ruszyła premier league co to jest
Definicja: Manchester United, Arsenal, Chelsea, Liverpool? Zobaczymy słownik.

Czy przydatne?

Co znaczy Ruszyła Premier League!

Słownik: Nareszcie ruszyła jedna z najsilniejszych europejskich lig - angielska. Czy w tym sezonie znów o prymat będzie walczyła "ogromna czwórka", a więc Manchester United, Arsenal, Chelsea, Liverpool? Zobaczymy...
Definicja: 16 sierpnia, godzina 13.45 i jedenastki Arsenalu i West Bromwich Albion wybiegły na murawę Emirates Stadium w ramach spotkania inaugurującego rozgrywki ligowe w Anglii w sezonie 2008/2009. Przed sezonem Kanonierzy nie wzmocnili się jakoś znacznie, może poza sprowadzeniem Samira Nasriego z Olympique Marsylii czy nawet nie do końca pełnoletniego, lecz jakże utalentowanego Aarona Ramseya z Cardiff. WBA, jak każdy beniaminek, raczej skazany na pożarcie w tym sezonie, aczkolwiek mają ciekawy skład na czele z Abdoulaye Méïté, Ishmaelem Millerem czy byłym graczem Celticu Glasgow, Craigiem Beattiem. Warto wspomnieć, iż w WBA występuje dwukrotny reprezentant Polski Bartosz Ślusarski. Mecz może nie stał na wysokim poziomie, Arsenal był stroną przeważającą, aczkolwiek The Baggies nie dawali za wygraną. Rozstrzygnięcie padło już w 4 minucie, a bramkę na "dzień dobry" w Premiership zdobył właśnie Samir Nasri. Gospodarze już do końca kontrowali sytuację i rezultat spotkania nie uległ zmianie. Całe spotkanie z ławki rezerwowych obserwował Łukasz Fabiański. Trzy punkty pozostały więc w Londynie.

O godzinie 16.00 własne spotkania rozpoczęło 10 innych drużyn. Bolton pewnie pokonał beniaminka ze Stoke 3-1, a jednego z goli dla popularnych Kłusaków zdobył debiutujący na Wyspach Johan Elmander. Niespodzianką mógł okazać się rezultat spotkania Everton - Blackburn Rovers, w którym goście pokonali The Toffees 3-2. Nie pomógł dwojący się i trojący Mikel Arteta, ponieważ katem drużyny z Liverpoolu w 90 minucie okazał się reprezentant Holandii Andre Ooijer. W trzech pozostałych spotkaniach rozpoczętych o godzinie 16.00 padły wyniki 2-1 dla gospodarzy. Tak było w meczach Hull-Fulham, Middlesbrough-Tottenham, West Ham-Wigan.

Ostatnie sobotnie spotkanie to potyczka ubiegłorocznego beniaminka - Sunderlandu z Liverpoolem. Piłkarze z Anfield Road mają w tym sezonie zapewne ochotę na coś więcej niż tylko trzecie czy czwarte miejsce w lidze. Nareszcie nie zdobyli już tytułu mistrza Anglii od 1990(!) roku. W tym przypadku również padła tylko jedna, rozstrzygająca bramka, a jej autorem był wybitny Fernando Torres po chytrym strzale z dystansu w 83 minucie gry.

W niedzielę własne spotkania rozegrała pozostała szóstka. W pierwszym z nich Chelsea Londyn z nowym trenerem Luisem Felipe Scolarim rozbiła 4-0 Portsmouth. Bramki dla The Blues zdobyli kolejno Joe Cole, Nicolas Anelka, Frank Lampard z rzutu karnego, a również następny debiutant na Wyspach, a więc zakupiony z FC Barcelony Portugalczyk Deco. I właśnie jego trafienie można okrzyknąć za najpiękniejsze. Doskonały strzał z dość dalekiej odległości od pola karnego, bardziej z prawej strony. Debiut wypadł więc wyśmienicie, zarówno Deco, jak i Scolariego. 3 punkty znów zostały w Londynie.

W drugim niedzielnym spotkaniu Aston Villa podejmowała Manchester City, który w tym sezonie zakupił pomiędzy innymi Brazylijczyka Jo z CSKA Moskwa. W pierwszej połowie nic nie wpadło, a w drugiej worek z bramkami rozwiązał Norweg John Carew 2 minuty po przerwie. W 64 minucie wyrównał z rzutu karnego Elano, lecz co z tego skoro cztery minuty później swój show rozpoczął Gabriel Agbonlahor. W ciągu 8 min. uzbierał klasycznego hat-tricka, więc nie poprzez sytuacja został okrzyknięty bohaterem spotkania. W 89 minucie rozmiary porażki pomniejszył chorwacki prawy obrońca Vedran Corluka. Aston Villa 4 - Manchester City 2.

W ostatnim spotkaniu pierwszej kolejki ligi angielskiej Manchester United podejmował na Old Trafford Newcastle United. Czerwone Diabły przeważały poprzez całe spotkanie, lecz nie potrafiły udokumentować swojej dominacji poprzez słabą skuteczność. To co się nie wykorzystało, to się zemściło. W 22 minucie bramkę dla Newcastle zdobył Obafemi Martins, który wykorzystał dośrodkowanie z rzutu rożnego Ecke Guthrie'ego. Manchester odpowiedział bardzo szybko, ponieważ już dwie minuty później bramkę dającą remis zdobył Darren Fletcher po podaniu Ryana Giggsa. Tak się właśnie mecz skończył, aczkolwiek uważam, iż Manchester zasłużył na zwycięstwo, gdyby nie te niewykorzystane sytuacje...

Tak właśnie minęła pierwsza kolejka ligi angielskiej. Faworyci, może poza Evertonem, wygrali własne spotkania. Kilku graczy pokazało się z bardzo dobrej strony, jak na przykład Agbonlahor, Arteta czy Deco. Ten pierwszy wydaje się być bohaterem pierwszej odsłony, ponieważ nie regularnie zdarza się ustrzelenie hat-tricka w 8 min.. Może to jednorazowy przebłysk, a może rośnie nam kandydat na króla strzelców? Podobnie z resztą możemy zastanawiać się w razie Aston Villi. W jednym z wywiadów Gareth Barry wyznał, iż drużyna z Birmingham będzie się w tym sezonie starała walczyć o jeszcze wyższe miejsce niż w poprzednim, ponieważ mają wybitny skład, który ma duże szanse na duże osiągnięcia. Zobaczymy jak będzie dalej
  • Dodano:
  • Autor: