prezydent chwali premiera co to jest
Definicja: słownik.

Czy przydatne?

Co znaczy Prezydent chwali premiera za sukcesy gospodarcze.

Słownik: To zdanie pojawiło się ostatnio na łamach prasy.
Jakie sukcesy pytam?
Nie widać gdyż powodów do zadowolenia, a już na pewno nie w sferze gospodarki.
Definicja: Chyba iż pochwała działa na zasadzie, skoro rzeczywistych efektów brak, stwórzmy je sami. Tak można interpretować słowa prezydenta.

Skoro jest tak idealnie, dlaczego nie potwierdzają tego ekonomiści i przedstawiciele środowisk przedsiębiorców? Cytując PB, średnia ocena dla działań rządu przyznana poprzez zapytanych ekspertów w skali 1-5 to 2. Dla mnie 2 to rezultat niekorzystny, lecz widać iż głowa państwa nie bierze sobie tego do serca. Dla obecnej grupy rządzącej głównym przyczyną do zachwytu jest tempo wzrostu gospodarczego, spadek bezrobocia i napływ inwestycji zagranicznych.

Kilka słów wyjaśnienia:
- Przyrost gospodarczy nie jest zasługą obecnego rządu, a działań SLD i następstwem przystąpienia Polski do UE.
- Bezrobocie spada głównie za sprawą bardzo dużej emigracji. Co powinno w najwyższym stopniu martwić, z Polski wyjeżdżają ludzie młodzi szukający swojego miejsca do życia poza rodzinnym państwem.
- Napływ inwestycji zagranicznych to również zasługa wcześniejszych rządów. Obniżka podatku CIT od spółek do 19% i powstanie tak zwany Szczególnych Stref Ekonomicznych są lokomotywą napływu inwestycji, których nijak nie może na własne konto przypisać PIS wspólnie z "przystawkami".

Prawda jest taka, iż mamy olbrzymią emigrację, brak reformy finansów publicznych, rekordowe i stale narastające zadłużenie Polski, najwyższe w UE bezrobocie i wstrzymaną prywatyzację.
Polska gospodarka jest najmniej konkurencyjna spośród wszystkich krajów UE. W opublikowanym właśnie raporcie Banku Światowego "Doing Business 2007 r. Polska zajęła 75 miejsce spośród 175 krajów objętych badaniem. Pytam więc, gdzie te sukcesy?

Prawo o swobodzie działalności gospodarczej do kosza.
To idealny przykład na to, iż przypisywanie sobie efektów w zakresie gospodarki jest nieporozumieniem i propagandą. Oczekiwana od roku ustawa mająca na celu zniesienie części utrudnień dla przedsiębiorców okazała się mrzonką. Nowa ma powstać jeszcze w pierwszym półroczu 2007 r. Trudno mi jakoś w to uwierzyć patrząc na dotychczasowe działania rządu.

Gdzie prywatyzacja?
Z zapowiadanych na 2006 r. 5,5 mld zł z tytułu prywatyzacji wpłynęło 10% tej stawki.
Śmiało można zaliczyć prywatyzację do kolejnej porażki rządu.
Gdyby nie wysokie tempo wzrostu gospodarczego, które zapewniło dodatkowe wpływy do kasy państwa, brak dochodów z prywatyzacji mógłby okazać się główny do domknięcia budżetu.
gdyż jednak mamy nadwyżkę, brak prywatyzacji przeszedł bez echa.
I niesłusznie, bo zapomina się o korzyściach jakie daje prywatyzacja. W obecnym okresie silnego wzrostu gospodarczego prywatyzowane spółki można aby sprzedać znacząco drożej, niż kiedy PKB zacznie spadać, a wspólnie z tym inwestorzy nie będą już tak hojni. Póki co minister Wojciech Jasiński stojący na czele Ministerstwa Skarbu dzielnie broni Skarbu Państwa. Tylko czy na tym bazuje rola ministra Skarbu? Nie pozostaje nic innego, jak wypatrywać następcy Jacka Sochy, ministra Skarbu Państwa za czasów SLD, który sprawnie prywatyzował przez giełdę następne spółki, przyczyniając się z jednej strony do zasilania budżetu, a z drugiej do popularyzacji giełdy jako miejsca, w którym każdy może nabyć część prywatyzowanego majątku. Wszyscy pamiętamy przecież gigantyczne zainteresowanie jakie towarzyszyło sprzedaży akcji PKO BP.

Najsmutniejsze w tym wszystkim to jest, iż rząd traci czas i zamiast dbać o podtrzymanie wzrostu gospodarczego zajmuje się tematami zastępczymi. Czym się pochwali, jeżeli wskaźniki gospodarcze się pogorszą? Oto jest pytanie, na które nie ma odpowiedzi
  • Dodano:
  • Autor: