Definicja:
Jak przed burzą wszechwładnie cisza panuje,
dziwny spokój, obojętność, we mnie króluje.
Jak tafla jeziora gładka, czysta, niczym nie zmarszczona,
trwa nieruchomo, jak kadr, jak chwila uśpiona.
Zwiastun zmian, dociera do mnie miarowo, powoli,
domyślam się, ale czemu znów tak boli ?.
Ból tęsknoty, pragnienia, tak ogromny, tak wielki,
łamie, miażdży, kruszy, rozbija opór wszelki.
Otoczenie, realia, choć miłe, przyjazne, ustabilizowane,
na to co we mnie nastąpi, nie jest przygotowane.
Choć nie chcę, tracę, sam nad sobą kontrolę,
z dala od ludzi i świata całego być wolę.
Nic i nikt nie przyniesie, i nie przynosi ukojenia,
nowe, dziwne to uczucie, to nie ból cierpienia.
Bólem tęsknoty, pragnienia to nazwałem,
trudno ten stan opisać, wcześniej go nie znałem.
Dopada, intensywnie narasta, paraliżuje, zniewala,
eksploduje, fala uderzeniowa niemocy powala.
Nagle nie czują nic, jak sparaliżowany,
choć widzę i wiem, że krwawią, mej duszy rany.
Myśli, obrazy, słowa, kłębią się, mieszają, wirują,
prędzej i szybciej porwane wirem, ulatują.
Znów wszechwładna cisza zapanowała,
ta sama, która to wszystko zapoczątkowała.
Teraz tak mocno pragnę, byś przy mnie była,
podała mi swą dłoń, ... i się przytuliła.
dziwny spokój, obojętność, we mnie króluje.
Jak tafla jeziora gładka, czysta, niczym nie zmarszczona,
trwa nieruchomo, jak kadr, jak chwila uśpiona.
Zwiastun zmian, dociera do mnie miarowo, powoli,
domyślam się, ale czemu znów tak boli ?.
Ból tęsknoty, pragnienia, tak ogromny, tak wielki,
łamie, miażdży, kruszy, rozbija opór wszelki.
Otoczenie, realia, choć miłe, przyjazne, ustabilizowane,
na to co we mnie nastąpi, nie jest przygotowane.
Choć nie chcę, tracę, sam nad sobą kontrolę,
z dala od ludzi i świata całego być wolę.
Nic i nikt nie przyniesie, i nie przynosi ukojenia,
nowe, dziwne to uczucie, to nie ból cierpienia.
Bólem tęsknoty, pragnienia to nazwałem,
trudno ten stan opisać, wcześniej go nie znałem.
Dopada, intensywnie narasta, paraliżuje, zniewala,
eksploduje, fala uderzeniowa niemocy powala.
Nagle nie czują nic, jak sparaliżowany,
choć widzę i wiem, że krwawią, mej duszy rany.
Myśli, obrazy, słowa, kłębią się, mieszają, wirują,
prędzej i szybciej porwane wirem, ulatują.
Znów wszechwładna cisza zapanowała,
ta sama, która to wszystko zapoczątkowała.
Teraz tak mocno pragnę, byś przy mnie była,
podała mi swą dłoń, ... i się przytuliła.
Data powstania utworu: nieznana
Autor: nieznany
Tytył: Jak przed burzą wszechwładnie cisza panuje, dziwny spokój.