vanitas co to jest
Definicja: słownik.

Czy przydatne?

Co znaczy VANITAS

Słownik: ----------------
Definicja: Wiesz, myślę, iż w przyszłym roku kupię sobie jakiś stary samochód. Marysia aby miała łatwiej z dziećmi się poruszać. A i ja do pracy mógłbym jeździć, nie licząc się z tym, czy kumpel także będzie jechał. A ile razy pojechał przedtem i nie zdążyłem. A autobus trochę późno. Zresztą, zwyczajnie chciałbym mieć auto dla lepszego samopoczucia.

Nie wiem, co powinniśmy zrobić z tym mieszkaniem. Trochę małe i to larmo za oknem. Wiedziałaś, iż ta baba, która mieszka vis a vis handluje wódą? Stąd pewnie te nocne imprezy. Melina musi działać dwadzieścia cztery na dobę, ponieważ inaczej nie wytrzyma konkurencji. Tam u nas to podobno w każdej kamienicy jest meta. I jak tam dzieci wychowywać? Nie wspomnę już o tym palancie z boku. Robi na złość, kiedy tylko ma okazję! A jego stary patrzy na mnie, jakbym mu ojca naleśnikiem zabił.
Zresztą za małe jest na dwójkę dzieciaków. Tylko Zosia robi taki bałagan, iż palcem do tyłka trafić się nie da, a jak jeszcze Borys zacznie rozrabiać?
Jakby ten dziecięcy pokoik był większy, to może...

Skąd kasę na to wszystko?
Teraz otrzymałem podwyżkę, w przyszłym roku ma być kolejna, to chyba jakoś sobie poradzę. Zresztą Marysia także nareszcie zacznie sprzedawać własne obrazy. O, właśnie, przydałoby się miejsce, tak aby jej zorganizować kąt do malowania. Chciałbym, tak aby była szczęśliwa, a myślę, iż na razie nie bardzo jest.
Tak więc widzisz, marzenia są i jest szansa, iż środki także będą.

Wiem, iż mamy jakieś tam długi, lecz jak się Borys urodzi, to z kasy z ubezpieczenia uda nam się spłacić przewarzająca część i jeszcze może coś kupić...

Nie, nie chcę kawy. Wypiłem już trzy. Nie mogę zbyt wiele, ponieważ później mam palpitawy. Tak samo zresztą jak zbyt wiele wypalę. Myślę, iż powinienem jakiś sport zacząć uprawiać, tak aby te dzieciaki wychować jakoś i nie wykorkować. A i brzuch jak widać robi się trochę za spory. chyba sobie naprawię rower i będę na razie, póki ciepło, do pracy na nim jeździł. Trochę tłuszczyku spalę i zdrowszy będę. Chyba, iż mi serce wysiądzie z wysiłku.
Tak, także myślę, iż nie jest jeszcze tak źle.

Dobra, lecę już, ponieważ się stęskniłem za żonką i tym małym diabełkiem.

Dzięki. Z pewnością się spełnią. Jestem o tym przekonany jakoś dziwnie.

***

Idąc na przystanek wypalił następną dawkę poczucia winy z popełniania powolnego samobójstwa. Puścił sobie w uszy Ironic Alanis Morrisete i cicho podśpiewując, cierpliwie czekał na autobus. Przyjechał wyjątkowo punktualnie. Wsiadł.
Było wiele miejsc wolnych, więc mógł sobie wybrać to po zacienionej stronie. Przejechał trzy przystanki, kiedy do autobusu wsiadł hałasujący facet, ewidentnie będący na "gazie". Coś do niego mówił, lecz muzyka zagłuszyła słowa.
Kiedy wyciągał słuchawki z uszu, tak aby zapytać, czego człowiek chce, zobaczył błysk.

Nóż!

później już tylko ciemność
  • Dodano:
  • Autor: