Co znaczy Napisz, proszę, chociaż parę słów

Definicja: Clint Eastwood to nieodrodne dziecko Ameryki - od westernów poprzez Brudnego Harry'ego aż po "Za wszelaką cenę", tak jako aktor, jak i reżyser idealnie gra na amerykańskich mitach. Nie dokonuje jednak ich dekonstrukcji, nie obnaża, nadając im właściwą perspektywę. Pomimo pozornej zabawy z typowymi motywami kina amerykańskiego, Eastwood tak faktycznie sam bierze udział w ich reprodukcji.

Jego najnowszy video "Listy z Iwo Jimy" aż prosi się o precyzyjne podsumowanie - liczba banału na klatkę filmową. Po raz następny dowiadujemy się, iż wojna nie ma sensu, iż wszyscy jesteśmu w gruncie rzeczy tacy sami, a najważniejsze to kochać własną matkę. Eastwood opowiada o amerykańskim ataku na Iwo Jimę z perspektywy broniącej jej Japończyków, skupiając się w pierwszej kolejności na jednym z nich - młodym piekarzu, nieco przypominającym Szwejka, który - jak domyślamy się od pierwszych min. filmu - jako jedyny przetrwa atak i wróci do swojej żony i nigdy nie widzianego dziecka. Dodajmy jeszcze do tego żołnierza, który ginie, gdy nie wykona rozkazu przełożonego, nakazującego mu zabić psa, dzielnego i mądrego porucznika, który walczyć musi nie tylko z wojskami przeciwnika, lecz i ze własnymi podwładnymi, miotanymi żądzą władzy i chorymi ambicjami, a wszystko to okraszone niemal niemilknącą muzyką, tak typową dla hollywoodzkich produkcji, muzyką, która podpowiada widzom, kiedy mają się wzruszyć, a kiedy poczuć złość.

Możliwe, iż Eastwood równolegle reżyserując dwa bardzo zbliżone do siebie filmy - "Listy..." i "Flagi naszych ojców", ma w tym swój głęboko ukryty cel. Niewykluczone, iż przeciętny żołnierz po seansie złożonym z obu tych produkcji porzuci własną broń i ucieknie, dając się ponieść (albo wręcz przeciwnie - niemogąc znieść) poważnemu ładunkowi patosu i kiczu, przyczyniając się tym samym do szybszego rozwiązania konfliktów zbrojnych