prawo przeciwko biednym co to jest
Definicja: surowe, a osoby łamiące prawo należy piętnować jako margines, groźny wobec „zdrowej.

Czy przydatne?

Co znaczy Prawo przeciwko biednym

Słownik: Zaostrzenie kar dla przestępców i wzmocnienie policji stanowią stałe przedmioty programów polskich partii. W powszechnej opinii kary powinny być surowe, a osoby łamiące prawo należy piętnować jako margines, groźny wobec „zdrowej tkanki społec
Definicja:

Niekiedy pojawia się spór czy należy zaostrzać kary, czy także wystarczyłoby wzmocnić siły bezpieczeństwa, by kara stała się bardziej nieodwracalna. Różnice pojawiają się tylko w rozkładzie akcentów pomiędzy postulatami rozbudowy aparatu kontroli i żądaniami podwyższenia kar. Jedni sugerują, iż trzeba zaostrzyć instrumenty kontroli, co, niezależnie od wysokości kar, miałoby doprowadzić do spadku przestępczości. Inni przekonują, iż surowsze kary automatycznie odstraszą potencjalnych przestępców.

W rzeczywistości obydwa te stanowiska wzajemnie się dopełniają, opierając się na analogicznej wizji społeczeństwa. Obydwa w punkcie wyjścia zakładają, iż przestępczość jest stałym zagrożeniem, którego w pełni nie da się wyeliminować, bo wynika ona ze zła, które tkwi głęboko w ludzkiej naturze. Łamanie prawa jest w tym ujęciu rezultatem złej woli jednostek, a więc jego źródła są psychologiczne, a nie socjalne. Przestępczość nie stanowi wyniku mechanizmów socjalizacji, a zależy wyłącznie od wolnej decyzji jednostek. Status materialny, pochodzenie czy otoczenie kulturowe osoby łamiącej prawo są tu nieistotne. Akty zakłócenia porządku publicznego traktowane są jako bezwzględnie złe, a przez wzgląd na tym osoby, które się ich dopuściły, zasługują na bezdyskusyjne potępienie. Kategorie moralne służą tu do wyjaśnienia brutalnych zachowań: sprawca stosuje przemoc, gdyż jest niedobry z natury albo także poprzez słabość charakteru ulega niedobrym skłonnościom. socjalne źródła jego działań nie są w ogóle brane pod uwagę. Znaczy to, iż jedyną słuszną postawą względem łamania prawa może być reagowanie na jej konsekwencje, a więc eliminowanie albo możliwie trwałe odgradzanie przestępców.

Takie podejście do prawa i przestępczości jest częścią szerszego pojmowania społeczeństwa, które w największym stopniu urzeczywistniono w stanach zjednoczonych ameryki. To jest całościowy projekt neoliberalno-konserwatywny, który łączy daleko idące cięcia społeczne w sferze ekonomicznej z surowymi, tradycyjnymi wartościami w sferze moralnej. USA jest państwem, w którym w więzieniach siedzi najwięcej ludzi na całym świecie, i to tak w liczbach bezwzględnych, jak i na 1000 mieszkańców (znacząco więcej niż w Chinach czy na Białorusi). Amerykański schemat społeczeństwa dobrze streścił Edward Luttwak. „Zwycięzcy poprzez wyrzeczenia unikają w dużej mierze zawiści innych, przewarzająca część przegranych wini za swój los tylko siebie, jedni i drudzy wyładowują frustracje, żądając surowych kar dla tych przegranych, którzy się buntują.” (E. Luttwak, Turbokapitalizm, przeł. E. Kania, Wrocław 2000, str. 39) Ogromne rozwarstwienie i nędza potencjalnie grozi wybuchami społecznymi ze strony wykluczonej biedoty. Ci, którzy twierdzą, iż jako obywatele powinni mieć zapewniony dostęp do elementarnych dóbr i usług, nie posiadając go i którzy nie są dość wykształceni, aby legalnie wyrażać własne niezadowolenie, trafiają za kratki. Dodatkowo surowe regulaminy prawa na trwałe osłabiają ich siłę nacisku. USA stanowią wzorcowy przykład państwa, w którym socjalne patologie są leczone poprzez ich kryminalizację. Nie tylko drobna przestępczość, lecz i narkomania, zwykle rodząca się w biednych środowiskach jest eliminowana poprzez surowe sankcje karne. Ich ekonomiczne korzenie nie stanowią przedmiotu zainteresowania władz.

Z drugiej strony wszelaki opór biednych w zarodku pacyfikuje się poprzez zarządzanie ich wrogości na inne marginalizowane ekipy. Remedium na nędzę nie jest zmiana dystrybucji dochodu narodowego i systemowa pomoc biednym, ale prowokowanie konfliktów pomiędzy poszczególnymi wykluczonymi ekipami i np. zarządzanie niechęci ubogich przeciwko gejom. To jest także widoczne w polskich brukowcach, w których regularnie przeciwstawia się fatalną sytuację rodzin wielodzietnych rzekomo rozpieszczanym więźniom. W ten sposób biedni nie walczą z pracodawcami czy władzami, ale wyładowują własną złość na innej pokrzywdzonej ekipie. Nie może więc dziwić, iż bardzo rzadko słychać w Polsce głosy broniące praw więźniów, chociaż warunki panujące w więzieniach regularnie nie spełniają elementarnych standardów.

kraj zatem wspiera niesprawiedliwy mechanizm ekonomiczny, który sam w sobie sprzyja przestępczości i masowemu wykluczeniu. Pacyfikując zmarginalizowane środowiska władze równocześnie umacniają istniejące relacje ekonomicznej dominacji. Takiemu funkcjonowania państwa towarzyszy także określona wizja społeczeństwa. Bogaci i biedni żyją w zupełnie innych światach, które regularnie nawet nie przecinają się ze sobą. w stanach zjednoczonych ameryki już ponad 20 mln najlepiej zarabiających mieszka w strzeżonych, szczelnie odizolowanych osiedlach, mających swoje obiekty sportowe, parki, szkoły czy sklepy. Nie mają oni żadnego interesu w płaceniu podatków i wspieraniu demokratycznych instytucji. Chronią ich prywatne agencje ochrony, ich dzieci uczęszczają do prywatnych szkół i przedszkoli, a oni sami korzystają z prywatnych lekarzy. Na szczycie drabiny socjalnej kształtuje się więc klasa pozbawiona więzów i wspólnych biznesów z resztą społeczeństwa, a >>kraj ją umacnia, broniąc jej biznesów i osłabiając wszelakie ruchy sprzeciwu. Polskie społeczeństwo niestety szybko podąża tą samą drogą.

Przestępczość staje się czymś zupełnie odmiennym, gdy uwzględnia się jej społeczno-ekonomiczne źródła. Okazuje się wtedy, iż nie stanowi ona samoistnego fenomenu, który pojawia się w próżni, ale jest skutkiem takiego systemu uspołecznienia, który marginalizuje określone ekipy i tym samym wzmaga, a wręcz produkuje patologiczne zjawiska. Przestaje być ona złowrogim fatum, z którym trzeba walczyć niczym z żywiołami przyrody, a okazuje się rezultatem zaburzonych mechanizmów socjalizacji. Takie podejście umożliwia rozpoznanie w osobie stosującej przemoc, w okolicy poszkodowanego, również i jej ofiarę. Nie znaczy to bynajmniej uniewinnienia przestępcy czy nawet pobłażliwego traktowania, lecz zachęca do zwrócenia uwagi na genezę jego zachowań.

Głównym źródłem łamania prawa jest zaś nędza, która sama stanowi formę socjalnej opresji i wykluczenia. Zepchnięcie w nędzę stanowi formę dyskryminacji, która nie pozwala jednostkom na partycypację w życiu obywatelskim i tym samym czyni je społecznym marginesem. Jak pisze Sebastian Michalik, to właśnie nędza „wytwarza stygmat niższości i upokorzenia, marginalizując tych, którzy są nią dotknięci. Bieda wywołuje i utrwala wstyd tym mocniej, im mniejsze są szanse jednostek na awans socjalny i uzyskanie dostępu do tych zasobów i dóbr, które umożliwiają zdobycie społecznego uznania (tym samym neutralizując poczucie wstydu). znaczy to, iż bieda w powiązaniu ze strukturą klasową stanowią źródło generujące przemoc wobec grup sytuujących się na dole hierarchii socjalnej. Nieprzypadkowo zatem najwyższe wskaźniki przestępczości i śmiertelności występują wśród klas niższych.” (S. Michalik, Rozstanie z przemocą? w: „Etyka”, 2001, nr 34, str. 181) Za przyrost przestępczości i brak bezpieczeństwa na ulicach odpowiedzialna jest zatem głównie polityka cięć społecznych, liberalizacji kodeksu pracy, niskich płac, zmniejszania wydatków na kulturę i edukację. Młodociani chuligani z biednych rodzin są przedłużeniem i wytworem niesprawiedliwych stosunków ekonomicznych.

Innymi słowy idealną drogą do wyeliminowania przestępczości i zapewnienia powszechnego bezpieczeństwa jest powiększenie wydatków społecznych i bardziej egalitarna polityka mająca na celu włączenie wszystkich obywateli w obręb życia społecznego. Celem demokratycznego państwa nie powinno być tępienie przestępców jako obcych ciał w „zdrowej tkance społeczeństwa”, ale zniesienie warunków, które czynią ludzi przestępcami.

  • Dodano:
  • Autor: