trochę autobiografii co to jest
Definicja: 10 miesięcy w czterech ścianach. Razem. Zanosi się na drugie 10 słownik.

Czy przydatne?

Co znaczy Trochę autobiografii w opakowaniu czekoaldy Alpen Gold z orzechami.

Słownik: 10 miesięcy w czterech ścianach. Razem. Zanosi się na drugie 10...
Definicja:

- To wiemy już wszystko.


Powiedziałam, gdy ostatnia z dziewczyn usiadła na łożku. Beata zajęła miejsce zaraz pod drzwiami - była ostatnia. Zapadła chwila ciszy. Nie mogę powiedzieć, iż się nie wstydziłam. Ja się zwyczajnie bałam. Bałam się cholernie. Co mnie skusiło, tak aby wybrać Kraków? Co? Teraz muszę dzielić pokój z trzema dziewczynami, które patrzą się na siebie oczami jak talerzyki deserowe. No i te dwie pod ścianą się już znają... Dobrze, iż co najmniej to nie drugoklasistki. "Koty" mają łatwiej w ekipie. O. Okazało się, iż ta pod drzwiami chodzi ze mną do jednej szkoły. Szkoda, iż nie do klasy. Jutra boję się bardziej niż dzisiejszej nocy. Niż pierwszego kontatu z internatowymi łazienkami... Brrrr... Podsumowując. W pokoju numer siedemnaście mieszkają trzy kujony i ja. Dwa najlpesze licea, po dwa humany i biol-chemy. Dwie przyszłe panie lekarz, reżyser filmowy i... bliżej nie sprecyzowany prawnik-ekonomista-polityk. Już chcę do domu...


* * *


Marta położyła sobie pod głowę kurtkę i przymknęła oczy. Anka otwierała właśnie jogurt.


- Gdzie moja łyżeczka? Kaśka pożyczałam ci ją ostatnio?


- Oczywiscie, iż nie! Łyżeczkę mam. Gorzej z nożem...


Anka otworzyła własną półkę i zaczęła z niej wyciągać po kolei: zieloną herbatę, miskę, jakąś maść, opaskę...


- Jest. Muszę iść ją umyć.


Mówiąc to podeszłą do wspólnej szafki i sięgnęłą po Ludwika i gąbeczkę. Beata wyciągnęła mi z plecaka zbiór zadań do matematyki. Ja leżałam z nogami opartymi do ściany i próbowałam ćwiczyć jogę.


- Jutro się wyprowadzam. Ten ostatni tydzień będę dojeżdżać.


Marta otworzyła oczy.


- Nie... Jak tu się będzie mieszkać bez ciebie?


- Poczekaj do przyszłego roku kochana. Stęsknisz się poprzez wakacje...


Anka weszła do pokoju. Drzwi zamknęły się hukiem.


- Jak ja nienawidzę tych przeciągów!


- Wiśnia się wyprowadza...


Ręka Ani zawisła w bezruchu nad jogurtem.


- Już? mówiłaś, iż we wtorek.


- Zmiana planów.


Zapadła cisza.


- Pamiętacie wrzesień? Wtedy cisza brzmiała inaczej.


Marta obróciła się do ściany.


- Nawet mi nie przypominaj.


- Lecz ile wspólnie zrobiłyśmy! Można było oczywiście więcej, lecz...


- W kinie byłyśmy pięć razy. W teatrze trzy.


- No i wystawa...


Powiedziała Beata podnosząc wzrok znad zeszytu do matematyki.


- Pamiętacie urodziny Anki? Ach te teledyski... Robiły furrorę u mnie w klasie poprzez miesiąc.


Zaśmiałam się. To moje "podusmowując" zabrzmi teraz również trochę inaczej. Trafiłam na najwspanialsze współlokatorki pod słońce. Nasz pokój był azylem dla dziewczyn skłóconych ze własnymi mieszkankami. Wspólna tablica cytatów jest całkiem zapełniona. Nasze wieczorki rozrywkowe sąsiadki z 18 będą pamiętać baaardzo długo. Każde urodziny, każde święto było specjalnie celebrowne. To od nich dostałam jeden ze swoich wymarzonych prezentów na urodziny. To one mnie wpsierały w czasie moich miłosnych "przewrotów styczniowych". Anka uczyła mnie jeździć na łyżwach, Beata chemii, dzięki Marcie dostawałam czórki i piątki z mateamtyki.


Dwa humany, dwa biol -chemy. Dwie przyszłe panie lekarz, reżyser filomwy, Anka bez zmian. Cztery siostry, skazane na siebie. I czekolada z orzechami w każdy piątek.


  • Dodano:
  • Autor: