undergroundu komercji co to jest
Definicja: trudach życia. W Polsce nie było inaczej. Jednak od początków rapu wiele się zmieniło.

Czy przydatne?

Co znaczy Z undergroundu do komercji ...

Słownik: Hip hop przywędrował do Polski na przełomie lat 80 i 90. Kultura ta wywyodzi się z gett Nowego Jorku. Założeniem muzyki było rapowanie o codziennych trudach życia. W Polsce nie było inaczej. Jednak od początków rapu wiele się zmieniło ...
Definicja:
Zdecydowanie można powiedzieć, iż rap wywodzi się z ulicy i wychował się wśród blokowisk. Wiadomo, iż szare budynki nie sprzyjały tworzeniu cukierkowej, wesołej muzyki. Zatem rap opowiadał o czymś więcej niż miłość, która jest zresztą do chwili obecnej w najwyższym stopniu popularnym i sprzedawalnym tematem piosenek. Muzyka ta odzwierciedlała rzeczywistość jaką na codzień widzeli jej twórcy. Nie zawsze można było powiedzieć, iż życie jest piękne i wszystko ma swój happy end. Raperzy tego nie kryli. dlatego także, czasem nie brakowało ostrych słów krytyki na to co im nie pasuje i powinno się zmienić na lepsze. Jednym wyrazem nie było tematów tabu. W tekstach słychać było ich zaangażowanie w to co robią i ile serca w to wkładają. Rap był uliczną literaturą.
Z czasem jednak muzyka schowana do chwili obecnej jedynie w cieniach bloków ujrzała światło dzienne. Raperzy chcieli własne przemyślenia, rozterki przekazać szerszej publiczności. Amatorskie nagrania na kasetach magnetofonowych przerodziły się w pierwsze profesjonalnie nagrane płyty. Rap nareszcie trafił do szerszego grona odbiorców. Dla niektórych muzyka ta była za trudna albo zwyczajnie nudna. Nie było w niej jakichkolwiek chwytliwych refrenów do jakich przyzwyczajeni byli słuchacze, lecz przecież rap właśnie na tym polegał. Chdziło głównie o słowa i przekaz w nich zawarty. Nie chodziło jedynie o to aby się sprzedać, aby mieć jak najwięcej pieniędzy. Dla tych artystów, rap był czymś więcej niż metodą na popularność i zdobyciem bogactwa. Wydawcy byli innego zdania. Muzyka powinna być grzeczna, bez wulgaryzmów,powinna dobrze się sprzedawać. Raperzy jednak się nie poddali. nareszcie postawili na swoim i pokazali, iż ich twórczość potrafi znaleźć nabywcę bez niedrogich chwytów marketingowych. Płyty zaczęły się sprzedawać i sporo osób ujrzało w rapie dobry towar. Z czasem poważne problemy, które do chwili obecnej poruszali raperzy rzeczywiście zaczęły zamieniać się w piosenki z chwytliwym refrenem, a tematem przewodnim stały się imprezy, alkohol, narkotyki. To sprzedawało się łatwiej i szybciej. Nie można powiedzieć jednogłośnie, iż wszyscy ulegli komercjalizacji, lecz słuchając na przykład starych płyt Tede(wtedy jeszcze Warszafskiego Deszczu) i porównując je do nowych widać ogromną różnicę i przemianę rapera. Na tych nowszych brakuje tematów jakie kiedyś poruszał. Jedynym plusem to jest, iż Tede sam przynazje się do tego, iż robi rap dla pieniędzy.
Nie można tego jednak powiedzieć o składach jest to Verba czy Jeden Osiem L. Wymienione zespoły nie tworzyły rapu, możnaby to było nazwać jedynie nieudolną próbą powstania go. Od razu widać było, iż była to dla nich tylko karta przetargowa do show biznesu.
Rap uległ komercji. Muzyka stworzona poprzez ulicę i dla ulic stawala się powoli muzyką, w której mówiono właściwie o niczym, liczyło się tylko to aby to dobrze sprzedać i na tym koniec.
Wiadomo, iż raperzy chcieli na tym zarabiać, ponieważ nareszcie to był ich sposób na życie, lecz robili to z sercem i dla słuchaczy, nie dla pieniędzy i sławy. Tak jak niegdyś na ulicach.
Zresztą istnieje jeszcze mnóstwo składów tworzących w undergroundzie. Można wymienić tutaj Te trisa i Smarkiego. Ich teledyski nie lecą co 15 min. na VIVIE czy MTV, a jednak mają szerokie grono słuchaczy i za to dla nich szacunek.
Na szczęście słuchając wykonawców jest to Eldo, Grammatik, Fenomen, Łona czy WWO, iskierka nadziei, iż polski rap ma jeszcze szansę, nie gaśnie.
Czasem tylko do głowy przychodzi pytanie "Czy nie lepiej byłoby zostać królem undergroundu?"
  • Dodano:
  • Autor: