Definicja:
Klonów żółte liście
spadają listopadowo
kap kap kap
deszczem i mgłą podszyte
Niosę rozpostarty parasol
moje prywatne
bezchmurne i bezdeszczowe
niebo
Kalosze w kałużach
mlaszczą zadowolone
bo w mokrym suche
- takie czary
Grzeje mnie
pulsujące serce
i wełniana podpinka w kratę
W ciepłym berecie
pochylam głowę ze współczuciem
nad nagimi
zziębniętymi kasztanami
Pozbieram je wszystkie do kieszeni
i zabiorę do domu
spadają listopadowo
kap kap kap
deszczem i mgłą podszyte
Niosę rozpostarty parasol
moje prywatne
bezchmurne i bezdeszczowe
niebo
Kalosze w kałużach
mlaszczą zadowolone
bo w mokrym suche
- takie czary
Grzeje mnie
pulsujące serce
i wełniana podpinka w kratę
W ciepłym berecie
pochylam głowę ze współczuciem
nad nagimi
zziębniętymi kasztanami
Pozbieram je wszystkie do kieszeni
i zabiorę do domu
Data powstania utworu: nieznana
Autor: nieznany
Tytył: Klonów żółte liście spadają listopadowo kap kap kap.