gdzie leży rosja co to jest
Definicja: słownik.

Czy przydatne?

Co znaczy Gdzie leży Rosja?

Słownik: Czy powinniśmy traktować Rosję jako państwo europejski? Z pewnością odkrycie prawdziwego oblicza Rosji jest wszystkim na rękę.
Definicja:

„Oficjalnych przeprosin za Katyń nie będzie, ponieważ inaczej chcielibyście odszkodowań” stwierdził prof. Siergiej Karaganow na spotkaniu w Poznaniu na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza. Karaganow to znany politolog, współpracownik przywódców ZSRR i doradca prezydentów Jelcyna i Putina. Ta rozbrajająco szczera wypowiedź wywołała wielkie kontrowersje. Niesamowita arogancja, wyrachowany cynizm bezczelność – takie ustalenia padają pod adresem wypowiedzi Siergieja Karaganowa. Rodziny katyńskie są słusznie oburzone. Czy jednak powinniśmy się takiemu zachowaniu rosyjskiego politologa dziwić?

Na zachodzie Europy Rosja zawsze wzbudzała lęk, lęk przed czymś co nieznane i tajemnicze, ogromne, groźne, surowe. My, Polacy, ze względu naszego geograficznego położenia znamy Rosję trochę lepiej. Niestety, głównie od tej złej strony. Los od wieków kazał zmagać się naszym narodom, a w tym śmiertelnym starciu, to Polacy doznali znacząco więcej porażek. Nic więc dziwnego, iż w Polsce, wyraz Rosja również budzi strach. Czasami również gniew.

w czasie gdy przyszedł rok 1989, a zaraz później wiek XXI a wspólnie z nim nowa epoka – epoka kształtowania stosunków międzynarodowych w sposób bezkonfliktowy. Europie Zachodniej, przez mozolny mechanizm integracji ekonomicznej i politycznej powiodło się utworzyć odpowiedni ku temu mechanizm, a wspólnie z 1 maja 2004 roku rozszerzyć go na następne państwa europejskie. Wydawało się, iż Cold War to już przeszłość, a świat musi stanąć przed zupełnie innymi problemami: terroryzmem, podziałem na linii bogata Północ - biedne Południe, globalnym ociepleniu, kryzysem energetycznym i żywnościowym. Słusznie zakładano, iż klucz do rozwiązania tych problemów leży we współdziałaniu, w którym natomiast arcyważnym ogniwem musiała stać się Rosja.

Rosja z kolei, rażona ciosami 1989 roku i likwidacji ZSRR w 1991, okresem głębokiego kryzysu ekonomicznego w latach dziewięćdziesiątych ubiegłego stulecia i niepopularnych rządów Borysa Jelcyna znajdowała się w głębokim kryzysie społeczno-ekonomiczno-politycznym. Na szczęście dla Zachodu, z tego kryzysu potrafiła się podnieść, na jego nieszczęście, dokonał tego Władimir Putin.

wspólnie z jego dojściem do władzy w 2000 roku, Rosja wykonała skręt ku rządom autorytarnym. Moment „liberalnej demokracji” jaką uosabiał nieudolny Borys Jelcyn, Rosjanie zapamiętali jako czas upokorzenia i upadku gospodarki. Zaczęli tęsknić za mocną ręką. Podał ją im Putin, który korzystając ze świetnej światowej koniunktury na surowce energetyczne, postawił rosyjską gospodarkę na nogi. Rosjanie nie pytają, jak kruche są jej fundamenty, wiedzą tylko, iż na czas dostają wynagrodzenia i emerytury, a ich państwo znów rozpoczyna się liczyć na arenie międzynarodowej. Zwyczajni obywatele nie pytają o wolność słowa, o faktyczną demokrację. Wyższe pensje są dla nich większą wartością.

Zachód z kolei jest zajęty wartościami postmaterialnymi – demokracją, prawami człowieka III generacji, wolnością wypowiedzi, integracją. W dużej mierze kolidują one z polityką „suwerennej demokracji” jaką serwuje nam Kreml. Moskwa kierowała się, i nadal kieruje najtwardszą z możliwych realpolitik, cynicznym i wyrachowanym makiawelizmem, czego świadectwem są takie wypowiedzi jak Siergieja Karaganowa czy Dmitrija Rogozina. W Europie, również, a może w pierwszej kolejności w Polsce regularnie postrzega się takie zachowania jako amoralne i oskarża się Rosję o polityczne rozbójnictwo. To jest wielki błąd, błąd który stoi na przeszkodzie normalizacji stosunków z Rosją. Nasze elity polityczne postrzegają gdyż Rosję poprzez pryzmat Europy, nakładając na nią, niczym kalkę wartości demokracji zachodnich. >>>w czasie gdy Rosja jest państwem zupełnie innym, niż państwa Zachodu, i zupełnie inaczej należy z nimi także rozmawiać.

Twierdzenie, iż Rosja to państwo azjatycki regularnie ustala się mianem kompleksu. Jego przeciwnicy mówią, iż oskarżenia Rosji o nieeuropejskość to próba wywyższania się Europy (Polski) ponad nią i pouczanie Moskwy, jak powinna wyglądać jej kultura polityczna. Lecz przecież w stwierdzeniu, iż Rosja leży w Azji nie ma żadnego wydźwięku pejoratywnego! To jest tylko podkreślenie inności, odmienności, której Rosja nie ma zamiaru się wstydzić, a wręcz przeciwnie, podkreśla ją bodaj od czasu Włodzimierza Wielkiego i przyjęcia poprzez niego chrztu w obrządku bizantyjskim w 988 roku. Zrozumienie tej odmienności jest warunkiem owocnej współpracy na linii UE – Rosja i otworzenia możliwości wspólnego rozwiązania wspomnianych najpierw problemów globalnych.

Oczywiście, lepiej dla tej współpracy byłoby, gdyby Rosja przyjęła europejskie wartości jako własne swoje. Nie ma jednak sensu forsować niemożliwych postulatów. Nie ma dziś na świecie takiej siły, która potrafiłaby przetransformować Rosję, zresztą takiej siły nie było nigdy, o czym świadczy zarówno nieudana rewolucja 1905, jak i fiasko „liberalno-demokratycznego” eksperymentu lat dziewięćdziesiątych. Rosja nie leży w Europie ani geograficznie, ani politycznie, ani historycznie, ani religijnie. Kiedy na Starym Kontynencie dogorywają resztki autorytaryzmu, Rosjanie powoli zapominają o demokracji, i w ogóle za nią nie tęsknią. Dlaczego oczekujemy od nich, by stali się Europejczykami, skoro nigdy nimi nie byli i być nie chcieli? Czy taka bufonada nie jest właśnie owym wywyższaniem cywilizacji europejskiej, owym krytykowanym poprzez świat europocentryzmem, który doprowadził do upadku naszego kontynentu z powodu dwóch wojen światowych? Czas uznać Rosję za równoprawnego partnera, ceniąc jego odmienność, tak jak cenimy odmienność innych azjatyckich nacji takich jak Chińczyków czy Japończyków. Niech stanie się to fundamentem nowych, lepszych stosunków. To jest szczególnie istotne w ostatnich tygodniach, kiedy ważą się losy nowego strategicznego porozumienia UE - Rosja.

Bartosz Wasilewski www.ego.riki.pl

  • Dodano:
  • Autor: