hollywodzka komercja czyli co to jest
Definicja: tożsamości. Chcą być tacy, jak celebrities. Czy to oby na pewno dobrze słownik.

Czy przydatne?

Co znaczy Hollywodzka komercja, czyli...atak klonów?

Słownik: Rodzimy się jako niepowtarzalny oryginał, umieramy jako czyjaś kopia. Tak odbywa się coraz częściej. W XXI wieku coraz więcej osób zapomina o własnej tożsamości. Chcą być tacy, jak celebrities. Czy to oby na pewno dobrze?
Definicja: Gala MTV Europe Music Awards(albo każda inna). Z długiej jak południk Greenwich limuzyny wysiada Paris Hilton, Lindsay Lohan ((albo inne temu podobne cudo. Macha własną odzianą w diamenty("Za sto tys.!"-krzyczy do rozwrzeszczanego tłumu) ręką w stronę fanów, naśladowców i prześladowców, a następnie spacerowym krokiem przechadza się w tę i z powrotem po czerwonej wykładzinie na chodniku. I po co ta checa. Zaraz, jeszcze chwilka i wyjaśnię. A właściwie chyba nie potrafię...Wydaje mi się, iż po nic.
Co, oglądając transmisję z gali, myśli przeciętna kobieta? Są trzy ekipy. Pierwsza pieje przed telewizorem "jaka ona piekna i utalentowana, i nie wiadomo, co jeszcze" (miejmy nadzieję, że zna chociaż jedną-udaną, czy nie- płytę (((albo jakąkolwiek inną produkcję danej artystki). Taka Paris np. będzie jej bogiem, nauczycielem życia, źródłem kojącym duszę i oczywiście kluczowym dyktatorem mody-chociaż właściwie nie ma na sobie prawie nic. Druga ekipa nie może na takową dziewczynkę hasającą po wykładzinie patrzeć, gdyż zbiera jej się na łzy. "I następna dieta nieudana! A ta Paris to taka piękna jest! Ja także chcę ważyć 40 kg.!" No i oczywiście na kolejny dzień obligatoryjny wypad do miasta, aby poszukac odzwierciedlenia sukienusi, którą miałą na sobie panna H. Poszukiwania kończą się fiaskiem na skutek braku rozmiarów("Niestety, nie mamy większych niż XS"-i to krytyczne spojrzenie pani zza lady). Trzecia ekipa to dziewczyny, dla których klony hollywoodzkiej komercji są obojętne. No, może nie do końca. Nie umieją przejść obojętnie w okolicy rozchichotanej ekipy trzynastolatek, które zachwycają się nową fryzurą Kate Moss i iż "laska dobrze wygląda" (cóż, przy takiej wadze to dosyć trudne...). Do tej ekipy należę ja.
Nie moge patrzeć na komercję,która otacza świat. Tu liczy się kasa, kasa i więcej kasy. Bling bling i półnagie tancerki na hiphopowych teledyskach. Kapitał wydawane na wille, ciuchy od najlepszych projektantów itp. badziewie, bez którego można się obejść. Ktoś może mi powiedzieć "Rany, czego się czepiasz? Ma kasę, to wydaje." No dobrze, lecz czy tak bardzo trzeba się z tym obnosić? Czy musimy wiedzieć, jak wyglądał i ile kosztował następny ślub pana Wiśniewskiego? Czy moneta= poczycie własnej wartości, styl?
Ponieważ przeciez te kapitał można równie dobrze przeznaczyć na głodujące dzieci, dom, który kupiło się dla siebie, podarować bezdomnemu. Lub kupić wiele mniejszych domów dla bezdomnych i samotnych. Zauważmy, ile na świecie jest zła. Jak bardzo gwiazdki nad tym ubolewają. Na każdym kroku bieda, niektórym brakuje na chleb, lecz na nowe inplanty czy operację nosa stać wszystkich?
Zastanawia mnie tez inna rzecz. np.: dlaczego Paris Hilton jest tak znana? Ponieważ nagrała płytę,która okazała się niewypałem,dodam? Nie...dzięki bogatemu tatusiowi i pornofilmowi. A Ola Kwaśniewska? Jakim cudem pani psycholog otrzymała się do komercyjnej zbitki sławnych i pięknych- "Tańca z Gwiazdami"? Aaa..No tak, córka byłego prezydenta.
Nie wiem, co wyżej wymienione dziewczęta zrobiły, aby zabłysnąć. I tak aby nie koncentrować się tylko na obu pannach-takich przykładów jest wiele. np.: dopiero co usłyszałąm rozmowę moich koleżanek. Konwersacja na temat Nicole Richie. iż piękna, bogata, ma styl i ta figura.Przyznam szczerze, iż o dokonaniach owej Nicole mało wiedziałam. Posiadałam tylko takową informację, iż to jest córka muzyka Lionela Richie'go(respect dla Pana! Pan co najmniej do czegoś doszedł...) i osiągnęła rekordową, masakryczną wręcz wagę 39 kilogramów. Wcięłam się więc do rozmowy, powiedziałam, co myśłałam i czego się dowiedziałam? Ano tego, iż jestem zazdrosna! iż zazdroszczę pannie Nicol kasy i mizernej postury! No przepraszam, lecz ja jednak mam wyższe ambicje. Chciałabym do czegoś dojść. Są ważniejsze, niematerialne potrzeby. Choćby miłość, przyjaźń, wiara, zaufanie. Tego nie można kupić. co najmniej mam taką nadzieję...
  • Dodano:
  • Autor: