tanie państwo parzystych co to jest
Definicja: Ostatnie tanie polskie kraj było przed wojną. Aktualnie nasze kraj należy do.

Czy przydatne?

Co znaczy Tanie państwo obu parzystych Rzeczypospolitych

Słownik: Ostatnie tanie polskie kraj było przed wojną. Aktualnie nasze kraj należy do najdroższych w utrzymaniu.
Definicja:



W marcu na internetowej aukcji zauważyłem kopertę wysłaną poprzez Powiatową Komendę Uzupełnień w Kutnie do mieszkańca Ozorkowa. Nad datownikiem (Kutno, 2 września 1936) widnieje stempel o treści: kwestia urzędowa - opłatę urzędową uiści adresat. Rzeczywiście - można zauważyć znaczek dopłaty 25 gr z datownikiem (Ozorków, 3 września 1936). I mamy dwie ciekawostki - Poczta Polska przed wojną pracowała wzorowo (o tym raczej wiedzieliśmy: ten list doręczono w ciągu doby!), lecz >kwestia urzędowa, zatem za przesyłkę zapłaci... obywatel (szokujące?).



Bogactwo w Polsce nie było wówczas szerzej znane, lecz aczkolwiek adresat (na kopercie) miał zamożne a religijne nazwisko - Raj. W ramach oszczędności budżetowych przenicowano kopertę, a więc już raz użytą przewrócono na lewą stronę, sklejono i wysłano po raz drugi (pewnie starsi Polacy pamiętają przenicowane palta, zatem wiedzą, co to wyraz znaczy). Teraz każdy hobbysta mógł starać się o nią - na aukcji wystawiono ową kopertę za 50 zł, a więc równowartość około 40 znaczków pocztowych (wg dzisiejszej taryfy usług Poczty Polskiej).



Kupić ją powinien premier, który pokazywałby ów rarytas przed każdą debatą dotyczącą oszczędności w budżecie. Może zawstydziłaby ona niejednego urzędnika państwowego odpowiedzialnego za nasze podatki? W szczególności powinni zarumienić się pocztowi urzędasi, którzy parę lat temu wycofali z obiegu kilkadziesiąt ówczesnych istotnych (do momentu rozpoczęcia niefortunnego używania mózgów poprzez owych pocztowych "racjonalizatorów") znaczków pocztowych. To im premier powinien przesłać kopie tej koperty, by je powiesili sobie w gabinetach pod naszym godłem (już przecież orła z koroną, a to zobowiązuje!). Czy my (podatnicy) dowiemy się, ile zapłaciliśmy za ten bzdurny pomysł chorych polskich pseudointeligenckich umysłów?



Skoro już o zmniejszaniu wydateków utrzymania naszego szlachetnego państwa - cóż na temat limuzyn służbowych mówili dwaj nagrani dżentelmeni, o których głośno od 22 marca br?



Oleksy: Wiesz, ile jest w Stanach Zjednoczonych oficjalnych limuzyn państwowych? 16. A wiecie, ile jest w Polsce samochodów służbowych z kierowcami? 50 tys.. Tj. skala poziomu państwie i jego kultury.


Gudzowaty: Dorwało się chamstwo do władzy...
Oleksy: Tak, i dla nich tj. ogromny przywilej. Może większy niż pensja.



Czy nie należałoby zbadać tego wątku? Ponieważ "bohater" podsłuchu twierdzi, iż rozpowszechniał plotki. Może prokuratura zajmie się tymi dwoma (jakże skrajnymi a szokującymi) liczbami - 16 i 50 tys.? Pewnie niejeden prokurator "powziął wiadomości z mediów" o tych samochodach służbowych, zatem doniesienie o niegospodarności może sporządzić każdy prawnik jako prawy obywatel a strażnik Temidy - sam, w odruchu obywatelskiego oburzenia i w ramach wspierania rządu w walce o tańsze kraj... I porównajmy starania dzisiejszych urzędników państwowych z przedwojennymi (owa przenicowana koperta).



niedrogie kraj dwóch Polsk - parzystych Rzeczypospolitych (II RP i IV RP)? Owszem, w międzywojniu, lecz nie najpierw trzeciego tysiąclecia!

  • Dodano:
  • Autor: