kaczyńskiego manipulacja co to jest
Definicja: niego. Jarosław Kaczyński ponoć zbudował program, który jest nakierowany na „lud”.

Czy przydatne?

Co znaczy Kaczyńskiego manipulacja społeczna

Słownik: Ostatnio zapanowała moda, by przedstawiać działania Jarosława Kaczyńskiego wobec społeczeństwa, wyborców, elektoratu jako działalność służebną wobec niego. Jarosław Kaczyński ponoć zbudował program, który jest nakierowany na „lud”.
Definicja: Ostatnio zapanowała moda, by przedstawiać działania Jarosława Kaczyńskiego wobec społeczeństwa, wyborców, elektoratu jako działalność służebną wobec niego. Jarosław Kaczyński ponoć zbudował program, który jest nakierowany na „lud”. Lud go ponoć rozumie i wspiera, przyklaskuje jego działaniom, wie, iż walka z komunizmem, układem -a teraz z „gangsterami” z Samoobrony i moczarowcami z LPR – to właśnie to, czego lud oczekuje. Nawet język, retoryka jest taka, jakiej lud oczekuje, ponieważ tj. język prawdy, szczerości i dobra – które jak wiemy – Jarosława Mądrego przepełnia.

A z drugiej strony są ci, którzy nazywania są, językiem oczywiście zrozumiałym poprzez lud - „wykształciuchami”, elitami Adama Michnika, Żakowskimi, Kaliszami…. Lud nie jest wstanie ocenić wartości przekazu, jaki niesie ta druga strona, ponieważ tj. ponoć „bełkot” intelektualny.

Istnieje więc pytanie – czy Kaczyńscy dobrze odczytali potrzeby ludu i dla niego przygotowali ten program „naprawy państwa”, czy może… wykorzystują ten lud dla własnych, utylitarnych celów?


I pytanie drugie – co i kto jest warty, by go określać „solą ziemi” i przyszłością Polski? Czy właśnie ten lud, który jak ktoś określił – jest szary, zapatrzony w sprawy doraźne, zastanawia się nad dniem dzisiejszym i jego aktywność ogranicza się do podwórka, marnej pracy i pobliskiego Kościoła – czy może należy się zająć tą częścią społeczeństwa, która się uczy, mieszka w sporych miastach, ucieka za granicę – i patrzy na to, jaka Polska będzie za lat 5, 10, 15 – czerpiąc wzory z Europy.

Chcę postawić tezę, iż Kaczyńskiego ten lud tak faktycznie nie obchodzi. Jego działania nie są nastawione na taką rewitalizację państwa, by wprowadzić do obiegu społecznego systemy i czynniki, które mogłyby poprawić los najgorzej wykształconych i najgorzej uposażonych. Ta część społeczeństwa, dla której jakoby Jarosław Kaczyński przygotował program socjalny – jest tylko dla niego elementem rozgrywki politycznej.

To nie jest dla niego i jego formacji w ogóle PODMIOT rządzenia, to nie jest ekipa docelowa. Kaczyński sformatował własną partię w ten sposób, by zdobyła ona władzę. A dla zdobycia tej władzy – niezbędny jest oczywiście – elektorat, który będzie głosował na daną partię i będzie na tyle plastyczny i sterowalny – by można nim dowolnie manipulować. I jest oczywiście jasne – iż nie będzie to elektorat wielkomiejski, wykształcony, proeuropejski – ale właśnie ta szara część społeczeństwa, która kiedyś, dawno, przed ‘89 rokiem była pod parasolem socjału peerelowskiego – a później – ominęły ją reformy – a teraz – znów reaguje na hasła – damy wam, oddamy, wyrównamy, zabierzemy innym.

Do tego elektoratu trafiają hasła proste i jednoznaczne – o korupcji, o oczyszczeniu państwa, o rozliczeniach. Ta ekipa socjalna jest w najwyższym stopniu podatna na propagandę niekorzystną, mającą na celu zdyskredytowanie ludzi, którym się udało – jak zapewnia propaganda pisowska – zapewne przez kradzieże, zawłaszczanie „naszego wspólnego dobra”…

tj. próba narzucenia społeczeństwu, również tej części bardziej wykształconej, otwartej, własnych pseudointelektualnych wzorców. Kaczyński nie dyskutuje w ogóle ze społeczeństwem, nie przedstawia mu projektów rozwojowych, nie buduje modelu nowego państwa ale próbuje narzucić mu swoje, koślawe intelektualnie i ideologicznie wzorce. Robi to w formie manipulacji, manipulacji historią najnowszą, manipulacją medialną, zakłamywaniem sytuacji Polski na arenie europejskiej. I wytwarzaniem napięć i histerii rewolucyjnej, która jakoby ma przynieść rozwiązanie wszelkich problemów..
tj. wojna na wymęczenie i ogłupienie społeczeństwa, na takie przedstawienie sytuacji, by wreszcie to społeczeństwo zaakceptowało „prawdę” o układzie, który jakoby oplata i gnębi Polskę – i wewnątrz i na zewnątrz – aczkolwiek go nie widać i nie czuć.
Wmawia się społeczeństwu, tej szarej manipulowanej masie, iż ten układ niszczy państwo – i to ten układ ponoć nie pozwala na poprawę losu. A jeśli już jakaś ekipa rozpoczyna przeglądać na oczy i widzi, iż jednak nie układ – ale brak pomysłu jest przyczyną jej degeneracji jako ekipy socjalnej – jak pracownicy opieki zdrowotnej – i rozpoczyna się domagać o własne – to automatycznie jest zaliczana do układu.

Nie wolno pozwolić więcej na tego rodzaju manipulacje. Tego rodzaju postawa oddaje obecnej władzy monopol na Polskę, na jej oblicze, na wizerunek. Fałszywy wizerunek. Polska to oczywiście ta szara strefa, szary lud – i jemu należy się szacunek, zrozumienie i pomoc. Lecz nie za cenę odsunięcia i zmarginalizowana innych grup socjalnych.

Po Polski nie pociągnie do góry „szary lud”. Jego czas już minął. Trzeba założyć, iż Polacy powinni dążyć do pewnego wzorca. A ten wzorzec – to człowiek wykształcony, z językami obcymi, z wiedzą o świcie współczesnym, tolerancyjny, otwarty. ponieważ wbrew temu, co się mówi – my Polacy tacy jesteśmy. Nie Kaczyńscy, nie Giertychowie, nie Libichowie, nie Sobecka, Orzechowski czy Sowińska to nasi przedstawiciele, – lecz setki tys. tych, którzy wyjechali za chlebem i dlatego – iż duszno tu w Polsce. To oni tworzą wizerunek Polaków, energicznych, mobilnych, otwartych, proeuropejskich.

Koślawa ideologia, serwowana poprzez Jarosława Kaczyńskiego, oparta o resentymenty, jakieś odniesienia do czasów II RP, odbudowywanie fobii nacjonalistycznych, antyrosyjskich i antyniemieckich – musi zostać zastąpiona czymś innym, lecz również prostym, zrozumiałym, które mogłoby akceptowane poprzez tą warstwę społeczeństwa o gorszym wykształceniu i gorszym statusie. Potrzebne jest znalezienie bazy intelektualnej tu i teraz, odniesienie się do rzeczywistości polskiej, znalezienie tematów i zadań istotnych.
Takim tematem może być obrona samorządności i ochrony praw środowisk lokalnych, tak zwanych „małych ojczyzn”, które w Polsce się urodziły po 1989 roku – i powoli umierają, na skutek prymatu mechanizmu partyjniackiego w Polsce. To sprawa ożywienia lokalnych, miejskich, gminnych struktur.
Tam właśnie powinna zostać skierowana aktywność socjalna. To kwestia również uruchomienia ruchów obywatelskich, które odebrałyby obecnej władzy i partiom politycznym prawo do decydowania, arbitralnego i bez mandatu społecznego, o tym, co jest istotne.

Pisałem już przedtem, iż istotną rolę może w tym ruchu społecznym odegrać Kościół Katolicki. jeśli tylko KK potrafi odejść od zagadnień, którymi jest manipulowany poprzez polityków, a więc spraw aborcji, eutanazji, tak zwanej ochrony życia poczętego, a skieruje się ku sprawom faktycznie istotnym, społecznym – to ma szansę na odbudowę zaufania . A te zagadnienia – to sprawy społeczne, ekonomiczne, to polska emigracja, to także poziom agresji i podziały w polskim życiu społecznym i politycznym. Kościół musi być aktywny, – lecz powinien stawać nie po jednej stronie sporu, – ale być czynnikiem integrującym.

A co z samymi „wykształciuchami” tymi, którzy zostali dla celów politycznych odrzuceni poprzez Kaczyńskiego?
jeśli jesteśmy już „wykształciuchami”, „łże elitami” i innymi inwektywami – to należy się tego trzymać.
jeśli każda działalność i krytyka obecnej władzy kwitowana jest zaliczeniem nas do układu i postkomunistów – to należy pokazywać i piętnować układ, jaki tworzy obecna grupa. Język obelg i agresji, pod naszym adresem, wprowadzony do polskiego życia społecznego – i wzmacniany poprzez media – należy zastosować i odwrócić w stronę przeciwnika. Należy ośmieszać, pokazywać zakłamanie, obłudę i zarządzanie się moralnością Kalego, jaki stosuje obecna władza. Trzeba budować plan alternatywny wobec obecnej władzy.
Nie można poddawać się jednak stałemu parciu ku rozliczeniom i oskarżeniom, nie można budować planu, projektu społecznego tylko na negacji. lecz także nie wolno poddawać się ciągłym oskarżeniom formułowanym poprzez władzę codziennie pod adresem osób, grup zawodowych, mniejszości i wszelkich socjalnych „innych”. Atmosfera odrzucenia i krycie jej moralnymi hasłami tworzy agresję, lęk cynizm, zwolenników obecnej władzy - i temu należy się przeciwstawić.

Dlatego tak istotne jest zbudowanie czegoś, konstrukcji socjalnej, która pozwoziłaby w sposób demokratyczny, lecz efektywny odsunąć obecną ekipę rządzącą, w tym również prezydenta – od władzy.

Bardzo istotnym elementem jest walka z zakłamywaniem historii socjalnej ostatnich 18 lat wolnej Polski, czasów Okrągłego Stołu, wejścia do NATO i UE, zmian struktur gospodarki, rozwoju, zmian modelu państwa, z komunistycznego na otwarte, demokratyczne. Polityka historyczna, prowadzona poprzez obecne władze jest substytutem dyskusji o rozwoju Polski. Kaczyński, który epigonistycznie czerpie z różnych doktryn politycznych, tkwiących korzeniami w wieku XIX, nie rozumie nowoczesnych doktryn politycznych, lub je interpretuje w sposób prostacki, jak choćby gaullizm, nie rozumie nowoczesności i demokracji.
jeśli nałożymy na to indywidualne, osobowościowe cechy przywódców, braci Kaczyńskich, którzy kierują się małostkowością, chęcią rewanżyzmu za domniemane winy – to będziemy mieli komplet. I to się przekłada na ich działalność państwową i socjalną.

Twórcy polityki historycznej chcą tworzyć wspólnotę socjalną ,otoczoną poprzez wrogów – wewnętrznych i zewnętrznych, zamkniętą, ksenofobiczną. Budując atmosferę zagrożenia wygrywają swoje interesy. Boją się anonimowych wewnętrznych „wrogów”, którzy sączą truciznę zwątpienia w zdrową ideologię tradycji , podszytej katolicyzmem i którzy rzekomo zdominowali elity III RP. Boją się nowoczesności, boją się otwarcia europejskiego i tak aby im sprostać, szykują następne akcje patriotyczne, burzenie pomników, zmiany ulic, quasi patriotyczne nauczanie, które mają budować zaściankowy patriotyzm w ramach wąskiej narodowej wspólnoty.

Prawdziwym podstawą tych instytucji jest lęk przed nowoczesnością, przed otwarciem społeczeństwa, przed jego rozwojem edukacyjnym.

Kaczyński nie buduje otwartego, nowoczesnego państwa i społeczeństwa – ale próbuje je wtłoczyć w ramy poprzez siebie zakreślone,

Nie da się ukryć, iż polskie przemiany roku 1989 szły w kierunku społeczeństwa otwartego, po latach zniewolenia komunistycznego. Już samo przejęcie władzy, bezkrwawe, na zasadzie konsensu społecznego, świadczyło o tym, iż Polacy są wstanie takie społeczeństwo utworzyć. Liberalne reformy Leszka Balcerowicza, tak ciężkie dla wielu, stworzyły jednak warunki do zaistnienia wolności obywatelskiej w innych dziedzinach.
istotnym elementem był ruch samorządowy, który wg mnie jest największą zdobyczą obywatelską minionych 17 lat, realizujący się nie tylko w sferze administracji samorządowej.
istotnym elementem otwarcia Państwa był szeroki ruch organizacji socjalnych, od tych o charakterze obywatelskim zaczynając, na kulturalnych kończąc.

Dla utrzymania poparcia i władzy, aktualnie rządzący tak modelują organizacje życia publicznego, by były one jak w najwyższym stopniu poddane ich kontroli. I kontroli centrum Państwa. A za tym idzie chęć instrumentalnego oddziaływania na społeczeństwo.

I z tym należy walczyć –
tj. region walki, decentralizacja państwa – w imię dobra społecznego.

Azrael
  • Dodano:
  • Autor: