pobity szpitalu co to jest
Definicja: poprzez pracowników szpitala psychiatrycznego w Starogardzie Gdańskim słownik.

Czy przydatne?

Co znaczy Pobity w szpitalu?

Słownik: Rodzina 25-letniego pacjenta 2 lipca zawiadomiła prokuraturę ( Zbigniew Sulewski z-ca prok w Starogardzie Gdańskim ) o makabrycznym pobiciu ich syna poprzez pracowników szpitala psychiatrycznego w Starogardzie Gdańskim.
Definicja: Po dwóch miesiącach walki o życie, Grzegorza W. cudem uratowali lekarze innego szpitala. Młody mężczyzna po trzydniowym pobycie w szpitalu psychiatrycznym miał krwiaki i rany po biciu na głowie, rękach, nogach i klatce piersiowej. Grzegorz, gdy odzyskał przytomność przyznał, iż został pobity w szpitalu.

Tak wyglądał 25-letni Grzegorz po trzydniowym pobycie w szpitalu psychiatrycznym w Starogardzie Gdańskim. Trafił tam w marcu, ponieważ sąd nakazał leczenie przeciwalkoholowe. Po raptem kilkunastu godzinach lekarze wezwali karetkę i zdecydowali o wywiezieniu pacjenta do pobliskiego szpitala św. Jana, ponieważ - wg dokumentacji - podejrzewali padaczkę. Kilka godz. później było jeszcze gorzej.

Małgorzata Klin, zastępca ordynatora OIT szpitala świętego Jana w Starogardzie Gd.

Był już w stanie krytycznym. W ostrej niewydolności krążeniowo oddechowej. Ostrej niewydolności nerek. Ten stan się pogarszał.

Kiedy tata Grzegorza - Tadeusz Walczak zobaczył syna, to pierwsze co mu przyszło głowy, to pobicie. Podejrzewał pracowników szpitala i policję, ponieważ to ona dowoziła syna na przymusowe leczenie do Starogardu Gd. Jednak jedyny świadek milczał. Leżał nieprzytomny i podłączony do respiratora poprzez dwa miesiące. Nareszcie się ocknął.

Lekarze ze szpitala św. Jana, którzy ratowali Grzegorza początkowo nie wiedzieli, co się stało młodemu mężczyźnie. Dokumentacja nie mówiła o obrażeniach po pobiciu. Dopiero następne badania zaczęły odkrywać okrutną prawdę.
Małgorzata Klin,

zastępca ordynatora intensywnej terapii szpitala świętego Jana w Starogardzie Gd.

Musiał zostać pobity. Powiem, bardzo mocno, rozlegle. Miał ślady pobicia na udach i pośladkach i okolicy klatki piersiowej.

Grzegorz nie chciał nam powiedzieć o tym, co przeżył. Lekarze uważają jednak, iż wyjdzie z traumy i zacznie mówić. To prawie wszystko, boi się obcych ludzi. Panicznie obawia się także sanitariuszy i na specjalne zabiegi do Gdyni jeżdżą z nim tylko pielęgniarki.

Dyrektor szpitala psychiatrycznego nie wierzy, iż jego podwładni mogli zmasakrować pacjenta, aczkolwiek przyznaje iż czasami muszą użyć siły.

Krzysztof Kołcz, zastępca dyrektora szpitala w Starogardzie Gd. (ta setka się pewnie zmieni)

Wydaje mi się niewiele prawdopodobne i absurdalne, aby nasz pacjent mógł zostać tak brutalnie pobity.

aczkolwiek dyrektor bronił swoich pracowników, to nie potrafił powiedzieć, gdzie Grzegorz doznał prawie iż śmiertelnych obrażeń po pobiciu. W szczególności, iż w karcie przyjęcia do szpitala psychiatrycznego wskazywano jego stan, jako dobry...

Więcej o tym wydarzeniu można było zobaczyć 2 lipca w TV Puls
  • Dodano:
  • Autor: