Definicja:
Spoglądałeś tysiąckrotnie w lustro swoje i
nie widziałeś mnie, ale wciąż mnie wołasz-a ja
chwytam za klamki twych myśli, próbując złapać
choć jedną-by wyrysowała Ci mój portret,
ale wtedy, nie wołaj mnie zbyt często, niech te
zmęczone zwierciadła-ochłoną, odbiciem tej
pustki-gdy nikt nie patrzy, a mnie-wołaj, kiedy
otwierasz bramy snów… zwiedzimy nierealność.
nie widziałeś mnie, ale wciąż mnie wołasz-a ja
chwytam za klamki twych myśli, próbując złapać
choć jedną-by wyrysowała Ci mój portret,
ale wtedy, nie wołaj mnie zbyt często, niech te
zmęczone zwierciadła-ochłoną, odbiciem tej
pustki-gdy nikt nie patrzy, a mnie-wołaj, kiedy
otwierasz bramy snów… zwiedzimy nierealność.
Data powstania utworu: nieznana
Autor: nieznany
Tytył: Spoglądałeś tysiąckrotnie w lustro swoje i nie widziałeś.