Definicja:
I wychodzili z norniaków,
spod ściółki,
z dzikowisk,
mrowie ich
szło w absolutnym
zespoleniu, podrygując
w trupim chodzie.
Kuternogi i garbaci,
krzywi, połamani,
bezzębni, beznosi.
Bezżywotni.
Zdziwieni, że
coś jeszcze porusza ich
martwość.
Podchodzili zawsze nieufnie,
w nieco dziecięcym zamyśleniu.
A Cierpiałka czekała na nich. Spozierała
murowanym okiem
zza liści dębu.
Podchodzili do niej jakby
z żalem, jak do wielkiej
oszustki.
Żółta ciecz wypływała
im z oczodołów i z rozoranych
wrzodami ust.
I gdyby mogli wydać
z siebie coś więcej
niż tylko dzikie zawodzenie.
Cierpiałka w spokoju znosiła te conocne pielgrzymki.
Nawet ona już wiedziała, że być może prawda
nigdy nie była po jej stronie.
spod ściółki,
z dzikowisk,
mrowie ich
szło w absolutnym
zespoleniu, podrygując
w trupim chodzie.
Kuternogi i garbaci,
krzywi, połamani,
bezzębni, beznosi.
Bezżywotni.
Zdziwieni, że
coś jeszcze porusza ich
martwość.
Podchodzili zawsze nieufnie,
w nieco dziecięcym zamyśleniu.
A Cierpiałka czekała na nich. Spozierała
murowanym okiem
zza liści dębu.
Podchodzili do niej jakby
z żalem, jak do wielkiej
oszustki.
Żółta ciecz wypływała
im z oczodołów i z rozoranych
wrzodami ust.
I gdyby mogli wydać
z siebie coś więcej
niż tylko dzikie zawodzenie.
Cierpiałka w spokoju znosiła te conocne pielgrzymki.
Nawet ona już wiedziała, że być może prawda
nigdy nie była po jej stronie.
Data powstania utworu: nieznana
Autor: nieznany
Tytył: I wychodzili z norniaków, spod ściółki, z dzikowisk, mrowie.