczo zbyt wiele". Rzadko myślimy o tym, iż dobry > książka jest owocem pracy ogromnego zespołu ludzi: naukowców-autorów, konsultantów-nauczycieli praktyków, psychologów, doświadczonych redaktorów, grafików, fotografów, operatorów komputerowych, drukarzy i marketingowców. Wiedza tu zebrana musi mieć swą cenę, ((>ponieważ posiada prawdziwą wagę i wartość!
za jakiekolwiek kapitał
I na zakończenie krótka anegdota, którą dedykuję wszystkim rodzicom w przeddzień wrześniowego szaleństwa zakupowego.
Pewnego razu artysta Dante Gabriel Rossetti został poproszony poprzez starszego człowieka o ocenę kilku obrazów i opinię co do talentu ich autora. Rossetti obejrzał je precyzyjnie i delikatnie tak, aby nie zranić mężczyzny własną niekorzystną opinią, napomknął, iż niestety obrazy nie mają większej wartości, aczkolwiek ich autor przejawia odrobinę talentu. Zafrasowany starzec nieśmiało zapytał, czy artysta może także rzucić okiem na obrazy pewnego młodego studenta. Dante wyraźnie się ożywił i z entuzjazmem powiedział: - Te są bardzo dobre. Ten młodzieniec ma ogromny talent. Trzeba mu udzielić wszelkiej pomocy, by rozwijał swój talent. jeżeli będzie ciężko i wytrwale pracował, czeka go sława. Po tych wyrazach Rossetti zauważył poruszenie starszego człowieka i zapytał: - Kto jest tym młodym utalentowanym artystą? Twój syn? - Nie - odpowiedział smutno starszy mężczyzna. - To moje prace sprzed czterdziestu lat. Gdybym wtedy usłyszał tę pochwałę, może nie zmarnowałbym swego talentu.
Mając więc na względzie ekonomiczny aspekt obrotu talentami naszych dzieci, nie zapominajmy o tym, czego nie da się nabyć za jakiekolwiek kapitał, a co bywa najcenniejszą inwestycją w ich życiowy efekt.
Wszyscy gdyż, niezależnie od statusu finansowego, możemy ofiarować naszym dzieciom dar bezcenny. Jest nim zdolność budowania w dziecku poczucia własnej wartości. To ona stanowi źródło dojrzałych i mądrych postaw, ukierunkowuje młodego człowieka na poszukiwanie własnej drogi życiowej, zabezpiecza przed powszechną we współczesnym, mocno skomercjonalizowanym, świecie pokusą bezrefleksyjnego gromadzenia wokół siebie materii.
Mądrość tej bezgotówkowej inwestycji bazuje na świadczeniu wsparcia psychicznego i tworzeniu takiego fundamentu, który pozwoli przetrwać różne, czasem bardzo trudne sytuacje życiowe.
Wskazując młodym ludziom wyłącznie materialny aspekt tworzenia własnej tożsamości – w oparciu o coraz nowsze gadżety – regularnie działamy jak gnuśny sługa, który drżącą ze strachu rękę zakopał w ziemi olbrzymi dorobek.
Łucja Hamerszmit
Artykuł zamieszczony został w Serwisie Edukacyjnym WSiP