mogą ciągnąć wcześniaka co to jest
Definicja: stronach słownik.

Czy przydatne?

Co znaczy Mogą ciągnąć wcześniaka na sznurku

Słownik: Na prośbę Anny Szpyry publikujemy jej artykuł dotyczący sytuacji w jakiej znajduje się jej synek. O sprawie pisaliśmy już wcześniej na naszych stronach.
Definicja: W Polsce błędy medyczne nie są rejestrowane, nie poprawia się procedur ani standardów, ponieważ tak faktycznie nie stosuje się ich w praktyce. Standardy opieki okołoporodowej dotyczące neonatologii i ginekologii powstały w 1999 roku, lecz nie obowiązują w działaniach podejmowanych poprzez oddziały szpitalne.

Będę się przyglądać, jak mój synek cierpi, a ja przegrywam następne sprawy sądowe. Do takiej sytuacji doprowadziło polskie prawo. W Polsce brakuje standardów opieki zdrowotnej, ujętych w formie aktu normatywnego. Minister Zdrowia wydał obowiązujące standardy w formie rozporządzenia tylko odnośnie anestezjologii. Tj. główna powód braku odniesienia dla sądu i swobody opinii biegłych w razie opieki okołoporodowej. Dlatego już nie mogę nic zrobić.

Dokumentacja została zmieniona, zeznania również. Standardy ginekologii i neonatologii opracowane poprzez Ministerstwo Zdrowia w 1999 roku nie mają znaczenia. Moje dziecko i ja
jesteśmy wszystkiemu winni. Synek dlatego, iż urodził się za wcześnie, a ja dlatego, iż wybrałam nieodpowiedni szpital. Stopień referencji szpitala nie ma wpływu na procedury i sprzęt w nim stosowany. Wcześniaka przychodzącego na świat cesarskim cięciem transportuje się na OJOM na ręku poprzez 1 do 1,5minuty. Ma to pozytywny wpływ na dziecko, które po przeniesieniu na OJOM nie oddycha - jego stan jest ciężki.

Czuję się bezsilna wobec całego mechanizmu działającego w Polsce. Tak faktycznie, pomimo największej umieralności noworodków przychodzących na świat przedwcześnie w Polsce, nikt nie
przestrzega standardów opieki okołoporodowej dla świadczeniodawców i
płatników, które kiedyś opracowano poprzez Ministerstwo Zdrowia. Dotyczą one ginekologii i neonatologii. Szpitale nadały sobie stopnie referencji, czyli powinny spełniać standardy. lecz wszystko jest zależne od tego, jaką umowę podpisały ówczesne kasy ze szpitalami, czy
zawarły w nich standardy. Musiały uwzględnić, jaki sprzęt powinien posiadać szpital. Okazuje się, iż życie ludzkie to papierek, który zostaje sporządzony poprzez Ministerstwo Zdrowia. Nie liczą się pierwsze minuty w ratowania wcześniaka, bo dokumentacja nie musi być prowadzona rzetelnie. Resuscytację można przeprowadzać na ramieniu, gdyż nie ma sprzętu. Nie ma wielkiego znaczenia, jak długo dziecko jest transportowane - 30sek czy nawet 1,5min. Umowa zostaje podpisana poprzez szpital i NFZ (kiedyś kasę chorych). Jeżeli w danej umowie procedury i standardy
nie będą sformułowane jako akt normatywy, to doktor może wcześniaka ciągnąć na sznurku, a biegły nie dopatrzy się błędu. Inkubator i respirator, które wg standardów powinny się znajdować na sali porodowej przy transporcie wcześniaka po cesarskim cięciu, wg biegłych są
niepotrzebne.

Ministerstwo Zdrowia powinno ponieść skutki za sytuację, w jakiej znalazł się mój synek i za to, iż cierpiał od chwili urodzenia. Pomimo wagi 1400 gram i niewydolności oddechowej, został zawinięty w pieluchę i wyniesiony na rękach. Dlaczego musiał cierpieć? Czy inkubator transportowy i respirator nie ochroniłyby go przed stratą oddechu? Czy pani dr miała wyobraźnię, co czul wtedy mój synek po cesarskim cięciu zawinięty w pieluchę, mając kłopoty z oddychaniem? lecz taki transport miał na niego pozytywny wpływ – nieważne, iż nie oddychał, gdy go doniesiono.
To tylko jego wina.

Osobą, która dopuściła się takiego traktowania wcześniaka, była pani konsultant wojewódzka. Pracuje w radzie lekarskiej, dlatego może narażać takie dziecko. Biegli medyczni, również
konsultanci, poparli panią dr Alinę Bielawską Sowę. Z kolei Minister Zdrowia stwierdził, iż powodem transportu wcześniaka na rękach był remont szpitala. Polskie prawo i Ministerstwo Zdrowia skrzywdzili najmniejszą i najsłabszą istotę - okaleczyli ją na cale życie. Na mnie pozostawili wymóg udowodnienia winy lekarzowi (przy niepełnej dokumentacji, braku standardów w formie aktu normatywnego).

To obraz CALKOWITEJ BEZBRONNOSCI POLSKIEGO PACJENTA WOBEC PRAWA w razie OPIEKI OKOŁOPORODOWEJ, KTÓRA W wypadku PORODOW PRZEDWCZESNYCH JEST NAJWAZNIEJSZA.

Winne jest Ministerstwo Zdrowia za strukturę całego mechanizmu opieki okołoporodowej, która naraża dzieci najsłabsze na takie postępowania poprzez lekarzy. Czy biegli i konsultanci poprawią wizerunek opieki okołoporodowej, chowając pod dywan takie zaniedbania? Dlaczego konsultant wojewódzki, który postąpił wbrew wiedzy medycznej, jest w Polsce chroniony? Dlaczego wymienia zeznania,
dokumentacje, a prokuratura i sądy winią za wszystko moje dziecko urodzone przedwcześnie?

Walczę poprzez 6 lat i czuję się bezsilna, patrząc jak mój synek cierpi, jak moje ręce są jego rękami, a moje nogi jego nogami.

Anna Spyra
  • Dodano:
  • Autor: