zawsze będe chwalił lentwo co to jest
Definicja: Sympatyczny leń, który stał się jedną z najciekawszych postaci polskiej sceny.

Czy przydatne?

Co znaczy Zawsze będe chwalił lenistwo

Słownik: Sympatyczny leń, który stał się jedną z najciekawszych postaci polskiej sceny kabaretowej.
Definicja: Rozmawiamy z Arturem Andrusem – redaktorem trójkowej „Powtórki z rozrywki”, gospodarzem spotkań w warszawskiej „Piwnicy pod Harendą”, konferansjerem spotkań kabaretowych, a również pisarzem i autorem tekstów piosenek.


Jest pan postacią bardzo charakterystyczną w świecie polskiego kabaretu. Obserwując pana na scenie ma się wrażenie jakby kreował pan postawę upartego introwertyka, który przy każdej salwie śmiechu zachowuje „kamienną twarz”. Czy to działanie celowe?
tj. skuteczne. Ludzie z litości wtedy się dobrze bawią. Parę razy usłyszałem różne recenzje swoich występów, a za jedną z najważniejszych uważam taką, którą kiedyś skierowała do mnie pani Stefania Grodzieńska - nestorka polskiej satyry, autorka wielu wspaniałych tekstów satyrycznych. Po którymś naszym wspólnym występie, powiedziała: „Ja już wiem, w czym tkwi tajemnica pańskiego sukcesu na estradzie, dlaczego pana ludzie lubią. Ponieważ pan gra normalnego.” I tutaj położyła nacisk na wyraz gra. I >tj. pewna sposób. Grać normalnego, mniej więcej normalnego. Czasami na estradzie nazywają mnie wulkan, z racji na mój temperament, lecz odnoszę wrażenie, iż troszkę żartują i nawet nie dawno od kolegów z telewizji otrzymałem propozycję, tak aby moja twarz pojawiała się na mapach pogody, w miejscach spadku ciśnienia (śmiech).

To raczej nie jest taka prosta kwestia „znieczulić się” na publiczność. Wymaga sporego treningu i samokontroli…
Żadnego wizerunku nie wymyślałem, nie tworzyłem. Kiedyś poprzez sytuacja wszedłem na scenę. Nie planowałem, iż będę się tym zajmował. Przy okazji jakiegoś festiwalu kabaretowego, ktoś wymyślił, iż może ja poprowadziłbym koncert. Okazało się, iż ludzie się śmieją. Do dziś nie wiem z czego i tak zostało.

Co najmocniej zatem charakteryzuje Artura Andrusa?
Za jedną z najważniejszych cech uważam własne lenistwo i iż to ono doprowadziło mnie do paru rzeczy w życiu, również będę zawsze chwalił lenistwo.

a więc student – leń? Studiował pan przecież dziennikarstwo, a to wymaga zaangażowania i odwagi. W szczególności, iż słynny jest pański wywiad z Wojciechem Młynarskim przeprowadzony wierszem…
Wojtek Młynarski był zawsze dla mnie symbolem polskiej rozrywki, kabaretu z najwyższej półki, symbolem piosenki literackiej, do którego chciałbym dążyć. I pomyślałem sobie, iż przeprowadzę z nim rozmowę. On się zgodził i powiedział, żebym przyszedł to Teatru Ateneum. Wtedy pomyślałem sobie, iż zbliża się koniec roku i poproszę go, tak aby złożył ludziom życzenia noworoczne. Pytanie miało być formie wiersza, który on od lat prezentuje na scenie, takiego felietonu śpiewanego „Miłe Panie i Panowie bardzo mili”. Na podstawie tej pracy dyrektor 4 programu Polskiego Radia, a z którym mieliśmy wtedy zajęcia, zaproponował mi stałą audycję, tak faktycznie to od tego zaczęło się moje regularne bycie w radiu.

Czy ta regularność wynika z większego zamiłowania do radia niż estrady?
Gdybym miał kiedykolwiek wybierać, czy zrezygnować z występów na scenie, w telewizji czy z radia, to radio byłoby na ostatnim miejscu. >tj. najintymniejsza forma dziennikarstwa. W radiu czuje się, iż się mówi do jednej konkretnej osoby, bez względu na to ile tak faktycznie osób słucha.

Połączenie satyryka z prezenterem radiowym z pewnością przysparza wielu komicznych sytuacji?
Każdy ma z czymś jakieś wpadki. Raz prowadząc koncert – to było wręczenie nagrody sezonu wydawniczo księgarskiego ks. Janowi Twardowskiemu, miałem przedstawić przewodniczącego jury Dyrektora muzeum literatury w Warszawie pana Janusza Odrowąża - Pieniążka i co powiedziałem oczywiście, iż przed krajem dyrektor muzeum literatury przewodniczący jury pan Janusz Odrowążek - Pieniążek. Na szczęście wykazał się sporym poczuciem humoru.

regularnie w czasie wejść konferansjerskich wspólnie z Andrzejem Poniedzielskim bawi się pan w słowne gierki i uszczypliwości. Czy to jest pozorowane?
W dużej części tak, tzn. my oczywiście wiemy kogo mamy zapowiedzieć. Umawiamy się, iż na przykład w tym wyjściu powiemy bardziej o tym, w tamtym bardziej o czymś, lecz w dużej części są to improwizowane rzeczy. Klimat tworzymy chyba taki, jaki powinien być, >a więc zabawowy.

Tematami pana występów kabaretowych są przeważnie aktualne wydarzenia w naszym państwie albo to co się wokół nas dzieje. Czy jesteśmy aż tak żałosnym narodem, iż nie warto szukać inspiracji gdzie indziej?
Są ludzie, którzy uprawiają publicystykę kabaretową, >a więc obserwują co się dzieje, uwydatniają i przerysowują. W ten sposób pokazują, iż są to rzeczy śmieszne. To co się dzieje na ok., np. dowody na to, iż ludzie nie tracą poczucia humoru dopisując coś do plakatów. są to fantastyczne rzeczy. W latach komunizmu w Krakowie były słynne rajdy leninowskie i całe miasto było obwieszone plakatami „Lenin w październiku”, a studenci dopisywali: „a koty w marcu”. Sam parę takich zauważyłem U mnie kiedyś na klatce schodowej w bloku administracja wywiesiła taką kartkę z napisem „akwizytorom dziękujemy” i na drugi dzień farbą olejną było napisane „nie ma za co – akwizytorzy”. Czasem takie rzeczy się zdarzają.

w czasie występów od razu zauważa się jak dobrze „panuje” pan nad publicznością…
W pewnym momencie dochodzi się do czegoś takiego, iż człowiek już wie, jak mówić do tego mikrofonu, jak wywoływać reakcje publiczności, i wie już, kiedy powinien skończyć skecz, i kiedy powinien skończyć występ, tak aby ludzie wyszli zadowoleni.
  • Dodano:
  • Autor: