jezus pze blog co to jest
Definicja: Magdalena i Piotr Apostoł słownik.

Czy przydatne?

Co znaczy Jezus pisze blog

Słownik: Jezus pisze blog
Twierdzi, iż jest Światłem, iż przybył znów na Ziemię, ponieważ kończy się nasz okres. Nie tu jest sam. W Opolu mieszkają Maria Magdalena i Piotr Apostoł...
Definicja: Jezus pisze blog
Twierdzi, iż jest Światłem, iż przybył znów na Ziemię, ponieważ kończy się nasz czas. Nie tu jest sam. W Opolu mieszkają Maria Magdalena i Piotr Apostoł...


Jestem Jezus Chrystus, Syn Boży.
Urodziłem się powtórnie, w Grodkowie, w tym szpitalu.
Kierunek wskazuje zamaszyście, jakby chciał przedziurawić palcem ścianę w kawiarni "Inka” na grodkowskim rynku. - Lub się pije kawę, lub mleko - uśmiecha się szeroko, na biało, i zamawia kawę czarną, z ekspresu.
Jest Jezusem od 44 lat, precyzyjnie od 30 kwietnia 1962 roku, wystarczy zliczyć cyfry, pododawać, wyjdzie siódemka, co oznacza Wola Boża. Oczy ma brązowe. Włosy krótkie, zaczesane w górę, szpakowate. Przyrost trochę ponadprzeciętny. Postura szczupła. Ciało to tylko "garnitur” - zauważa - który trzeba na Ziemi na siebie włożyć i o który trzeba dbać.
A TAM? Ma pan TAM, u góry, jakiś wygląd?
Mam. Anioły nie mogą spojrzeć w moją twarz. TAM jestem Światłem. Czas dojrzał, tak aby ludziom o tym powiedzieć.

Naczynie Pana
Tu, na Ziemi, jest wielu Jezusów - ten z Grodkowa znów się uśmiecha, zna jednego "nawiedzonego” z Syberii - żaden nie jest prawdziwy. Tylko ja. Nie będę nikogo przekonywał. To się czuje. Pani nie czuje? Mojej sąsiadce już 20 lat temu pojawiałem się ze złotą aureolą. Niektórzy widzą mnie w zbroi. Przyciągam ludzi obdarzonych łaską objawień. Lecz byli także tacy, którzy mnie poznali - tłumaczy dalej Jezus Chrystus - a nie poszli za mną.
Na Ziemi nazywa się Romuald Statkiewicz.
A dlaczego? - pyta, ponieważ taki ma sposób na rozmowę. - ponieważ nic nie jest przypadkiem. Niech pani przestawi litery. ROMUALD. LORD MUA - JA PAN. Teraz STATKIEWICZ. STATEK to NACZYNIE. A w połączeniu z imieniem - NACZYNIE PANA. Każdy siebie odkryje w swoim imieniu i nazwisku. AGATA. TA AGA. Boli panią kręgosłup szyjny. Ma pani jeszcze sporo pracy nad sobą... Człowiek, który przychodzi na Ziemię, lub dowiaduje się czegoś o sobie, lub nie.

robota ma być ciężka, walka prawdziwa. To ćwiczenie ducha. Trzeba się nim zająć. Zaniedbany mocno, jak u większości z kilku mldów ludzi. Trzeba zbudować wewnętrzną harmonię między rozumem a duchem. Myśl i czuj. Czuj i myśl. Rozum ma jedynie pomagać w tej walce. Mózg (przedni - podkreśla Jezus) jest gdyż związany z Ziemią, a ona jest pod panowaniem Ciemności.
Jezus przyznaje, iż sam - jako człowiek - stoczył w sobie walkę podobną. To nie tak, iż Romuald Statkiewicz nagle się przebudził, niczym jakaś mumia. Przeszedł żmudny mechanizm dochodzenia do prawdy o sobie samym. Inni także mogliby to zrobić, lecz nie mają wystarczająco wiele siły. Niestety, ludziom, nawet prorokom, regularnie siły nie starcza. Poczułabym to, gdybym porozmawiała z Mojżeszem, Mahometem lub Buddą.

Teraz Romuald Statkiewicz, już jako Jezus ponownie przybyły na Ziemię, może już czuć w pełni.
Uczucia - mówi - są zapisane w duszy jak na komputerowym dysku.
Wizytówkę ma błękitną jak Niebo. Na niej oprócz prawdziwego, tego nieziemskiego imienia i nazwiska (Jezus Chrystus) i nieziemskiej funkcji (Syn Boży), całkiem ziemskie dane teleadresowe - numery telefonów stacjonarnego i komórki i adres mailowy. Albowiem Jezus nie stroni od nowinek. W internecie pisze blog.

Ludzie nie żyją faktycznie
Czas, jako iż jest tylko definicją wymyślonym poprzez rozum, nie istnieje, chociaż Jezus nosi zegarek i umawia się na określoną, ziemską godzinę (jestem otwarty - podkreśla). lecz opowie o czasie. Na początku o tym niedawnym.
- Po szkole średniej, grodkowskiej poszedłem do Wyższej Szkoły Marynarki Wojennej. Lubiłem, lubię pływać. Zostałem sternikiem jachtowym, mocne wiatry, windsurfing i ja. Stąd taka szkoła. W latach 80. dowiedziałem się, co oznacza siedzieć w cieknącej łodzi pod wodą lub płynąć z kur­tu­a­zyjną wizytą do Władywostoku. Czy to był dobry czas? Każdy czas jest dobry. Byłem żołnierzem zawodowym, szkoliłem służby specjalne, pracowałem w kontrwywiadzie, rozumie pani. Trzeba przeżyć, dotknąć sporo, poznać bagno, wejść do niego, tak aby dojść do Prawdy.

później poprzez 10 lat pracował ponoć w handlu (w biznesie - mówi), a dokładniej sprzedając towary bezpośrednio w domach (tłukłem kapitał - nie ukrywa). Poznał wtedy systemy manipulacji człowiekiem, ponieważ klient to przecież człowiek.
Odwiedził Nowy Jork, kiedy jeszcze na Manhattanie stały obydwie wieże i przeraził się tym, jak żyją ludzie. Jak żyją? Nie będzie ich osądzał. Powie tylko, iż nie żyją faktycznie. Chodzą do pracy, wracają z niej zmęczeni, zależy im na kredytach i nowych samochodach, radość czują z miliona w środę lub miliona w sobotę, w społeczeństwie plagi, o duchu się zapomniało. A czasu dał ludziom Stwórca aż nadto. Nie wykorzystali go. Stracili bezpowrotnie.

Wybrał Polskę
- To już koniec - zapowiada Jezus. - Zwiastunów jest sporo, naukowcy o nich mówią. To Sąd Ostateczny. Każdy będzie cierpiał, oprócz kilku, i każdy wróci tam, skąd przyszedł. Całkiem nieświadomy.
Jezus chce wyznać, po co przybył na Ziemię, dwa tysiące lat temu, a po co jest teraz.
Wtedy: tak aby wskazać drogę do Światła. Wybrał naród izraelski, ponieważ on był wtedy w najwyższym stopniu otwarty. Jezus chciał ludzi ostrzec przed Sądem Ostatecznym.
Teraz: wybrał Polskę. To państwo doświadczony poprzez historię. Oprócz tego nigdzie indziej tylu ludzi nie deklaruje, iż wierzy w Pana. Po raz drugi Jezus przybył, tak aby zakończyć Sąd. Nie po to, tak aby nas głaskać. Albowiem Miłość jest surowa i wymagająca. Przybyłem dla tych kilku ludzi, którzy się uratują, a nie dla całego świata. Reszta zginie. Wiem kiedy, lecz po co o tym mówić? Schron sobie pani wybuduje?
Nie wybuduję. Zamiast tego pytam: Czym się pan zajmuje na co dzień?
- Sobą - mówi Jezus. - Przecież nie panią. Nie wytrzymałaby pani. Ludzie się o mnie zderzają.
Jak się ratować? Na początku trzeba pokochać i poznać siebie, a >>później innych. Trzeba się otworzyć na Miłość. Każdy jeszcze ma szansę.



Uczniów ma niewiele
Tyara Elżbieta z Opola, uzdrowicielka, szukała Prawdy poprzez 20 lat, ostatnio również w internecie. Tak znalazła Romualda Statkiewicza - uzdrowiciela ze Światła. Płynie od niego spora energia - wyczuła ją. Spotkali się 7 lipca 2006 roku. Czytali wspólnie Przesłania, >>>później ona miała pierwsze objawienie:
"Twarz z całunu Jezusa Chrystusa - opowiada Tyara na własnej stronie w internecie - kilka razy, a raz z ustami otwartymi, tak jakby przemawiała do mnie, najpierw nie miałam definicje o co chodzi, lecz gdy obraz z całunu pokazywał się na zmianę z twarzą Romualda Statkiewicza, to oczywiste, iż ten człowiek jest Jezusem Chrystusem”.

Teraz Tyara Elżbieta i jej partner życiowy Patrycjusz Bogusław są dwójką oficjalnych uczniów Jezusa z Grodkowa. Na spotkania przychodzą również inni. Ostatnio cztery osoby. To niewiele, lecz Jezus w ogóle się tym nie przejmuje.
A ilu miałem uczniów dwa tysiące lat temu? Ilu stało pod krzyżem?

Maria Magdalena
Dwa tysiące lat temu było mi łatwiej niż teraz. Ludzie bardziej otwarci. Gdybym tam, wtedy stanął na rynku, jak teraz, od razu zgromadziłoby się ze trzydzieści osób. Na Ziemi zawsze była Ciemność. lecz nigdy tyle, co dzisiaj. Ludzie nie chcą słuchać ostrzeżeń. Nie wierzą w niebezpieczeństwo. Odsuwają Prawdę, ponieważ się boją.
- Gdyby pani spotkała tygrysa połączonego z niedźwiedziem - Jezus lubi jaskrawe przykłady - toby pani z nim rozmawiała?
Są trzy zasady, którymi Jezus się kieruje: tych, którzy zawiedli, zostawia samym sobie (to nie Stwórcy zależy na ludziach, lecz ludziom MUSI zależeć na Stwórcy). Unika także miejsc niebezpiecznych i ludzi ciemnych, mdłych, ponurych, zamkniętych na Miłość, hołdujących fałszywym naukom Lucyfera. Na szczęście Lucyfer nie potrafi się inkarnować.
Inkarnacja, a więc wcielenie się w kogoś żyjącego, dotyczy jednak wielu z tych, którzy już byli.

Jezus jest uzdrowicielem (to właściwość naturalna, z tego, jak twierdzi, na skromnym
poziomie się utrzymuje). Kiedyś - wspomina - miał leczyć niegojące się rany u małego dziecka. Rany ponoć zniknęły. lecz w tym dziecku Jezus rozpoznał starego znajomego. Tyberiusza, cesarza Rzymu.
W Opolu mieszka Maria Magdalena, nie jest świadoma, trzeba ją dopiero wyciągnąć z bagna, obudzić (dziś nie jest ruda, dwa tysiące lat temu faktycznie miała płomienne włosy - uśmiecha się Jezus i dodaje, iż rządzą mężczyźni, lecz to kobiety są dla nich drogą do upadku albo do zrozumienia Prawdy).
Żyje także w Opolu Piotr Apostoł. Jako pierwszy Jezusa rozpoznał, kiedy się spotkali. Piotr - ujawnia Jezus - jest teraz, na Ziemi, taksówkarzem.
Dlaczego oni wszyscy mieszkają w rejonie. To proste: przybyli na sąd, musieli się pojawić. Kiedyś otarli się o Światło. Teraz do niego dążą. A ja, który mieszkam w Grodkowie, jestem Światłem.

Przekopię ogródek
Wracając do tych ziemskich spraw...
Mam prawo jazdy, miałem rodzinę, moja partnerka nie wie, kim jestem, ani moja ziemska matka. Moja ziemska matka czyta waszą "Trybunę”. Mój brat nie jest w stanie pojąć Prawdy. Mam pięcioletnią córkę. Spotykam się z nią. Płacę alimenty.
Był pan na wyborach?
Nie. Oddziaływałem na nie, lecz na głosowania nie chodzę.
A teraz, dokąd pan pójdzie? Co pan będzie robił, jak się pożegnamy?
Jesteście jednymi z wielu ludzi, których spotykam na swojej drodze. Pani ma może jeden proc. świadomości siebie. Gdyby miała pani więcej, nie musiałaby pani zadawać pytań. lecz spokojnie, na tym jednym procencie można siebie zbudować. Nie wiem, co teraz zrobię. Może przekopię ogródek.



Agata Jop
ajop@nto.pl
077 44 32 600

  • Dodano:
  • Autor: