horrorach słów kilka co to jest
Definicja: słownik.

Czy przydatne?

Co znaczy O horrorach słów kilka...

Słownik: Wciąż mam nadzieje, iż kiedyś nadejdzie ten dzień. Wyjdę z kina piekielnie przestraszony. Marzę o tym. Twórcy! Pomóżcie!
Definicja:
Jestem amatorem horrorów od zawsze. Zaczęło się od tego, iż jako dzieciak nie mogłem ich oglądać. W najwyższym stopniu kusi zabroniony owoc, zatem szybko stałem się entuzjastą oglądania po nocach przygód Jasona albo Freddy'ego, z minimalnie podkręconą fonią, aby nie zbudzić rodziców. Kiedy byłem trochę starszy przeniosłem te zainteresowania na literaturę. Półka ugina mi się pod ciężarem kiepsko przetłumaczonych, wydanych masowo pozycji z nieistniejącego już Phantom Pressu. Druga półeczka jest zarezerwowana tylko i wyłącznie dla Grahama Mastertona, mistrza grozy. Maturę ustną także zdawałem z horrorów. Ciekawa historia, lecz nie tj. tematem artykułu.

Teraz słówko o psychologii strachu. Dlaczego tak lubimy się bać? Ano dlatego, iż każdy potrzebuje podwyższonego poziomu adrenaliny, lecz prawie każdy ma odwagę przejść się nocą po Pradze. Zatem lubimy się bać siedząc w fotelu, w miękkich kapciach, z małą lampką nad głową. Kiedy czytamy horror, nasza psychika dopowiada sobie szczegóły do opisu podanego poprzez autora. W ten sposób kreujemy sobie to, co bardziej do nas przemawia i lepiej straszy. Kiedy oglądamy video, nie mamy już możliwości ubarwić tego co widzimy. Jednak sztuka czytania umiera w dzisiejszym społeczeństwie. Szukamy zatem silnych wrażeń w kinie i na dvd.

I tu zaczynają się schody. Doszedłem do przykrego wniosku, iż już nic mnie nie przestraszy...I zapewne nie ja jeden. Co się stało z dobrymi filmami grozy?! Im dalej tym gorzej. Przypomnijmy sobie klasyczne horrory. "Halloween", "Piątek 13-tego" , "Coś" , "Krzyk" "Koszmar z ulicy wiązów”. Horrory, które z racji na ograniczenia budżetowe i technologiczne musiały nadrabiać klimatem. Nie trzeba być znawcą, tak aby zauważyć powtarzające się postacie Johna Carpentera i Wesa Cravena. Gdzie są teraz ci ogromni mistrzowie? Co robią? Carpenter pracuje przy dziewiątej już części "Halloween" a Wes Craven kręci przeciętne filmy takie jak "Przeklęta" z Christiną Ricci. Skoro nie ma już mistrzów, jaka nas czeka przyszłość?

Remake...a więc zrób to jeszcze raz

A przyszłość nie zapowiada się kolorowo. Remake za remakiem. A najgorsze to jest, iż kręci się remaki KIEPSKICH videoów! Po co?! Po co było kręcić nową wersję "Mgły" skoro wcześniejsza nawet nie była straszna? (Z całym szacunkiem dla Carpentera, oczywiście). Widziałem ostatnio dwa udane remaki - "Amityville" i "Teksańską masakrę piłą mechaniczną". Przyznam, iż na obu przeszedł mnie dreszczyk emocji. Mały, ponieważ mały, lecz zawsze. Zaryzykuję stwierdzenie, iż nowa masakra piłą była lepsza niż oryginalna. Naraziłem się już ortodoksyjnym fanom? Nie? To dajcie mi jeszcze chwilę.

Zalew badziewnych horrorów, jaki występuje w Polsce, może tylko człowieka załamać. Pracuje w wypożyczalni, więc mam sposobność obejrzenia wszystkich videoów grozy, które mają status STV, .a więc nie były grane w kinach ( z angielskiego Straight To Film). Z przykrością stwierdzam, iż to same porażki. "Martwe ptaki", "Skarb Mumii”, „Szepty w mroku" "Boogeyman". Z czego ten ostatni był w kinach wyświetlany, na szczęście krótko. Wyjątkiem jest francuski "Blady strach". Ciekawa fabuła, ciekawe zakończenie. Dobre horrory są w Polsce niedostępne. Klasyka Fulciego czy nawet "Dead End" z 2003 roku, na którym autentycznie się bałem, są nie do zdobycia bez pomocy Internetu. "Madhouse" z 2004 roku popularny jest w niewielu wypożyczalniach. Czy winą dystrybutorów jest, iż dobre filmy tu nie trafiają?

Horror orientalny

Fascynację kinem azjatyckim można podciągnąć pod hasło "remake" . Scenarzystom brak własnych pomysłów, więc kupują je z dalekiego wschodu. Efekty? Marne. O ile japońskie "The ring" i "Klątwa" miały klimat, świeży pomysł i siłę przebicia, o tyle ich amerykańskie wersje to zwyczajnie tandeta. Tak, tak. Nie boję się tego powiedzieć na głos. Wychodzę sam naprzeciw bandzie fanów podnieconych "Ringiem". Amerykański "Krąg" to najmniej straszny horror świata! Jak można się bać mokrej, czarnowłosej dziewczynki i kasety film? O ile jeszcze jestem w stanie zrozumieć, iż "jedynka" się komuś podobała, o tyle nie rozumiem tych, co lubią "dwójkę". Beznadzieja. Idealne były komputerowe jelenie. Brawo.

Widziałem świetny horror z 2002 roku. Produkcja z HongKongu. "The eye" . Rewelacyjna historia o dziewczynie, która po przeszczepieniu rogówki rozpoczyna widzieć duchy. Klimat, fabuła, aktorstwo - wszystko było na poziomie. video oczywiście trudno popularny w Polsce, lecz mam "świetną" informacja. Na 2007 rok przewidziany jest - co? - remake ! . Tak, amerykański remake w reżyserii partacza od "Kręgu" - Hideo Nakaty. A to jeszcze nie jest najgorsze. W roli głównej ma zagrać Renee Zellweger. Pokażcie mi gorszy błąd w historii kina. Kino azjatyckie jest w Polsce praktycznie niedostępne. Czasem zdarzają się wyjątki i tak oto na dvd trafiła trylogia "Asian Terror". Na razie obejrzałem dwa. "Wizje" to historia o gazecie, która niesie śmierć. Analogicznie do kasety z Ringu. Nawet dobry video. Drugi to "Infekcja". Szkoda gadać.

Ekranizacje gier, .a więc Uwe Boll w natarciu

Dobrym pomysłem wydawały się ekranizacje gier komputerowych i konsolowych. Problem w tym, iż nie ma odpowiednich ludzi, którzy aby się tego podjęli. Wszyscy robią to źle. Połowicznym sukcesem okazał się „Resident Evil”. Całkiem dobry video, lecz w porównaniu z grą wypada blado. Następna część – Apokalipsa – była już dużo gorsza. A wystarczyłoby, tak aby jakaś kompetentna duszyczka rzuciła pomysł: „Zróbmy video na podstawie Resident Evil:Code Veronica X”. Zakładając, iż realizacja byłaby na poziomie pierwszej części, mielibyśmy megahit z genialną, chwytającą za serce fabułą, nie tylko horror, lecz i dramat. Kto grał, ten wie. No, lecz nikt na to nie wpadł, póki co.

Jest pewien człowiek, który zasłynął ekranizacjami gier z gatunku horroru. Ten mężczyzna to już zdarzenie. Nazywa się Uwe Boll, a jest znany z tego, iż jego filmy są najgorszymi filmami w historii. Przeniósł na srebrny ekran trzy gry i wszystkie znalazły się na IMDB w rankingu 100 najgorszych videoów wszechświata. Zasłużenie zresztą. Uwe stanął za kamerą przy „House of the dead”, „Alone In the dark” i “Bloodrayne”. Wprawdzie zapowiedział koniec kariery reżyserskiej, lecz zanim to zrobi, zepsuje jeszcze „Dungeon siege”, „Postala”, „Fear Effect’’, „Far Cry” i „Hunter : the reckoning”. Wystarczy, tak aby się zniechęcić do końca życia, prawda?

Horror na wesoło

Skoro nie da się zrobić dobrego horroru, należy spróbować zrobić parodię. Ewentualnie pastisz. Nikomu nie trzeba przypominać „Evil dead” Sama Raimiego z 1981 roku, lub chociażby „Martwicy mózgu” Petera Jacksona z 1992. Od tego się zaczęło. Później możemy wspomnieć o „Wysypie żywych trupów”, – co ciekawe, straszniejszego niż „Świt żywych trupów”, „Śmiertelną gorączke” Eliego Rotha i „Inwazje” – typowy video gore. Po co to komu? Wydaje się, iż kręcenie tego typu videoów to moment przejściowy w karierze reżyserów. Eli Roth rzucił pastisz na rzecz kiepskiego „Hostelu” a osiągnięć Petera Jacksona nie trzeba nikomu przedstawiać. Można jeszcze nadmienić „Straszny video”, „Zabójczy kurort” czy niedostępne w Polsce „Krzycz, jeżeli wiesz, co zrobiłem w ostatni piątek 13-tego”. Typowe parodie piętnujące głupotę i infantylność horrorów. Czy jest się z czego śmiać? Nie. To przykre, iż idziemy do kina na „Martwe ptaki” i wychodzimy załamani, a nie przestraszeni.

Co dalej?

Możemy mieć tylko nadzieję, iż znajdzie się jakiś geniusz, lub któryś z ogromnych mistrzów powróci w pięknym stylu. Od czasu do czasu zdarza się perełka taka jak „Piła”. Niestety ginie w zalewie gniotów. Nikt już nie robi takich horrorów jak Lars Von Trier, „Królestwo” potrafiło tak spaczyć człowieka, iż aż masochistycznie chciało się je oglądać. Nie zobaczymy już czegoś tak dobrego jak pierwszy „Krzyk” czy choćby klasyczna „Drabina Jakubowa”. Pozostaje nam czekać na cud, lub wziąć sprawy w własne ręce. Nakręćmy polski horror! Były już dwie części „Wilczycy” i „Legenda” Mariusza Pujszo. Fani horroru – łączcie się i bójcie się.
  • Dodano:
  • Autor: