Definicja:
Miliardy słońc w gwiazdy zaklętych - patrzą z czerni
Na odbicia blasku swego w obliczach planet.
Mgławice nieruchome bielą rozświetlane
Z księżyców przykład biorą jak lśnić w tej pustelni.
Czasem kometa blaskiem zimną noc wypełni,
Na wieczną tułaczkę skazana gna w nieznane.
Gwiazda umiera - płonie światła huraganem,
Pulsuje smutkiem jak martwi rycerze dzielni.
Pożeracze światła czarnym zniknięciem kuszą.
Ich potęga jednoczy wiry gwiazd szalone.
W swych wnętrzach kryją sekrety nieprzeniknione.
Kosmosu bezmiar kusi otchłani swej głuszą.
Znów wyobraźni żaglowce Cudem wabione
Wieczorem na wyprawę pozaziemską ruszą.
Na odbicia blasku swego w obliczach planet.
Mgławice nieruchome bielą rozświetlane
Z księżyców przykład biorą jak lśnić w tej pustelni.
Czasem kometa blaskiem zimną noc wypełni,
Na wieczną tułaczkę skazana gna w nieznane.
Gwiazda umiera - płonie światła huraganem,
Pulsuje smutkiem jak martwi rycerze dzielni.
Pożeracze światła czarnym zniknięciem kuszą.
Ich potęga jednoczy wiry gwiazd szalone.
W swych wnętrzach kryją sekrety nieprzeniknione.
Kosmosu bezmiar kusi otchłani swej głuszą.
Znów wyobraźni żaglowce Cudem wabione
Wieczorem na wyprawę pozaziemską ruszą.
Data powstania utworu: nieznana
Autor: nieznany
Tytył: Miliardy słońc w gwiazdy zaklętych - patrzą z czerni Na.