choć kiedyś niemieckie teraz co to jest
Definicja: słownik.

Czy przydatne?

Co znaczy Choć kiedyś niemieckie, teraz jednak polskie!

Słownik: Poniższy tekst wysłałem w 60. rocznicę paktu R-M. Nikt nie odpisał. Dzisiaj ponownie Niemcy chcą zwrotu między innymi kolekcji z naszych muzeów.
Definicja:



Przyznaję, iż naród niemiecki jest pracowity i wytrwały, a w wielu historycznych momentach również, niestety, bezwzględny. Teraz wiem, iż jest on również bezczelny. I może tyczy to tylko części jego intelektualnej śmietany: reszta obserwuje i czeka, co z tego wyniknie.
Niemcy napadły na Polskę w 1939. Naród nasz, wspólnie z różnymi innymi, miał zniknąć z powierzchni Ziemi, a w najwspanialszym przypadku - zasilać monumentalny mechanizm niewolnictwa i tyranii.
W ramach walki z polskością w bezprecedensowy sposób niszczono wielowiekowy majątek naszej kultury. Pominę tutaj temat hekatomby ludzkiej i ogromu strat gospodarczych.
I oto teraz - ci bardzo wytworni i europejscy Niemcy, wyciągają ręce po cudem ocalone kolekcje, kolekcje które niezaślepieni żądzą niszczenia Polacy i mimo chęci słusznego odwetu, ocalili dla kultury światowej.
A Polacy (śmietana intelektualna wybrana poprzez Naród), ludek nie tak wytworny i europejski, jak nowi zachodni sojusznicy (lecz za to w dwójnasób piszczący i tęskniący do miraży wielkiego świata), zastanawiają się, czy oddać te sporne zbiory - ponieważ konwencje, ponieważ traktaty, ponieważ UE, ponieważ może przy okazji hasła wszystkie muzea są wspólne trafi się prywatny obryw. Nie, tak aby od razu prymitywnie, pod stołem do rączki, (lecz jakiś honorowy doktoracik z nagrodą w uznaniu za trud budowy wspólnej Wielkiej Europy...
Dwa zjawiska obecnej Europy - niemiecki tupet i polskie poddaństwo, zjawiska związane ze sobą od dość dawna, a proporcjonalne do różnicy między wartością marki i złotówki; dawniej jednak ostro hamowane poprzez antysentymenty Polaków do Niemców i poprzez doktrynę ówczesnej Polski.
Czy ktoś nareszcie wystawi naszym nowym sojusznikom rachunek za zniszczenia choćby tylko kulturalne i gospodarcze, i choćby tylko po to, aby więcej już nikomu nie przyszło wyciągać germańskich rąk po kolekcje, lasy, jeziora, ziemie przecież już nie niemieckie?

Wysłano 23 sierpnia 1999 do polskiego MSZ i Ambasady Republiki Federalnej Niemiec w Warszawie i do kilkunastu redakcji - bez odpowiedzi...

PS Nie jestem germanofobem, wręcz przeciwnie! Jednak musimy pamiętać o dawnych czasach i wyciągać wnioski. Powyższe pismo wysłałem 5 lat temu. Dotyczyło niemieckich pretensji do uratowanych kolekcji. Nikt nie odpowiedział. Zapewne zakłócałem ogólny klimat zbliżenia naszych sąsiedzkich narodów. Jednak treść pozostaje aktualna. Wyjątki - markę zastąpiono euro(pem) i wylansowano niemiecką Erykę (rodem z Rumi koło Gdyni; podobno zalega z czynszem za wynajem mieszkania, z którego jej rodzice "przesiedlili" polskich właścicieli) z pretensjami daleko bardziej wybiegającymi poza krąg muzealnych kolekcji... Wówczas przymknęliśmy oko na żądania wobec kolekcji, no to teraz niemieckie towarzystwo się znarowiło i wyciąga ręce po więcej...

Wysłano 23 sierpnia 2004 do Kancelarii Prezydenta RP i do kilkudziesięciu instytucji - bez odpowiedzi...




Cóż można dodać dzisiaj? Na pewno mniej ustępliwe stanowisko obecnego rządu (PiS) wobec żądań niemieckich, co skutkuje zmasowany medialny atak. Atak Niemców na Polskę. Na szczęście to jest tylko atak medialny...

  • Dodano:
  • Autor: