opowiadań starym fotelu co to jest
Definicja: Początek moich opowiadań , małe wprowadzenie słownik.

Czy przydatne?

Co znaczy Z opowiadań na starym fotelu [ Początek ]

Słownik: Początek moich opowiadań , małe wprowadzenie :)
Definicja:
Siedziała na parapecie swojego okna, jak zawsze gdy padał deszcz. Nie wiedziała dlaczego to robi, dlaczego zawsze gdy pojawiały się ślady kropel na szybach rzucała wszystko i kierowała się obserwować świat na zewnątrz
Dzisiaj był normalny, zwykły dzień. Rano wychodząc do szkoły minęła w drzwiach ojca, ona powiedziała cicho „cześć” on chrząkną na przywitanie. W szkole siedziała sama w ławce a koleżanki nie chciały jej zauważać. W drodze do domu oddała kanapkę dla psa który patrzył się na nią własnymi smutnymi ślepkami ukrytymi pod kawałkiem tektury. Już wtedy padał deszcz. Nie musiała się śpieszyć, wiedziała iż w domu nie czekają na nią i nawet nie zauważą iż wróci pięć godz. po zakończonych lekcjach.
Czuła dreszcz rozkoszy gdy krople spływały po jej twarzy, wciągała zapach swoich mokrych włosów i śmiała się z wody rozchlapywanej poprzez nią samą. Było jej dobrze.
Gdy wróciła do domu zastała tylko ciche pokoje i zamknięte drzwi. Rodzice jak zawsze wrócą późno w nocy – pomyślała i z kubkiem gorącej czekolady poszła usadowić się na jej ulubionym starym fotelu.
Historia starego fotela jest jedną z najdziwniejszych w jej życiu. Gdy miała 12lat rodzice już nie mogli wytrzymać patrząc na ten wytarty, połatany mebel i postanowili go wyrzucić. Już wtedy czuła do niego wielkie przywiązanie. Był z nią zawsze. W dzieciństwie sadzała na nim lalki i bawiła się w dom. Gdy dorosła to tam pierwszy raz pomalowała sobie usta i pierwszy raz płakała poprzez chłopaka. W tym fotelu było pewnie więcej jej łez i kosmetyków niż gąbki i sprężyn. Był z nią zawsze, aż pewnego dnia usłyszała iż go straci gdyż jest Nieładny! Najpierw pokładała wiarę w to iż rodzice zrozumieją iż on jest członkiem rodziny i nie można się go pozbyć tak jak zwyczajnych śmieci. Ale tej samej nocy gdy rodzice zarządzili wywózkę mebla, leżąc na nim właśnie, uświadomiła sobie iż są do tego zdolni.. przecież ludzie którzy wywieźli własną mamę do domu gdzie podobno będzie jej lepiej, nie będą czuli wyrzutów robiąc podobnie z jej ukochanym fotelikiem.
Gdy się obudziła kolejnego ranka, usłyszała jak do drzwi ktoś się dobija. Po chwili usłyszała ciężkie kroki zmierzające do jej pokoju. Okazało się iż przyjechali ludzie zabrać stare meble, w tym fotel. Nie mogąc inaczej protestować uczepiła się kurczowo „przyjaciela” obiecując mu iż go nie opuści i będzie bronić. Następny raz jej tata pokazał jak jest stanowczy, brutalnie odrywając ją i odnosząc do drugiego pokoju. Tak straciła swojego jedynego przyjaciela.
poprzez kolejne kilka dni nic nie robiła tylko siedziała w miejscu gdzie w jej pamięci stał fotel. Do rodziców się prawie w ogóle nie odzywała, co w gruncie rzeczy im w ogóle nie przeszkadzało. Najprawdopodobniej aby się tak działo do dzisiaj gdyby nie wizyta która spowodowała iż w jej smutnych oczkach zalśniła nadzieja.
Był to popołudniowy wtorek , rodzice nie wrócili jeszcze z pracy a ona siedziała na miejscu fotelika i patrzyła się poprzez okno na jesienne liście które co pewien czas mijały w swojej podróży jej pokoik. Siedziała tak zapatrzona gdy nagle usłyszała pukanie. Cicho podniosła się i skierowała do drzwi. Gdy je otworzyła chcąc czy nie na jej ustach pojawił się uśmiech. W drzwiach stał jej ukochany wujek. Ten człowiek z niedbale przystrzyżoną brodą i w wusłużonym swetrze zawsze potrafił ją wprawić w dobry nastrój i uspokoić gdy była zła.
Z radością uwiesiła się jego szyi i wtuliła się w jego gruby sweter. „To on, z pewnością” – pomyślała gdy poczuła zapach książek i sosnowego tytoniu który wujek palił siedząc na ławce i czytając którąś z jego tajemniczych opowieści. Tak uwieszona jego karku została wniesiona spowrotem do domu. Wujek usadowił się na jednym z tych nowych „ohydnych krzeseł” – tak nazywała nowe fotele zakupione poprzez rodziców. Sama pobiegła do kuchni i po chwili powróciła z dwoma kubkami parującej gorącej czekolady, którą delektować się nauczył właśnie on. Wujek był jedyną osobą która potrafiła odczytywać jej uczucia które starała się ukrywać pod maskami radości. Dlatego także już po momencie opowiadała mu wydarzenia sprzed kilku dni. Po wysłuchaniu opowieści wujek chwile patrzył się na ścianę, później sięgną do kieszeni po fajkę, lecz spojrzawszy na nią ze zmieszaną miną zrezygnował ze swoich zamierzenieów. W zamian za to wstał energicznym ruchem i powiedział aby się ubierała.
Parę min. później jechali samochodem poprzez drogę usianą szeleszczącymi liśćmi. Wujek upierał się by napisała kartkę dla rodziców gdzie i z kim jest. Nie uważała tego za konieczność ponieważ rodzice i tak aby pewnie nie zauważyli gdyby zniknęła nawet na cały dzień. Jednak nie potrafiła odmówić temu człowiekowi który jako jeden z nielicznych ofiarowywał jej swój prawdziwy i radosny uśmiech. Napisała więc „jestem u wujka” położyła kartkę na korespondencji firmowej ojca poczym wyruszyła w podróż.
Należy teraz wtrącić iż ów wujek był uważany poprzez nią za pewnego rodzaju magika. Zawsze zjawiał się w w najwyższym stopniu potrzebnym momencie, na każdy problem potrafił znaleźć rozwiązanie a jego dom był niczym kraina bajek dla dziewczynki której przyjacielem mógł być fotel. Mieszkał on w domku na krańcu miasta, otaczały go stare i wielkie dęby a sam domek był podmurowany surowymi kamykami i obrośnięty winoroślami. Dlatego w wyobraźni małej dziewczynki ukształtował się na samotny zamek.
Środek domu był istnym rajem dla dziewczynki która obcowała z ciszą. W trzech pokojach panował nastrojowy mrok i czuć było zapach historii i sosnowego tytoniu. Dodatkowym atrybutem były książki które znajdowały się precyzyjnie wszędzie. Każda półka, regał i stolik była upiększona jakimś tomem który dla małej dziewczynki był następnym tajemniczym światem zwiedzanym poprzez jej wujka.
I ten oto magik pojawił się gdy ona potrzebowała pomocy i odrobiny ciepła. Miłością i spokojem obdarzył ją samą własną wizytą a co się tyczy pomocy.. to wtedy nie wiedziała iż to także jej ofiaruje.
Jechali poprzez całe miasto, później poprzez pewien czas kluczyli między starymi barakami, aż dotarli do dużego szarego budynku z szyldem „skup mebli”. W tej chwili serce jej zadrgało z radości. Jeszcze zanim samochód się zatrzymał ona już wyskoczyła i podbiegła do drzwi budynku. Po chwili podszedł i wujek i wspólnie weszli do środka.
Budynek był wielkim hangarem oświetlonym kilkunastoma świetlówkami i w każdym wolnym miejscu stały meble. Wujek powiedział jej aby poczekała a sam udał się do pomieszczenia które nad słowo określone było poprzez tabliczkę „biuro dyrektora”. W rzeczywistości było to malutkie pomieszczenie, najprawdopodobniej stosowane dawniej jako szatnia dla robotników. W środku siedział starszy mężczyzna o chudej pociągłej twarzy i kręconych włosach. Chyba nie bywało u niego wiele klientów ponieważ nie wydawał się, jak typowy sprzedawca, pewnym i zdeterminowanym. Już po chwili, jak zawsze uśmechniety, wujek wyszedł z „biura” i skierował się ku dziewczynce. „To teraz malutka znajdź swojego przyjaciela” usłyszała i zobaczyła wymowny gest ręką jakby próbował objąć te wszystkie meble własną dłonią.
Ruszyła pewna determinacji i nadziei, wiedząc iż jeżeli wujek ja tutaj przywiózł to tu także odnajdzie swój fotelik. Po chwili w ślad za nią ruszył „czarodziej”. Szukali poprzez dwie godziny, na dworze zdążyło już zrobić się ciemno a poprzez okna zaglądał księżyc. I gdy już mieli zrezygnować w ciemnym kącie tuż za „biurem dyrektora” dziewczynka zobaczyła znajomy kolor. Już po chwili wyciągnęli ubrudzony i jeszcze bardziej zniszczony fotel który parę dni temu stał sobie spokojnie w jej domu a parę godz. później stał już ku ogólnemu przerażeniu jej rodziców na swoim miejscu. Na szczęście nie próbowali już go drugi raz wywozić, najprawdopodobniej dzięki interwencji wujka, ale ten nigdy się do tego nie przyznał.
Tą opowieść przytoczyłem wam abyście zrozumieli jakie było życie dziewczynki która zamiast do rodziców przytulała się do fotela a najbliższą osobą był dla niej człowiek który przewarzająca część swojego życia spędził w książkach.
Dzisiaj siedziała na tym starym foteliku i patrzyła na ciemne chmury przepływające po niebie. Wujka już nie było, umarł dwa lata temu. Na pogrzebie nie było sporo osób, jej jedyny przyjaciel był samotnikiem i tylko ona –samotna dziewczynka -płakała. tata był smutny, matka udawała, reszta rodziny wyglądała dostojnie w czarnych ubraniach.. tylko tyle, ich znudzone twarze nie przedstawiały żałobników.
Po pogrzebie rodzice jako najbliżsi krewni zorganizowali stypę a ona? Ona poszła do jego „zamku” i zatopiła się w krainie czarów i legend. Dobrze wiedziała gdzie leży ich wspólna ulubiona opowieść o królu Arturze. Zawsze gdy przychodziła do wujka on czytał jej fragment a ona z zamkniętymi oczami przytulona do jego grubego zniszczonego swetra, wciągając zapach fajki i książek, wymyślała na początku to co słyszała, a gdy kończył się rozdział – to co miało być dalej
  • Dodano:
  • Autor: