Co znaczy List do nieistniejącego
Słownik: Krótkie opowiadanie; oby nie było proroctwem.
Definicja:
dedykuje sobie
8 grudnia 2012, Gdańsk
Kochany/a Wiktor/Julia Nowakowski/a
Pisząc to nie wiem czy już istniejesz.
Jednak, gdy to czytasz pewne są trzy rzeczy: Ty już istniejesz, ja już nie żyje, a teraz, gdy to czytasz jest dzień Twoich osiemnastych urodzin. Zapewne wpatrujesz się w te kartki zupełnie zdezorientowany/a. Na początek – zamknij usta.
Zacznę od złożenia nietypowych życzeń pochodzących „zza grobu”: Nie ma nic piękniejszego niż nieskrępowana sposobność rozwoju. Dlatego w pierwszej kolejności życzę Ci byś nie pozwolił/a lenistwu wygrać z potrzebą rozwoju i spełnienia. No i oczywiście zdrowia. Bywa skurwielem.
Co do zdrowia. Piszę w łóżku szpitalnym. Od kilku lat wszyscy „trąbili” o końcu świata. Jakieś motywy z kalendarzem Majów, rokiem 2012 i tym podobne i tak dalej Bzdury. Jedyny koniec, jaki zapewne nastąpi w tym roku to koniec mojego życia. Chyba, iż dożyje stycznia (lekarze dają mi na to nikłe szanse). Wyrok wydały komórki rakowe.
Kilka lat temu był taki artykuł w „Focusie”, który zapamiętałem do dzisiaj. Jego tytuł: „Śmiertelne piękno”. I wiesz, co? Pasował jak ulał. Zamieścili tam zdjęcia komórek rakowych widoczne pod mikroskopem. Są niesamowicie barwne. Niesamowicie piękne. Przypominają kwiaty, rośliny. Pocieszam się tym, iż gówno, które mnie zabija co najmniej nieźle wygląda.
Gdyż wiem, iż nigdy Cię nie zobaczę postanowiłem co najmniej śledzić Twój rozwój. Teraz, gdy piszę ten list jesteś pięciotygodniowym płodem. Zajrzyjmy do książki.
Twoje serce już bije, chociaż nie jest jeszcze w pełni rozwinięte. Listki zarodkowe (cokolwiek tj.) przyczyniły się do powstawania Twoich tkanek i narządów. W tym tygodniu wykształtuje Ci się pierwsza forma mózgu i rdzeń kręgowy. Jednak największą radość sprawia mi to, iż teraz jesteś wielkości pestki jabłka. Musisz przyznać, iż rozwój płodu jest piękny i przerażający równocześnie.
Wyobraź sobie płód, który bardziej przypomina filmowe wizerunki kosmitów niż człowieka. Teraz dołóż do tej wizji fakt zawieszania w płynie i otaczającej ciemności. Jeszcze pomyśl o tym, iż ciemności tej nie powodują ściany czy zasłony tylko ciało Twojej matki. Ten „obcy” przechodzi powolne, dziewięciomiesięczne upodobnianie się do istoty ludzkiej. Jeśli posiadasz tak aktywną wyobraźnię jak ja, to właśnie czujesz się nieswojo. Dziwnie…
Powróćmy jednak do pierwszego zdania, które nie bez powodu oddzieliłem od reszty. Wiesz już, iż kiedy to piszę jesteś pięciotygodniowym płodem (takim „obcym”) i szczerze mówiąc zastanawiam się czy posiadasz już duszę.
Wiem, iż Twoje serce bije, lecz nikt nie jest w stanie odpowiedzieć, w, którym momencie rozwoju człowiek otrzymuje duszę. Czy już w czasie poczęcia? Czy na pewnym etapie ciąży? Czy w czasie porodu? Czy pewien czas po nim? Nie chciałbym aby nasze dusze się wyminęły…
Dobra, skupmy się teraz na Twojej rzeczywistości i Twojej teraźniejszości (to zabawne jak mgliste jest definicja czasu). Zawsze byłem słaby z matmy, lecz z prostego rachunku wynika, iż Twoja osiemnastka wypadnie w roku 2031.
Przyznaje szczerze, iż ta data wydaje mi się jakby wyciągnięta z science fiction. Aczkolwiek wątpię aby technologia osiągnęła stan przedstawiany w wielu filmach, to z pewnością dużo rozwiązań poszło naprzód.
Nie wiem czy zauważyłeś/aś, iż piszę o tym w momencie przeszłym i zdecydowanie nie to jest przypadkowe. W tym momencie jestem w roku, 2031 więc mogę spoglądać na rozwój w ten sposób i nikt na świecie nie odbierze mi tej możliwości.
Zastanawia mnie jak będzie wyglądać wtedy przypadek polityczna. Z Gabim (moim najwspanialszym przyjacielem) zawsze wierzyliśmy, iż w następnych latach ludzkość będzie na coraz wyższym poziomie rozwoju duchowego. Mam nadzieje, iż tak jest.
Stany Zjednoczone już pewnie spacyfikowały wszystkie „złe” narody Bliskiego Wschodu. Ich polityka wojenna była niemoralna już, kiedy ja byłem nastolatkiem, a zawsze miałem przeświadczenie, iż dopiero się rozkręcają. Mam nadzieje, iż to nie doprowadziło do III Wojny Światowej, ponieważ tym wspólnie nie byłoby tak „spokojnie” jak w czasie I i II.
Mam nadzieje także, iż wynaleziono już lek na raka, ponieważ nie chciałbym aby odebrał marzenia następnym ludziom, tak jak to zrobił mnie. Nigdy nie skończyłem swojej powieści „obecny Bóg”, nigdy nie zobaczyłem swojej ukochanej z ciążowym brzuszyskiem, nigdy nie zobaczyłem swojego dziecka…
Dobra. Pierdolić te smutki. Ten list jest wylaniem mojej miłości do was, lecz również źródłem sił potrzebnych do zmierzenia się z nadbiegającą śmiercią. Ucieczką w sferę wyobraźni – ponadczasową i nieskończenie wielką krainę.
Jak pewnie zauważyłeś/aś, w tym liście nie bawiłem się w ojcowskie „możesz to”, „musisz tamto” czy „nie rób tego”, a w pewnych miejscach wkradły mi się wulgaryzmy. Może to nie wyglądać zbyt przykładnie, lecz każdy człowiek posiada instrument określania tego, co jest „dobre” czy „złe”. Chociaż w wielu sytuacjach i tak te rozróżnienie zawodzi, ponieważ okazuje się, iż dobro ze złem zmieniają miejsca (albo jeszcze gorzej) mieszają się. Jednak przeważnie da się wyczuć, kiedy jest jak. Gwarantuje.
Jest chwilę na naukę i chwilę na zabawę. Jest chwilę na wulgaryzmy i na słodkie słówka. Unikaj tych dróg, których „nie czujesz”. Tyle wystarczy, lecz to również masz w sobie. I pamiętaj: Zasłaniając którekolwiek z oczu nie zobaczysz pełnego obrazu. Chyba, iż intuicyjnie wyczujesz jego drugą połowę, lecz to zdarza się ekstremalnie rzadko.
Jestem pewny, iż Twoja mama nie wyrzuciła moich notatek i chciałbym byś je przejrzał/a. Prowadziłem je dość chaotycznie, lecz są tam wszystkie moje przemyślenia powiązane z Równowagą i notatki do wielu opowiadań i kilku książek, do, których zbierałem materiały. Jedyna moja ojcowska prośba – zapoznaj się z tym.
Prosto zza grobu
tata
P.S. – Teraz jeszcze prośba byś zrobił/a coś, czego ja nie mogłem. Gdyż, gdy to pisałem nie była jeszcze znana Twoja płeć przygotowaliśmy z Boską dwa imiona – Julia dla dziewczynki i Wiktor dla mężczyzny. Nie mogłem pozostawić rzadkiego nazwiska, to co najmniej wybraliśmy Tobie – wg nas – niebrzydkie imiona. Proszę byś zrobił/zrobiła dla mnie małą przysługę. Poskreślaj wszystkie niepotrzebne formy i imię w treści listu. W ten sposób będziesz miał/a swój wkład w ten nietypowy tekst.
P.S. 2 – Nie przejmuj się. W zaświatach są niedrogie znaczki pocztowe.
dedykuje sobie
8 grudnia 2012, Gdańsk
Kochany/a Wiktor/Julia Nowakowski/a
Pisząc to nie wiem czy już istniejesz.
Jednak, gdy to czytasz pewne są trzy rzeczy: Ty już istniejesz, ja już nie żyje, a teraz, gdy to czytasz jest dzień Twoich osiemnastych urodzin. Zapewne wpatrujesz się w te kartki zupełnie zdezorientowany/a. Na początek – zamknij usta.
Zacznę od złożenia nietypowych życzeń pochodzących „zza grobu”: Nie ma nic piękniejszego niż nieskrępowana sposobność rozwoju. Dlatego w pierwszej kolejności życzę Ci byś nie pozwolił/a lenistwu wygrać z potrzebą rozwoju i spełnienia. No i oczywiście zdrowia. Bywa skurwielem.
Co do zdrowia. Piszę w łóżku szpitalnym. Od kilku lat wszyscy „trąbili” o końcu świata. Jakieś motywy z kalendarzem Majów, rokiem 2012 i tym podobne i tak dalej Bzdury. Jedyny koniec, jaki zapewne nastąpi w tym roku to koniec mojego życia. Chyba, iż dożyje stycznia (lekarze dają mi na to nikłe szanse). Wyrok wydały komórki rakowe.
Kilka lat temu był taki artykuł w „Focusie”, który zapamiętałem do dzisiaj. Jego tytuł: „Śmiertelne piękno”. I wiesz, co? Pasował jak ulał. Zamieścili tam zdjęcia komórek rakowych widoczne pod mikroskopem. Są niesamowicie barwne. Niesamowicie piękne. Przypominają kwiaty, rośliny. Pocieszam się tym, iż gówno, które mnie zabija co najmniej nieźle wygląda.
Gdyż wiem, iż nigdy Cię nie zobaczę postanowiłem co najmniej śledzić Twój rozwój. Teraz, gdy piszę ten list jesteś pięciotygodniowym płodem. Zajrzyjmy do książki.
Twoje serce już bije, chociaż nie jest jeszcze w pełni rozwinięte. Listki zarodkowe (cokolwiek tj.) przyczyniły się do powstawania Twoich tkanek i narządów. W tym tygodniu wykształtuje Ci się pierwsza forma mózgu i rdzeń kręgowy. Jednak największą radość sprawia mi to, iż teraz jesteś wielkości pestki jabłka. Musisz przyznać, iż rozwój płodu jest piękny i przerażający równocześnie.
Wyobraź sobie płód, który bardziej przypomina filmowe wizerunki kosmitów niż człowieka. Teraz dołóż do tej wizji fakt zawieszania w płynie i otaczającej ciemności. Jeszcze pomyśl o tym, iż ciemności tej nie powodują ściany czy zasłony tylko ciało Twojej matki. Ten „obcy” przechodzi powolne, dziewięciomiesięczne upodobnianie się do istoty ludzkiej. Jeśli posiadasz tak aktywną wyobraźnię jak ja, to właśnie czujesz się nieswojo. Dziwnie…
Powróćmy jednak do pierwszego zdania, które nie bez powodu oddzieliłem od reszty. Wiesz już, iż kiedy to piszę jesteś pięciotygodniowym płodem (takim „obcym”) i szczerze mówiąc zastanawiam się czy posiadasz już duszę.
Wiem, iż Twoje serce bije, lecz nikt nie jest w stanie odpowiedzieć, w, którym momencie rozwoju człowiek otrzymuje duszę. Czy już w czasie poczęcia? Czy na pewnym etapie ciąży? Czy w czasie porodu? Czy pewien czas po nim? Nie chciałbym aby nasze dusze się wyminęły…
Dobra, skupmy się teraz na Twojej rzeczywistości i Twojej teraźniejszości (to zabawne jak mgliste jest definicja czasu). Zawsze byłem słaby z matmy, lecz z prostego rachunku wynika, iż Twoja osiemnastka wypadnie w roku 2031.
Przyznaje szczerze, iż ta data wydaje mi się jakby wyciągnięta z science fiction. Aczkolwiek wątpię aby technologia osiągnęła stan przedstawiany w wielu filmach, to z pewnością dużo rozwiązań poszło naprzód.
Nie wiem czy zauważyłeś/aś, iż piszę o tym w momencie przeszłym i zdecydowanie nie to jest przypadkowe. W tym momencie jestem w roku, 2031 więc mogę spoglądać na rozwój w ten sposób i nikt na świecie nie odbierze mi tej możliwości.
Zastanawia mnie jak będzie wyglądać wtedy przypadek polityczna. Z Gabim (moim najwspanialszym przyjacielem) zawsze wierzyliśmy, iż w następnych latach ludzkość będzie na coraz wyższym poziomie rozwoju duchowego. Mam nadzieje, iż tak jest.
Stany Zjednoczone już pewnie spacyfikowały wszystkie „złe” narody Bliskiego Wschodu. Ich polityka wojenna była niemoralna już, kiedy ja byłem nastolatkiem, a zawsze miałem przeświadczenie, iż dopiero się rozkręcają. Mam nadzieje, iż to nie doprowadziło do III Wojny Światowej, ponieważ tym wspólnie nie byłoby tak „spokojnie” jak w czasie I i II.
Mam nadzieje także, iż wynaleziono już lek na raka, ponieważ nie chciałbym aby odebrał marzenia następnym ludziom, tak jak to zrobił mnie. Nigdy nie skończyłem swojej powieści „obecny Bóg”, nigdy nie zobaczyłem swojej ukochanej z ciążowym brzuszyskiem, nigdy nie zobaczyłem swojego dziecka…
Dobra. Pierdolić te smutki. Ten list jest wylaniem mojej miłości do was, lecz również źródłem sił potrzebnych do zmierzenia się z nadbiegającą śmiercią. Ucieczką w sferę wyobraźni – ponadczasową i nieskończenie wielką krainę.
Jak pewnie zauważyłeś/aś, w tym liście nie bawiłem się w ojcowskie „możesz to”, „musisz tamto” czy „nie rób tego”, a w pewnych miejscach wkradły mi się wulgaryzmy. Może to nie wyglądać zbyt przykładnie, lecz każdy człowiek posiada instrument określania tego, co jest „dobre” czy „złe”. Chociaż w wielu sytuacjach i tak te rozróżnienie zawodzi, ponieważ okazuje się, iż dobro ze złem zmieniają miejsca (albo jeszcze gorzej) mieszają się. Jednak przeważnie da się wyczuć, kiedy jest jak. Gwarantuje.
Jest chwilę na naukę i chwilę na zabawę. Jest chwilę na wulgaryzmy i na słodkie słówka. Unikaj tych dróg, których „nie czujesz”. Tyle wystarczy, lecz to również masz w sobie. I pamiętaj: Zasłaniając którekolwiek z oczu nie zobaczysz pełnego obrazu. Chyba, iż intuicyjnie wyczujesz jego drugą połowę, lecz to zdarza się ekstremalnie rzadko.
Jestem pewny, iż Twoja mama nie wyrzuciła moich notatek i chciałbym byś je przejrzał/a. Prowadziłem je dość chaotycznie, lecz są tam wszystkie moje przemyślenia powiązane z Równowagą i notatki do wielu opowiadań i kilku książek, do, których zbierałem materiały. Jedyna moja ojcowska prośba – zapoznaj się z tym.
Prosto zza grobu
tata
P.S. – Teraz jeszcze prośba byś zrobił/a coś, czego ja nie mogłem. Gdyż, gdy to pisałem nie była jeszcze znana Twoja płeć przygotowaliśmy z Boską dwa imiona – Julia dla dziewczynki i Wiktor dla mężczyzny. Nie mogłem pozostawić rzadkiego nazwiska, to co najmniej wybraliśmy Tobie – wg nas – niebrzydkie imiona. Proszę byś zrobił/zrobiła dla mnie małą przysługę. Poskreślaj wszystkie niepotrzebne formy i imię w treści listu. W ten sposób będziesz miał/a swój wkład w ten nietypowy tekst.
P.S. 2 – Nie przejmuj się. W zaświatach są niedrogie znaczki pocztowe.