felieton pogranicza co to jest
Definicja: dziewczynami nigdy nie wie, oj, nie wie się, czy wszystko dobrze jest, czy może jest już.

Czy przydatne?

Co znaczy Felieton z pogranicza antyfeminizmu i maskulinizmu

Słownik: Dlaczego jestem żeńską antyfeministką? Kiedy patrzę na mężczyznę, mam pewność, iż nigdy nie poddał się on "zabiegowi" aborcji. W czasie gdy "z dziewczynami nigdy nie wie, oj, nie wie się, czy wszystko dobrze jest, czy może jest już źle"...
Definicja: Dlaczego jestem żeńską antyfeministką?


Dlaczego jestem żeńską antyfeministką? Kiedy patrzę na mężczyznę, mam pewność, iż nigdy nie poddał się on "zabiegowi" aborcji. W czasie gdy "z dziewczynami nigdy nie wie, oj, nie wie się, czy wszystko dobrze jest, czy może jest już źle"... W niniejszym felietonie postaram się uzasadnić, dlaczego aborcja jest krzywdząca dla ojców nienarodzonych dzieci, a również przedstawię argumenty przeciwko antykoncepcji (namiętnie propagowanej poprzez feministki). Odwołując się do powieści "Potop" udowodnię, że w epoce baroku losy mężczyzn były tragiczniejsze, niż losy kobiet. Oprócz tego, napiszę parę zdań o kwestiach, które zachwycają kobiety i irytują mężczyzn. Miłej lektury!



"Rodzic drugiej kategorii"?


Nie ulega wątpliwości, iż zdarzenie aborcji jest kojarzone wyłącznie z kobietami. Feministki z uporem maniaka powtarzają, że przedstawicielki płci pięknej powinny mieć prawo do zabijania nienarodzonych dzieci. Regularnie słychać argumenty typu: "To mój brzuch, więc mam prawo o nim decydować!". Rzeczywiście. Kobieta może krzywdzić swoje ciało, lecz NIE WOLNO jej podnosić ręki na życie płodu! W szczególności, iż nie jest ona jedynym rodzicem poczętej istoty... Wyobraźmy sobie taką sytuację: jakaś pani chce usunąć ciążę, lecz tata dziecka jest temu przeciwny. Dlaczego mężczyzna nie ma prawa głosu w tak poważnej sprawie? Czyżby był "rodzicem drugiej kategorii"? A może nie wypada mu walczyć o życie własnego potomka? Któraś z Czytelniczek powie pewnie, iż mężczyzna nie potrafi kochać dziecka tak mocno, jak kobieta. To nieprawda, gdyż faceci są w głębi serca bardzo wrażliwi. O tym, jak ogromna może być rozpacz ojca po stracie dziecka, świadczą chociażby treny Jana Kochanowskiego. Niestety, osoby, legalizujące aborcję, nie biorą pod uwagę uczuć mężczyzn...



Dawno, dawno temu...


Zajmijmy się teraz ciekawą prawidłowością, którą zauważyłam w książce "Potop" Henryka Sienkiewicza. Akcja powieści rozgrywa się w latach 1655-1657 i ukazuje zmagania Polaków ze szwedzkim najeźdźcą. Utwór zawiera sporo drastycznych scen, wzorowanych zapewne na prawdziwych wydarzeniach. Mężczyźni, występujący w utworze, biorą udział w krwawej wojnie, są ranieni mieczami, nabijani na pal, niewinnie rozstrzeliwani, morzeni głodem, bici, okrutnie okaleczani, torturowani płonącymi pochodniami i tak dalej W czasie gdy kobiety przebywają w bezpiecznych schronach, umilając sobie czas na przykład czytaniem proroctw świętej Brygidy. Faceci żyją w ciągłym strachu o swoją przyszłość, lecz damy są chronione odgórnymi zarządzeniami (Kiedy Oleńka Billewiczówna traci swojego opiekuna, całe miasto musi się o nią troszczyć). Nikogo nie obchodzą cierpienia Kmicica, pragnącego zmyć z siebie piętno hańby, jednak nachalne zalecanie się Bogusława Radziwiłła do Oleńki wywołuje powszechne oburzenie. Mężczyźni, chcąc zdobyć sławę, muszą narażać swoje życie, krwawić, brać udział w wyczerpujących wyprawach, otrzymywać bolesne rany i zabijać innych ludzi. Z kolei kobiety stają się popularne tylko dlatego, iż istnieją (Billewiczówna nie musiała uczestniczyć w zmaganiach wojennych. Wystarczyła jej niebrzydka buzia, bystry umysł i dobre maniery)! To trochę niesprawiedliwe, prawda?...



Faceci myślą inaczej!


Mamy dwudziesty pierwszy wiek, lecz sporo kobiet nadal domaga się absurdalnych przywilejów. Przedstawicielki płci słabej życzą sobie, by faceci kupowali im kwiaty, ustępowali pierwszeństwa, nosili je na rękach, zasypywali niebanalnymi prezentami i tak dalej Uważam, iż to jest postawa przynajmniej niewłaściwa. Po cóż wyzyskiwać mężczyzn, tylko dlatego, że są mężczyznami? Czy kobiety muszą ściągać haracz za to, iż raczyły umówić się z kimś na randkę? No i największy absurd... Dlaczego facet, w czasie oświadczyn, musi klęczeć przed własną wybranką? Czy miłość (uczucie oparte na wzajemnym szacunku, przyjaźni i życzliwości) wymaga od niego takiego poniżenia? Śmiem twierdzić, iż nie! Niektóre kobiety (podobnie jak Fiona ze "Shreka") marzą skrycie, by mężczyzni przyjeżdżali do nich na białych rumakach i byli książętami z bajki. Gdy rzeczywistość okazuje się bardziej prozaiczna, panie marzycielki są bardzo rozczarowane. Kiedyś zetknęłam się z nadzwyczajnie ciekawą opinią... Podobno największym błędem kobiet jest niewiedza, że mężczyźni myślą inaczej, niż one. Święta prawda! Uniesienia rodem z komedii romantycznych czy południowoamerykańskich telenowel są zachwycające dla pań, lecz dla mężczyzn... zwyczajnie żenujące. Tak! Faceci są zazwyczaj zdroworozsądkowcami, patrzą na świat poprzez pryzmat rozumu, a słodkie scenki doprowadzają ich do śmiechu albo irytacji. Drogie Panie! Nie bądźcie egoistkami, nie zmuszajcie facetów, aby robili coś wbrew swojej naturze! Przecież same nie chciałybyście, by mężczyźni na przykład wymagali od was fascynacji silnikami samochodowymi. Oczywiście, istnieją faceci-romantycy ("książęta z bajki") i kobiety-mechanicy samochodowi, lecz są oni równie nieliczni, jak kobiece antyfeministki. Jeżeli ja, 17-letnia dziewczyna (a zarazem antyseksualistka) potrafiłam zrozumieć facetów, to Wy również sobie z tym poradzicie. Mocno w Was wierzę, Kobiety.



Antykoncepcja? Powinni tego zabronić!


Napiszę teraz kilka zdań o zjawisku, które nie dotyczy bezpośrednio dyskryminacji mężczyzn, lecz jest namiętnie promowane poprzez feministki. Antykoncepcja... Chyba każdy wie, co tj.. Dlaczego ten wynalazek powinien bez zabroniony poprzez prawo? Istnienie środków antykoncepcyjnych sprawia, iż ludzie nie wahają się oddawać rozpuście, tracą zdolność odróżniania dobra od zła. w czasie gdy doskonałą karą za nierząd powinna być... ciąża! Pewien Internauta napisał kiedyś dosadnie: "Kobieto! Nie chcesz mieć dzieci? Nie rżnij się!". Myślę, iż feministki powinny rozważyć te słowa.



Kto kogo "wyzwolił"?


Jak widać, opowieści o ponadczasowej mizoginii, rozpowszechniane poprzez feministki, są mocno przesadzone. To od facetów oczekiwało się (i nadal oczekuje!) cudów. Mężczyźni nie mogą walczyć o życie swoich nienarodzonych dzieci, lecz muszą respektować żeńskie przywileje. Znany z historii okres, w którym panie zaczęły same na siebie pracować, nie był wyzwoleniem kobiet, tylko wyzwoleniem mężczyzn. Faceci wreszcie przestali być postrzegani jako "woły pociągowe", zobowiązane do harowania na rzecz uprzywilejowanej ekipy socjalnej. Mam nadzieję, iż teraz wszyscy już rozumieją, dlaczego jestem żeńską antyfeministką. Korzystając z okazji, chciałabym Was zachęcić do lektury moich wcześniejszych tekstów: "Czerwona płachta na N. J. Nowak", "Kilka słów przeciwko feministkom", "Uwaga! Feministyczna propaganda!". Te utwory sporo Wam wyjaśnią.
  • Dodano:
  • Autor: