bariery stwarzamy sobie sami co to jest
Definicja: słownik.

Czy przydatne?

Co znaczy Bariery stwarzamy sobie sami

Słownik: Musimy chcieć zrozumieć. Nie istotne na którym kontynencie, w której strefie geograficznej, czy Bóg, Allah, Jahwe - mniejsza o imię…
Definicja:

Tak już się dzieje, iż od dziecka atakowani jesteśmy stereotypami niczym wirusami zniekształcającymi nasze myślenie i postrzeganie. Przekazują nam je rodzice czy także media i nasiąkamy nimi mimowolnie.




Nasz świat bogaty jest w różne narodowości, różnych ludzi a co z tym idzie kultury i obyczaje. Poznać i zrozumieć to, co inne, możemy dopiero wtedy, gdy zostaniemy osadzeni w danej kulturze, pomiędzy ludźmi i na konkretnym terenie. Na własnej skórze doświadczamy zachowań, zwyczajów. To także idealna droga aby wyzbyć się wątpliwości, antypatii i innych negatywnych odczuć, jak i również pole do tego, aby nabrać zaufania, zrozumieć i zaakceptować odmienność, co niestety nam Polakom nie przychodzi w ogóle tak łatwo.




Moja koleżanka pracuje w Krakowie w żydowskim hotelu. Ilekroć się z nią spotykam, opowiada mi o żydach, ich zwyczajach. Raz opowieści przeplatane są pozytywnymi, raz negatywnymi odczuciami. Żydzi to szczególna społeczność, to jest kultura o bardzo odmiennych i wyrazistych obyczajach. Słyną z koszerności. Żywność koszerna to taka, która odpowiada normom halachy, a więc prawa żydowskiego. Tak więc istnieje zakaz mieszania mięsa i mleka, spożywania krwi czy nerwu kulszowego. Z koszernością powiązane jest także koszerowanie, a więc usunięcie całej krwi z mięsa poprzez solenie albo opiekanie. Do tego wszystko musi być schludne i czyste, lecz i przygotowane w szczególny sposób. Kiedy myją ręce, na początku nalewają wodę do dzbanka, później do kubków jednorazowego użytku i dopiero na dłonie. Hotel ów musiał również zrezygnować z czystych, wykrochmalonych obrusów na rzecz jednorazowych cerat wyrzucanych za każdym wspólnie i oczywiście plastikowych naczyń. To, co zostaje po posiłku jest specjalnie, wydzielane i pakowane, by mogło być ponownie spożyte.



W szabas (rozpoczyna się o zmierzchu w piątek, a kończy o zmierzchu w sobotę) nie wolno żydowi zmuszać nikogo, ani niczego do pracy, dlatego także w hotelu nie jeżdżono windą, nie uruchamiano jakichkolwiek sprzętów. W ten czas światło włączone było non stop wspólnie z specjalnymi grzejnikami do podgrzewania pokarmów. Wynika to z faktu, iż szabas dla żyda to dzień święty. W tym dniu muszą zaprzestać wszelkich obowiązków, wyłączając te konieczne. Zakaz dotyczy zarobkowania, sprzątania, gotowania a również podróży. W tym czasie nie wolno tez nakłaniać innych ludzi do robienia czegokolwiek. Ortodoksi przestrzegają tego bardzo rygorystycznie i w tym dniu nie korzystają nawet z prądu, gdyż w elektrowni pracują ludzie, nie jeżdżą autobusami i innymi środkami transportu, ani także nie telefonują, ponieważ (idąc za Wikipedią): „wedle wierzeniami mesjasz nadejdzie, gdy w szabat ani jeden żyd nie złamie żadnego z zakazów szabasowych. to jest oczywiście bardzo niewiele prawdopodobne, jednak pobożni żydzi starają się ze wszystkich sił by to nie oni byli tymi, którzy "popsuli" szabat.”



Pamiętam, iż dziewczyny pracujące w owym hotelu i restauracji miały bardzo mieszane odczucia. Rozmawiając z nimi o kulturach, narodowościach, padły słowa, iż skoro żydzi przyjeżdżają do obcego państwie to chociażby po części powinni dostosować się do panujących norm, a własne tradycje pielęgnować nie wchodząc w konflikty z innymi. Nie wiem czy to zmęczenie czy sfrustrowanie kierowało dziewczynami, ponieważ fakt, że owi goście hotelowi zostawiali po sobie ogromny nieporządek i byli bardzo absorbujący. Jednak w każdym stwierdzeniu jest ziarno prawdy i rzeczywiście mimo tego, iż znajdujemy się na obcym terenie to powinniśmy szanować zwyczaje innych, pielęgnować własne, lecz nie narzucać i nie wymagać bezwarunkowego dostosowania się innym ludziom, ponieważ już nawet nie sama kultura, co odmienna religia staje się przyczyną konfliktów czy tworzenia barier.

Możemy kpić ze sformułowań typu „Polak-pijak i złodziej” a „Niemiec-sknera”, lecz prawda jest taka, iż regularnie kierujemy się w nimi w życiu, powtarzamy jak mantrę i w pierwszej kolejności w to wierzymy. Niestety nie jesteśmy w stanie wyplenić rasizmu, antysemityzmu i innych niewyobrażalnie krzywdzących „teorii” dzisiejszego świata, lecz możemy przekazywać lepsze wzorce, uczyć tolerancji i w pierwszej kolejności starać się wpajać ciekawość i zainteresowanie tym, co „za płotem” naszego narodowego „podwórka”.
przez turystykę otwieramy się na poznanie, a wiedząc jak wygląda świat z innej perspektywy stajemy się bogatsi i dajemy sobie szansę na to, aby podróżowanie dało nam poczucie przynależności do światowej rodziny. A co najważniejsze unikamy kulturowej dezorientacji o co za granicą nie trudno. Np. potakiwanie głową – tak jak w Polsce na „tak” – w Bułgarii znaczy – „nie” i na odwrót.

Co państwo to obyczaj. Różne mamy o nich wyobrażenia – bardzo regularnie mylne – jednak to, jak rozumiemy inne nacje zależy w dużej mierze od nas samych. I najważniejsze, tak aby nie powielać tego, czym sami jesteśmy krzywdzeni.
Musimy chcieć zrozumieć. Nie istotne na którym kontynencie, w której strefie geograficznej, czy Bóg, Allah, Jahwe - mniejsza o imię…

  • Dodano:
  • Autor: