walcowanie lecha kaczyńskiego co to jest
Definicja: roku 2010 słownik.

Czy przydatne?

Co znaczy Walcowanie Lecha Kaczyńskiego

Słownik: Taktyka polityczna Donalda Tuska nękania i prowokowania Lecha Kaczyńskiego jest efektywna i doprowadzi go do zwycięstwa w wyborach prezydenckich w roku 2010.
Definicja:

Właściwie o Lechu Kaczyńskim już nie bardzo chce się pisać, ponieważ widać, iż „król jest nagi” lub „koń jaki jest, każdy widzi”, lecz okoliczności zmuszają do poświęcenia mu uwagi.


Ostatnio odświeżono dyskusję na temat zmiany konstytucji, gdzie osią problemu jest dwuwładza wykonawcza – a więc brak jasnego podziału kompetencji między rządem a prezydentem. Kohabitacja jest klęską – nie ma praktycznie żadnego tematu, gdzie aby zgrzytało na linii rząd – kancelaria prezdencka.


Donald Tusk w lutym tego roku, w trakcie wywiadu dla „Gazety Wyborczej”, powiedział;


Jestem za tym, tak aby był jeden ośrodek rozstrzygający - lub prezydent, lub premier. Dzisiaj mamy konflikt prezydent - premier, i to nie jest wina Lecha Kaczyńskiego, tylko ustroju politycznego. Kiedy nasz ustrój polityczny jest nasycony niechęcią pomiędzy prezydentem a rządem, kiedy ta niechęć jest programowa i osobista, kiedy prezydent uważa, iż ma zawsze rację, powstaje ustrojowy paraliż.
[...]
W ostatnich dniach coraz poważniej zastanawiam się nad złożeniem poważnej propozycji prezydentowi Kaczyńskiemu i opozycji. Trzeba rozpocząć debatę konstytucyjną i przedyskutować, kto ma mieć więcej władzy prezydent czy premier.


Dyskusja więc nie jest nowa i niespodziewana, nie dotyczy tylko spraw personali Lecha, brata Jarosława – ale szerszego tematu ładu ustrojowego.



Oczywiście – wszyscy sobie zdają sprawę z tego, iż temat zmian konstytucji – a właściwie napisania jej na nowo – to kwestia nie tej kadencji sejmowej – ale następnej. Donald Tusk idealnie zdaje sobie sprawę, iż planowane zmiany, a więc osłabienie jednego z ośrodków władzy – może dokonać się tylko przy udziale i akceptacji zdecydowanej większości parlamentarnej i w formie pewnego konsensusu politycznego. A do tego nie ma aktualnie woli politycznej.


Polska konstytucja, pisana pod rządy, urząd i Lecha Wałęsy i Aleksandra Kwaśniewskiego – jest bardzo nieprecyzyjna i zostawia duże pole manewru na interpretacje. To jest faktyczna dwuwładza.


Władza wykonawcza to nie tylko realizacja działalności władzy ustawodawczej, Sejmu, a więc wykonywanie ustaw i własnych rozporządzeń, lecz również realizacja zadań kierowania krajem w sensie administracyjnym – i w Polsce, przez wzgląd na prymatem partii politycznych – zadań programowych, stricte politycznych


Jest kompletnie jasne, iż dla celów czysto politycznych, Prawo i Sprawiedliwość broni pozycji urzędu prezydenckiego, jako swojego terenu władzy. Umacnia to, niestety, oblicze Lecha Kaczyńskiego, nie jako prezydenta realizującego zadania państwowe – ale jako funkcjonariusza partii i realizatora zadań swojego brata, w ramach tak zwanej „twardej opozycji”.


Polska, posiadająca mechanizm władzy wykonawczej dualistyczny, stoi przed zadaniem zdefiniowania, jaki to będzie schemat rządzenia. Wiąże się to także z systemem ordynacji wyborczej.


PO mówi o stworzeniu komisji konstytucyjnej – tylko właściwie nie bardzo wiadomo, czy miałaby ona sposobność przedkładania siłom politycznym Sejmu żadnych rozwiązań. Nikt nie jest wstanie zebrać 2/3 głosów, by przegłosować nową konstytucję, oprócz tego – referendum, na które raczej ludzie aby nie bardzo chcieli pójść.
Warto także pamiętać, iż dyskusja o nowej Konstytucji groziłaby nową, wyniszczającą wojną o sprawy światopoglądowe – pamiętamy przymiarki z poprzedniej kadencji Sejmu, dotyczące wzmocnienia ochrony życia poczętego.


Lech Kaczyński zapisał się w tym tygodniu jednak dwoma innymi występami.


W trakcie wywiadu dla redaktora Tomasza Lisa, był łaskaw stwierdzić, za mantrą swojego brata, iż za porażki i oblicze Prawa i Sprawiedliwości winna jest czwarta władza, a więc media. I iż tj. właśnie największy problem polskiej demokracji. Mówi to prezydent demokratycznego państwa, wybrany w demokratycznych wyborach, który jest strażnikiem Konstytucji, która zawiera zapisy o wolności słowa i prasy…


Kaczyński po raz następny strzelił sobie samobója, ponieważ przecież nic lepszego, żadnej bardziej rwącej rzeki na młyn mediów – niż właśnie tego rodzaju wypowiedzi.


I tak jak jego spotkanie w całości z Lisem można uznać za dość uznane – tak jedno sformułowanie, nie tyle niezręczne – co szczere, niweczy cały efekt. Kaczyńskiemu ktoś powinien wreszcie powiedzieć, iż z mediami nie uda mu się wygrać. Kaczyński – i jeden i drugi – muszą sobie zdać sprawę z tego, iż gazety i telewizja pokazują rzeczywistość. I dlatego nikomu nie uda się wmówić, iż trzy i półminutowe orędzie głowy państwa, przetykane wklejkami i muzyczką było udane.
Oczywiście – media biorą na Lechu Kaczyńskim odwet za jego brata, który sporo razy obrażał dziennikarzy, zaliczając ich do układu, albo oskarżając o niemalże działalnośc agenturalną na rzecz obcych krajów – lecz to Lech Kaczyński nigdy swego brata politycznie nie porzucił – i znaczek PiS nosi zapewne pod klapą marynarki.


Drugie wystąpienie prezydenta – ponieważ aczkolwiek go nie było na sali, lecz to wokół niego toczyła się kwestia – to jego brak na posiedzeniu Sejmu, poświęconemu polityce zagranicznej.
Wiadomo było, iż Radosław Sikorski będzie się w swoim wystąpieniu odnosił do poprzedniej grupy, iż będzie ją krytykował. lecz jeśli Lech Kaczyński chce w dalszym ciągu odgrywać jakąkolwiek rolę w polityce zagranicznej – to nie może się uchylać od dyskusji i polemik z rządem – który, jak przypomnijmy, odpowiada za politykę zagraniczną państwa.


Nieobecność w Sejmie i przysłanie Anny Fotygi – nie może być uznane za afront wobec rządu – gdyż nie ma nigdzie zapisane, co zauważyła minister Elżbieta Jakubiak, iż prezydent powinien być na tego rodzaju posiedzeniu. Jednak ta sama Jakubiak w wypowiedzi dla mediów stwierdziła, iż jej byłego szefa nie było, ponieważ chciał unikną uszczypliwości… Został w pałacu, zapewne z pilotem w ręce.


Marszałek Niesiołowski przytomnie stwierdził, iż nadwrażliwcy na krytykę nie powinni pełnić funkcji państwowych – ponieważ zbytnie emocje zaciemniają umiejętność myślenia…


Anna Fotyga nic nie powiedziała…


Wizerunku Lecha Kaczyńskiego nic nie jest wstanie już zmienić. Jest on niereformowalny i nieprzemakalny – jak jego brat – na argumenty, porady i uwagi. Mentalnie jest już przyzwyczajony do tego, iż to on ma zawsze rację, i nawet ludzie, którzy wiedzą, iż nie jest tak – także się powoli do tego dostosowują.


Taktyka polityczna Donalda Tuska nękania i prowokowania Lecha Kaczyńskiego – o ile nie przynosi szkody państwu – jest efektywna i doprowadzi do stabilizacji pozycji sondażowej – takiej, która w 2010 roku da zwycięstwo szefowi PO w wyborach prezydenckich


Azrael

  • Dodano:
  • Autor: