ściągam lekcji ściągasz co to jest
Definicja: wszystko ma pomóc uczniom w trudnych chwilach szkolnego życia dowcipnie zwanych.

Czy przydatne?

Co znaczy Ja ściągam na lekcji , ty ściągasz...

Słownik: Małe, zadrukowane drobną czcionką karteczki, otwarty zeszyt na kolanach, szybka weryfikacja swoich odpowiedzi z rezultatami sąsiada z ławki - to wszystko ma pomóc uczniom w trudnych chwilach szkolnego życia dowcipnie zwanych "sprawdzianami".
Definicja: Małe, zadrukowane drobną czcionką karteczki, otwarty zeszyt na kolanach, szybka weryfikacja swoich odpowiedzi z rezultatami sąsiada z ławki - to wszystko ma pomóc uczniom w trudnych chwilach szkolnego życia dowcipnie zwanych "sprawdzianami". Wszystko tj. także określane mianem ściągania.
Teoretycznie działanie, które nie powinno mieć miejsca, być napiętnowane poprzez nauczycieli jak i uczniów. Praktycznie nagminne, akceptowane a nawet wymuszane metodą nauczania.
Uczniowie ściągają tak aby lepiej i mniejszym wkładem pracy napisać sprawdzian, lecz także, dlatego iż żmudne zakuwanie mnóstwa nieciekawego i bardzo regularnie niemającego praktycznego znaczenia materiału nie jest wymarzonym zajęciem, dlatego iż nie mają czasu, iż przy danym nauczycielu można ściągnąć, wreszcie, dlatego iż wszyscy ściągają.
Nauczyciele zachowują się różnie: niektórzy przymykają oczy, inni udają, iż na ich lekcjach tego problemu nie ma. Pewna ekipa podejmuje walkę(nie zawsze efektywną), każdy uczeń zna chyba podział piszących na ekipy czy rozsadzanie przed sprawdzianem. Czy ci nauczyciele to zdecydowani przeciwnicy nieuczciwych pomocy naukowych? Nie do końca, ponieważ ten sam nauczyciel, który tak dba o uczciwość zdających na swoich lekcjach, jako sposób na wygospodarowanie czasu na naukę jego przedmiotu zaleca "napisanie se ściągi” z innego, albo w trosce o rezultat swojego podopiecznego na egzaminach zewnętrznych(egzamin gimnazjalny, matura) podpowie to i tamto, łaskawie nie zauważy odpisywania.
Ktoś mógłby zaprotestować, iż ściąganie to oszustwo - grzech. By zanegować słuszność protestu można odwołać się do instytucji, która mówi nam, co jest grzechem a co nie, do kościoła, i do obrazu księdza katechety podpowiadającego zza pleców biskupa na egzaminie przed bierzmowaniem.
Wszyscy są mniej albo bardziej za, wszyscy są zadowolenie, zwyczajnie jest fajnie!
Popatrzmy tylko jeszcze na zagraniczne(zachodnie) szkoły, jak wiele im jeszcze do nas brakuje, tam nikt nie ściąga, a za samą próbę można wylecieć ze szkoły - żałosne!
  • Dodano:
  • Autor: