przygoda co to jest
Definicja: trzymającego względnie wysoki poziom grania. Lecz i nie o samą muzykę w ich twórczości.

Czy przydatne?

Co znaczy Przygoda nie-taka-zła

Słownik: Happysad na pewno nie są muzycznymi wirtuozami, aczkolwiek i tak na następnych ich płytach widać wyraźny postęp, od garażowego łupania do trzymającego względnie wysoki poziom grania. Lecz i nie o samą muzykę w ich twórczości chodzi. Chodzi o klimat,
Definicja: Artyści ostatecznie pogrzebali własne korzenie w tak zwany punky-reggae i poszli w stronę alternatywnego rocka. Szkoda, iż w wielu momentach zabrakło im oryginalności. Najwyraźniej słychać echa ostatniego krążka śląskiego Myslovitz - „Happiness is easy”. Skojarzenie to nasuwa się wyraźnie już w czasie otwierającego album „Milowego lasu” i nieubłaganie powraca w następnych utworach.

Trzecie na trackliście „Damy radę” to natomiast ukłon w kierunku wcześniejszych dokonań HSów. Charakterystyczne gitary i rytm przynoszą wyraźne skojarzenia z wcześniejszymi albumami. A wszystko po to, tak aby w następnym utworze „Długa droga w dół” tempo opadło, a całość przeszła w nieco bardziej refleksyjną i nastrojową kompozycję. I największe zaskoczenie oczekuje w ostatniej strofie, gdzie pojawia się literacka aluzja (aczkolwiek nie wiadomo czy zamierzona) do Inwokacji: „O udupienie totalne/ niewiasty nosisz imię/ Ile Cię trzeba dotknąć razy/ tak aby się człowiek poparzył”.

Dalej, w „Jałowcu”, zespół ostatecznie odcina się od punkowych naleciałości, które regularnie mu przypisywano - „Nikomu już nie w głowie/ sny o płonącym babilonie/ Dzieci rewolucji/ dawno już sypiają spokojnie”. I w tym również utworze słychać delikatne muzyczne akcenty dawniej niemal wszechobecnych w twórczości HS reggae i ska.

Tytułowa „Nieprzygoda” zachwyca z kolei refrenem - „ponieważ ja chciałbym/ aby te wszystkie panie z reklam/ kiedyś przyszły do mnie/ gdy będę sam”. Całość zaśpiewana przy akompaniamencie bardzo nastrojowej i delikatnej muzyki niesie ze sobą niesamowity ładunek emocjonalny. I (aczkolwiek początek piosenki nie zwiastuje rewelacji, warto przeczekać do refrenu.

Bardzo blado wyszedł „Armagedon”. Kawałek miał być utrzymany w stylistyce nawiązującej do disco-polo, lecz ta mikstura okazała się zupełnym niewypałem. Bez polotu i klimatu.

Pozostałe utwory z kolei nie pozostają na dłużej w pamięci. Krążek jako całość jest przeciętny, lecz zawiera kilka ciekawszych propozycji. Warto czasem zanurzyć się również w te pesymistyczne wizje, które muzycy ze Skarżyska-kamiennej roztaczają. A już z pewnością warto zobaczyć i wysłuchać ich na klubowych koncertach, które prawie zawsze są rewelacyjne.

Ocena: 4/6
  • Dodano:
  • Autor: