Definicja:
śmierć jest dziś mi przyjacielem
dorównywać jej nie mogę
szczera,szybka i skuteczna
czekać na nią mi tu trzeba
tylko ona ta jedyna
koniec bólu może przynieść
jest mym lekiem na cierpienia
nie przychodzi sobie sama
lecz w momencie odpowiednim
kończy męki i boleści
kończąc żywot ziemski
Ona jedna mnie zrozumie
w każdej chwili dopomoże
jest jak anioł zmartwychwstania
raz zabiera ,później daje
życie lepsze w świecie
Lecz światełko się pojawia
szansa życia w moim świecie
raz jest mocna i jaskrawa
raz ciemniejsza i stłumiona
Wybór taki prosty nie jest
śmierć się śmieje prosto w oczy i nakłania
do kończenia swego życia
druga strona dłoń wyciąga
by ratowac moją duszę....
Z każdym wdechem w tym ,że świecie
serce coraz bardziej boli
rani coraz mnie boleśniej
Cóż prócz męki i cierpienia
mogę zaznać dziś w tym świecie
Co mam robić?..pomożecie?
Czy umierać ,czy doznawać
nowych smutków i utrapień?
Jestem jak ta sztabka złota
którą człowiek chowa w skrzyni
Potrzebuje jej gdy chce
interesów swych dopełnić
Innym razem jak zwierz gruby
chowający się przed ludźmi
którzy męczą zwierza tylko dla zabawy
i zabiją go dla chwały
Dziś mi poznać było dane
wszystko trudne,zagmatwane
wojny,walki,kłótnie,sprawy
końce ,które swoje mają
Kiedyś były lepsze czasy
wolność była ważnym celem
Dziś społeczność wszystko widzi
w swych pieniądzach i majątkach
Rozkraść świat już tylko mogą
Za świat ginąc błaha sprawa
przecież to jest tylko bajka
dziś się żyje i umiera
jutro wrócić w lepszym świecie
Wniosek sam już się wysuwa
ginąć warto , czynić cuda
lecz czy jest ktoś kto doceni
me starania i zmagania
Znać odpowiedź trudniej przecie
niż sie witać z tym Charonem
który zawieść tylko może
do krainy wiecznych cierpień
dorównywać jej nie mogę
szczera,szybka i skuteczna
czekać na nią mi tu trzeba
tylko ona ta jedyna
koniec bólu może przynieść
jest mym lekiem na cierpienia
nie przychodzi sobie sama
lecz w momencie odpowiednim
kończy męki i boleści
kończąc żywot ziemski
Ona jedna mnie zrozumie
w każdej chwili dopomoże
jest jak anioł zmartwychwstania
raz zabiera ,później daje
życie lepsze w świecie
Lecz światełko się pojawia
szansa życia w moim świecie
raz jest mocna i jaskrawa
raz ciemniejsza i stłumiona
Wybór taki prosty nie jest
śmierć się śmieje prosto w oczy i nakłania
do kończenia swego życia
druga strona dłoń wyciąga
by ratowac moją duszę....
Z każdym wdechem w tym ,że świecie
serce coraz bardziej boli
rani coraz mnie boleśniej
Cóż prócz męki i cierpienia
mogę zaznać dziś w tym świecie
Co mam robić?..pomożecie?
Czy umierać ,czy doznawać
nowych smutków i utrapień?
Jestem jak ta sztabka złota
którą człowiek chowa w skrzyni
Potrzebuje jej gdy chce
interesów swych dopełnić
Innym razem jak zwierz gruby
chowający się przed ludźmi
którzy męczą zwierza tylko dla zabawy
i zabiją go dla chwały
Dziś mi poznać było dane
wszystko trudne,zagmatwane
wojny,walki,kłótnie,sprawy
końce ,które swoje mają
Kiedyś były lepsze czasy
wolność była ważnym celem
Dziś społeczność wszystko widzi
w swych pieniądzach i majątkach
Rozkraść świat już tylko mogą
Za świat ginąc błaha sprawa
przecież to jest tylko bajka
dziś się żyje i umiera
jutro wrócić w lepszym świecie
Wniosek sam już się wysuwa
ginąć warto , czynić cuda
lecz czy jest ktoś kto doceni
me starania i zmagania
Znać odpowiedź trudniej przecie
niż sie witać z tym Charonem
który zawieść tylko może
do krainy wiecznych cierpień
Data powstania utworu: nieznana
Autor: nieznany
Tytył: śmierć jest dziś mi przyjacielem dorównywać jej nie mogę.