michelangelo antonionim co to jest
Definicja: Michelangelo Antonioniego. Publikację tę postanowiłem poświęcić temu drugiemu słownik.

Czy przydatne?

Co znaczy O Michelangelo Antonionim raz jeszcze.

Słownik: Każdy kto chociaż trochę miał do czynienia z kinem autorskim idealnie wie, iż dopiero co pożegnaliśmy dwóch wybitnych reżyserów: Ingmara Bergmana i Michelangelo Antonioniego. Publikację tę postanowiłem poświęcić temu drugiemu.
Definicja: Oczywiście mógłbym ten tekst poświęcić słynnemu Szwedowi i skomentować jego twórczość, lecz ze względu tego iż to jest wielkie wyzwanie i iż to jest moja jedna z pierwszych publikacji w iThink, więc nie chcę popełnić niekontrolowanego samobójstwa.

przyczyną mojego wyboru jest moja nieukrywana sympatia kina włoskiego. Michela Antonioniego bez żadnych skrupułów można ustawić w jednym rzędzie wśród takich znakomitości filmu włoskiego jak Fellini, Bertolucci, Zeffirelli czy Tornatore. Gdy dowiedziałem się o śmierci Antonioniego zacząłem oglądać jego filmy – niektóre po raz następny, inne po raz pierwszy.

Za pkt. odniesienia obrałem sobie - w mojej opinii jego idealny video - „zwiększenie” z 1966 roku. Oczywiście takie filmy jak „Przygoda” (1960) czy „Zawód reporter” (1975) są filmami równie dobrymi, ale „;zwiększenie” jest wg mnie filmem sztandarowym, w którym zauważamy wszystko to co idealne u Antonioniego.

Najkrócej ujmując, „;;zwiększenie” jest filmem odkrywającym dosyć brutalną prawdę o sztuce. Reżyser umiejscowił to wszystko w istnej przeplatance dramatu i thrillera. Historia przedstawia Thomasa – młodą gwiazdę fotografii która bez względnie poszukuje nowych wyzwań i tak elementarnej potrzeby jak bliskie kontakty międzyludzkie. Thomas ma kapitał, jest sławny, a kobiety nawet dopłacają by ten tylko zaprosił je na sesję. Początkowo postawa Thomasa może trochę irytować (pytanie do modelki tuż przed sesją: „Z kim spędziłaś noc?) gdyż do wszystkich odnosi się w sposób kompletnie ignorancki. Z czasem jednak to się wymienia i czujemy się jakbyśmy sami poniekąd byli uczestnikami przedstawianych wydarzeń. Punktem kulminacyjnym jest scena w której artysta fotografuje w parku przypadkowo spotkaną parę. Po wywołaniu tych oto zdjęć, Thomas odkrywa iż na swych fotografiach uchwycił okres morderstwa. Właśnie w tym momencie zaczyna się pasjonująca walka bohatera z miotającymi go wątpliwościami...gdzie leży granica między iluzją a rzeczywistością. Niezwykłe zdjęcia giną z pracowni Thomasa. To samo dzieję się ze zwłokami które do niedawna nadal leżały w pamiętnym parku. Wszystkie wydarzenia pochłaniają bez reszty widza który już zaciera rączki na myśl iż wraz z finałem historii wszystko się wyjaśni. Nic bardziej mylnego... tutaj właśnie ukazuje nam się to co Antonioni lubił w najwyższym stopniu. Na początku manipulował widzem do granic wytrzymałości a na koniec...pozostawił zagadkę niewyjaśnioną. (Identyczną sytuację obserwujemy w „Przygodzie”) Kapitalnym podsumowaniem jest ostatnia scena filmu w której ekipa mimów imituję grę w tenisa ...bez piłki i rakiet. Świadkiem tego jest główny bohater który właśnie wtedy dochodzi do wniosku iż prawdy nie można poznać. Przypadkiem niewidzialna piłka spada tuż przy nim...po czym Thomas odrzuca ją graczom. Artysta dostrzega w tym wszystkim iluzję, złudność z którą nie poradzi sobie nawet obiektyw aparatu.

Oglądając „;;;zwiększenie” po raz pierwszy, początkowo sporym niesmakiem był dla mnie brak racjonalnego i klarownego zakończenia całej historii, lecz po pewnym czasie zrozumiałem, iż właśnie przez to reżyser pozostawia nam pole do naszych własnym intymnych przemyśleń. Gorąco polecam filmy tego reżysera, gdyż w czasach iście Hollywoodzkich, to jest być może jedna z niewielu okazji to zasmakowania kina w tym najwspanialszym wydaniu
  • Dodano:
  • Autor: