szkodliwość społeczna co to jest
Definicja: słownik.

Czy przydatne?

Co znaczy Szkodliwość społeczna organizacji wymiaru sprawiedliwości ?

Słownik: "Nie jesteś jednak tak bezwolny, a choćbyś był jak kamień polny, lawina bieg od tego zmienia, po jakich toczy się kamieniach" - Czesław Miłosz
Definicja:

Sędzia sądu powszechnego, to aktualnie w Polsce chyba jedyny zawód o stabilnej pozycji finansowej. Wystarczy, iż jako student prawa „wykuł” na pamięć trochę kodeksów (dziś już nieaktualnych), poszukał mocnych koneksji, "zamknął dziób, przestał samodzielnie mysleć" i już jako sędzia sądu powszechnego może pławić się do końca życia w rozlicznych przywilejach: a to immunitet pozwalający kraść bezkarnie w hipermarkecie (jak to zrobiła sędzia w Szczecinie), a to gwarancja posady do późnej starości, a to dodatkowe coroczne urlopy, a to wysoka pensja od której nie płaci się składek na ZUS, w praktyce jedynie czterogodzinny dzień „pracy”, liczna sieć ośrodków wczasowych, funduszy społecznych i nagród finansowych. Żyć nie umierać. Prawdziwa elita przywilejów, a gdzie zasługi? Za tę najwyższą kastę urzędasów, ciągle płacimy wszyscy solidarnie, oprócz tych mądrzejszych, co podatków nie płacą na takie(!) kraj. Ciekawe dlaczego aktorów podobne przywileje nie spotykają; oni prawie co tydzień muszą „zakuwać” liczne strofy scenopisów, myśleć także nie muszą zbyt wiele. Wystarczy, iż odegrają własną rolę, wg wymogów decydentów.


Na szpitale i pensje dla lekarzy i pielęgniarek może nie być, dla Policji kapitał są zbyteczne, dla innych zawodów wielce społecznie użytecznych pieniędzy nie ma, lecz dla kastowej struktury sędziów rząd kapitał zawsze znajdzie. Czy to nie jest istne kumoterstwo władz (sądowniczej, wykonawczej i ustawodawczej)? Czym jaśniepaństwo sędziowie narodowi się rewanżują, ten wie kto miał aczkolwiek raz kontakt z sądem. Indolencja, ignorancja, arogancja, pretensjonalizm, nepotyzm i nihilizm, to mają ci prawnicy do zaoferowania w zamian – a my jeszcze im za to płacimy. Czy nie mamy tu do czynienia ze społecznym pasożytnictwem?

Autor zdaje sobie sprawę, że słowa powyższe nie dotyczą wszystkich sędziów, jednakże skoro istnieje korporacyjne przyzwolenie na socjalne pasożytnictwo sędziów, a istnieje, to tworzenie socjopatologii wymiaru sprawiedliwości obciąża całą formację.

Nasilająca się w ostatnich latach w Polsce przestępczość zarówno wśród dorosłych, jak i nieletnich, w dodatku przybierająca coraz bardziej złożone formy i nikłe rezultaty resocjalizacji w zakładach zamkniętych sprawiła, iż zaczęto „poszukiwać” nowych systemowych rozwiązań prawnych powiększenia efektywności działania wymiaru sprawiedliwości. W poczuciu opinii socjalnej niewątpliwie wymiar sprawiedliwości tkwi w ostrym kryzysie, niewydolności struktur, zadziwiających wyroków ferowanych poprzez sędziów. Rzeczywistość socjalna w okresie transformacji ustrojowej w Polsce nasycona jest brutalnymi aktami agresji w miejscach uznanych dotąd za bezpieczne. Już nie tylko wyjście z domu na ulicę budzi dziś lęk, lecz i miejsce pracy (z takimi formami agresji jak mobbing czy plotka, które dotąd oficjalnie nie istniały w Polsce, a mobbing nadal nie może znaleźć się w kodeksie karnym, aczkolwiek trafił dopiero co po ogromnych bojach do kodeksu pracy i to za sprawą ustawodawstwa UE). Szkoła również zalana jest agresją. Sytuacja toruńskiego nauczyciela pobitego poprzez uczniów w sali w czasie lekcji, nagłośniony poprzez mass media we wrześniu 2003 r., ukazuje powagę problemu (to jednak tylko wierzchołek tej góry ... asocjalności).

W Ministerstwie Sprawiedliwości, zdominowanym obecnością sędziów, postanowiono rzekomo docenić rolę kuratora sądowego działającego w otwartym systemie resocjalizacji, którego głównym od tego momentu zadaniem miało być przeciwdziałanie przestępczości. W rezultacie uchwalono ustawę o kuratorach sądowych z dnia 27 lipca 2001 (weszła w życie z dniem 1 stycznia 2002r.). Fakt ten, naczelnik wydziału ds. kurateli rodzinnej w Ministerstwie Sprawiedliwości a zarazem sędzia sądu rodzinnego, dr Krystyna Gromek uznała za „prawdziwy efekt socjalny zarówno w mikro-, jak i makroskali”. Czy by z pewnością można mówić dzisiaj o sukcesie? Niebawem upłynie dwa lata od wejścia w życie, rzekomo rewolucyjnej ustawy. Czy widać dzisiaj jakieś jej pozytywne efekty? Wydaje się, iż dopóki wykształcenie prawnicze będzie uprzywilejowane w polskim życiu społecznym, kosztem ciągłego upośledzania poprzez decydentów wykształcenia socjologicznego, dopóty na poprawę jakości życia społecznego trudno będzie się doczekać.

Socjologia jest edukacją o społeczeństwie, jego strukturze i prawach rozwoju, o formach i przejawach życia i współżycia grup socjalnych, wzajemnych stosunkach pomiędzy ludźmi. Jednakże jest ona w gruncie rzeczy krytycznym ujęciem życia społecznego, podważa obiegowe opinie o funkcjonowaniu różnych zjawisk, dlatego irytuje wielu ludzi, szczególnie tak zwany ludzi władzy.

Czy można żyć bez socjologii, pewnie można, lecz czy warto!? Jeśli chce się zachować człowieczeństwo, nie warto! Socjologia próbuje nam wskazać, co jest lepsze; co powinniśmy wybrać, a co odrzucić, jak zorganizować życie socjalne, by było ono możliwie sprzyjające rozwojowi wszystkich ludzi, a więc „pro publico bono” (dla dobra publicznego).

Dzisiaj państwem rządzi się jedynie z dwóch perspektyw, prawniczej i ekonomicznej, czy to jednak nie za wąskie spojrzenie na, tak szerokie i bogate w zawiłości, życie socjalne. aktualnie wyraźnie widać, że prawnicy ustawili sobie podium, obwarowali się w korporacjach zawodowych i zaciekle walczą o utrzymanie przywilejów (niekorzystnych, a wręcz szkodliwych społecznie, a z pewnością rażąco łamiących zasadę pro publico bono). Tej ekipie odpowiada status quo i dzierżenie złotego worka przywilejów, intratnego biznesu, kosztem przeciętnego Kowalskiego, którego pozbawiono ochrony poprzez prawo i dostępu do prawa.

A rzeczywistość zatrważa. Organizowanie poprzez prawników życia społecznego, wymiaru sprawiedliwości, wielce społeczeństwu szkodzi. Przestępczość, w szczególności młodzieży staje się w Polsce zjawiskiem masowym. Przykładowo Zakład Karny w Pińczowie jest przepełniony. Przewidziano tam 515 miejsc, a więźniów jest 600. Dwustu z nich to młodzi ludzie przed 24. rokiem życia, dwustu następnych młodych ludzi jest w przedziale wieku 24-30 lat . Region psychopatii bardzo się rozszerza, można już mówić o fali psychopatii, która zalewa państwo. Asocjalność i wykolejenie socjalne jest procesem i ma swoistą etapowość, a oparte jest na dwóch fundamentach: na braku kontaktu (izolacja) i niedobrym kontakcie z dorosłym. Po pierwsze, gdy dziecko nie ma się, z kim identyfikować (tzn. lub nikt się tym dzieckiem nie interesuje, lub także poprzez otoczenie traktowane bywa z wrogością i niechęcią, co wyzwala w dziecku również podobne reakcje) i po drugie, kiedy osoby z którymi dziecko się identyfikuje, stanowią nieodpowiednie wzorce dla ukształtowania „superego” (sumienia), gdy to są jednostki bez odpowiednich zasad moralnych, nie potrafiące panować nad swoimi impulsami i tym podobne Poezja poświęcona wykolejaniu się dzieci i młodzieży wskazywała bardzo regularnie, iż ten typ przyczyn wykolejania się, a również tworzenia się postawy antyspołecznej jest najczęstszy. Ponadto Z. Freud stwierdził, iż dziecko jest ojcem człowieka dorosłego.
Takie będzie polskie społeczeństwo, w jakich warunkach wychowawczych dzisiaj dorastają jego dzieci.

Niestety elity władzy, a co gorzej przedstawiciele władzy sądowniczej, nie mają tej bolesnej świadomości, lub wiedzę tę lekceważą. Jednakże najwyższy już czas, by elity przywilejów zaczęły pokrywać się z elitami zasług, jak stwierdził prof. Piotr Sztompka w wywiadzie radiowym, choć elity te, w naszym państwie ciągle się nie pokrywają. A to właśnie elity przywilejów organizują dzisiaj, między innymi otwarty mechanizm resocjalizacji, a więc tak krytykowaną poprzez media pracę kuratorów. Dlatego dyskusja publiczna o organizacji pracy kuratora jest tak istotna, wykonuje on zawód zaufania publicznego, więc społeczeństwo, by zaufać, oczekuje od kuratora wysokich kwalifikacji, wykształcenia społecznego, a zatem i dużej wiedzy socjalnej, używanej w myśl zasady „pro publico bono”. Niezrozumiała jest, więc obecna podległość służbowa i decyzyjna sędziom sądów powszechnych, których ograniczona i nikła wiedza socjalna, a zatem świadomość, mentalność i wyobraźnia negatywnych skutków socjalnych swoich decyzji, wynikająca z prawniczego wykształcenia nigdy nie dorównają w tym względzie wiedzy, na przykład socjologów czy psychologów socjalnych.
Prof. Zofia Ostrihanska stwierdza, iż kurator sądowy odgrywa bardzo istotną rolę w całym systemie zapobiegania przestępczości. lecz czy może być efektywny, jeżeli następne regulaminy prawne i narzucone poprzez prawników warunki pracy, ciągle wiążą kuratorom ręce.

Warto zwrócić uwagę na rozwiązanie francuskie, polegające na istnieniu wyodrębnionej z sądownictwa (czyt.: nie z Ministerstwa Sprawiedliwości, lecz wyzwolonej jedynie spod władzy dyrektora Departamentu do spraw Sądów Powszechnych – co jest źródłem socjopatologii w funkcjonowaniu mechanizmu probacji w Polsce) instytucji Protection Judiciaire de la Jeunesse, obejmującej własną działalnością szereg różnych zadań: zarówno nadzory nad nieletnimi, jak i przeprowadzanie badań psychologicznych wykorzystywanych diagnostyce i poradnictwu, opiekę całkowitą nad nieletnimi w małych placówkach, pomoc psychologiczną, przygotowanie nieletnich do zawodu i samodzielnego utrzymania się. Takie skupienie w ramach jednej instytucji różnych zadań wykorzystywanych jednemu celowi bardzo wspomaga sprawowanie nadzorów.

Próaby przekształcenia modelu kurateli sądowej zostały w Polsce podjęte poprzez samych kuratorów zawodowych w 1980r. Na pierwszej konferencji kuratorów zawodowych zaprezentowano pożądane kierunki zmian, które jednak do dziś nie straciły na swej aktualności. Koncepcja ta zakładała między innymi przejście od kurateli będącej pomocniczym organem sądu do kurateli będącej merytorycznym i autonomicznym pionem wymiaru sprawiedliwości i na nadanie kurateli sądowej charakteru wychowawczego, terapeutycznego i opiekuńczego . Jednakże postulaty te nie mogą przebić się poprzez ostry sprzeciw silnego lobby sędziowskiego. Badania przeprowadzone w dwóch sądach rejonowych w sporych miastach w latach 1990-1993 wskazywały na wysoki poziom niezadowolenia i frustracji kuratorów (E. Zasłonowska, 1994, P. Stępniak 1988) . Podnieść należy, iż podopieczni kuratorów sądowych z reguły są zdemoralizowani w wysokim stopniu i bardzo późno pod kuratelę trafiają, toteż reforma mechanizmu kurateli wiąże się z potrzebą wprowadzenia korekt merytorycznych w pracy kuratorów. Sam kurator powinien stać się wyspecjalizowanym organem władzy publicznej. Bardzo sporym problemem w zawodzie zaufania publicznego, jakim jest kurator sądowy, na którym ciążą ogromne oczekiwania socjalne, jest biurokracja w instytucji, w której pracuje. Jest oczywiste, iż im więcej w pracy kuratora biurokracji tym mniej jest resocjalizacji. Szczególną uwagę należy położyć na niekorzystne przejawy biurokracji, a więc na biuropatologię. Od czasów znakomitego socjologa niemieckiego Maxa Webera, który proponował biurokrację jako schemat najlepszy instytucji w życiu społecznym, wydaję się, że do dzisiaj przetrwała jedynie biuropatologia.

Nadając kurateli status organu władzy, wyzwalając ją tym samym spod zwierzchnictwa sędziów i dyktatu prawniczej wąskiej mentalności, a regularnie wręcz ignorancji, przełamując dalej błędne koło biuropatologii, można zacząć mówić o właściwej pracy wykwalifikowanych społecznie kuratorów, zaczynając od postawienia właściwej diagnozy resocjalizacyjnej i jej użyciu w projektowaniu procesu wychowawczego. Wychowanie resocjalizacyjne wymaga specyficznej diagnozy i należy ją rozpatrywać wielowarstwowo, jeżeli chodzi o zakres. Diagnoza resocjalizacyjna jest rozpoznaniem objawów, ewolucji i systemów regulujących nieprzystosowanie dzieci i młodzieży, sporządzonym wystarczająco trafnymi i rzetelnymi sposobami, pozwalającymi równocześnie określić rodzaj i kierunek wpływów otoczenia na przebieg i konsekwencje resocjalizacji osób diagnozowanych, w celu ich pedagogicznej oceny i zaprojektowania optymalnego programu resocjalizacji i wdrożenia go z punktu widzenia przyjętej aksjologii pedagogicznej, teorii resocjalizacji i stwierdzenia stanów faktycznych.

Środowisko zawodowe kuratorów czuje się niezrozumiane i przyjęło postawę „cierpiących w milczeniu”, szczególnie w obliczu krytycznych artykułów prasowych i stosunku i programów telewizyjnych odnośnie pracy kuratorów. Wielce prawdopodobne jest, że ową nagonkę preparują niektórzy sędziowie (może ktoś z Krajowej Porady Sądowniczej) zawistni o ostatnie podwyżki płac kuratorskich. Stawkom kuratorskim daleko do sędziowskich uposażeń, lecz chyba są sędziowie, którzy nie ustają, upośledzają na różne metody, tę kuratorską, podległą im służbowo, grupę zawodową. A wszystko to społecznym kosztem, hańbiąc własne rzekome powołanie, i nikłe już dzisiaj, zaufanie publiczne.

© Kielce 2003

  • Dodano:
  • Autor: