zapraszamy reklamy chwilę co to jest
Definicja: jak dziś podróże poza układ słoneczny. I wtedy ludzie byli chyba zdrowsi psychicznie.

Czy przydatne?

Co znaczy Zapraszamy do reklamy, a za chwilę żałoba

Słownik: Życie było kiedyś o sporo prostsze, raczej dlatego, iż jeszcze 30 lat temu nikomu nie śniło się o internecie, a mass-media były mrzonką tak odległą, jak dziś podróże poza układ słoneczny. I wtedy ludzie byli chyba zdrowsi psychicznie.
Definicja: Co najmniej mogli częściej korzystać tego pofałdowanego kawałka tkanki, zwanego mózgiem. Przyjrzyjmy się chociażby takiemu wydarzeniu jak ostatni wypadek polskiego autokaru we Francji, w którym zginęło jakieś 26 osób. Fakt, był to najtragiczniejszy wypadek polskiego autokaru za granicą, ogromna tragedia dla rodzin tych, którzy zginęli, a również dobry pretekst do głębszego przyjrzenia się stanowi technicznemu pojazdów, które każdego dnia wożą dziesiątki (o ile nie setki) tys. ludzi w państwie i poza jego granicami. Ok, wszystko fajnie, tylko nie rozumiem reakcji mediów, która polegała na rozdmuchaniu całego wydarzenia do niebotycznych wielkośćów i zrobienia z tego katastrofy na miarę 11 września. Na litośc boską, każdego dnia na polskich drogach ginie ok. 25. osób, a wykonując proste obliczenia, możemy dość do wniosku, iż rocznie z Polski ubywa nam ponad 9000 osób. Wychodzi na to, iż na naszych parodiach dróg co roku przeżywamy taki 11 września, a żadna stacja telewizyjna, gazeta, czy portal internetowy nie przystrajają się na czarno, nie zakładają żałobnych wstęg na własne znaki firmowe i nie puszczają w kółko tych samych, nudnych i przesadnie patetycznych filmików, które są gorsze od serii kilkudziesięciu reklam podpasek, proszków do prania i papieru toaletowego. Jest tak pewnie dlatego, iż gdyby musieli poświęcić choćby jedną minutę na każdy wypadek drogowy danego dnia, to zapewne nie starczyłoby im czasu antenowego na cokolwiek innego. Poza reklamami, ponieważ te uda się wcisnąć wszędzie.

To samo było po zamachach na WTC, atakach w Londynie, Madrycie, zawaleniu się hali w Katowicach, eksplozji w koplani Halemba i w paru innych sytuacjach. Wciąż te filmiki, wywiady, wszędobylska czerń wspólnie z internetem w skali szarości. Mogę zrozumieć fakt, iż ogłasza się żałobę narodową po śmierci wybitnej osobistości (na przykład swego czasu Józefa Piłsudskiego, czy także Jana Pawła II), która dokonała czegoś wielkiego w państwie, w którym żyła. Nie mogę jednak zrozumieć faktu ogłaszania żałoby narodowej dla górników, o których przewarzająca część z nas nigdy nie słyszała, dla paru gołębi i ich właścicieli po zawaleniu się budynku, który w dodatku był wadliwie zbudowany, byle taniej i byle szybciej (w tym przypadku powinni raczej publicznie ściąć ludzi za to odpowiedzialnych). Przy okazji jakiejś „tragedii” każdy obywatel IV Rzeczpospolitej Polskiej obowiązkowo weźmie do ręki chusteczkę, siądzie z colą i popcornem przed odbiornikiem, obejrzy video, a w przerwie na reklamy sobie po cichu popłacze, oglądając migawki z wypadku spod Grenoble. Przecież to zakrawa na nieprawdopodobną hipokryzję. A sprowadza się tylko do zarabiania grubej kasy poprzez dziennikarzy, kamerzystów, realizatorów, dźwiękowców, grafików i prezesów, ponieważ nie wierzę, iż któremuś z nich faktycznie jest żal i odstawiają całą tę szopkę tak z dobrego serca, a jeszcze bardziej powątpiewam w to, iż owe uczucia występują u któregoś z widzów… No chyba, iż sam kogoś stracił w podobnej katastrofie drogowej albo budowlanej. Sportem narodowym niedługo staną się wyścigi ekip stacji Polsatu, TVNu i TVP, polegające na tym, która pierwsza dostanie się na miejsce jakiegoś wypadku i przerobi się na czarno. Odnoszę wrażenie, iż informacje telewizyjne zatraciły już charakter informacyjny, na rzecz sensacyjnego. Za każdym wspólnie gdy się coś wydarzy, mamy zapewnione bicie piany na kolejny miesiąc, a i tak za kolejne pół roku przypomną nam o tym, powołując się na wieści o stworzeniu kolejnej komisji śledczej ds. komisji śledczej.

W moim mieście doszło kiedyś do najgłośniejszej i równocześnie największej rewolty pseudokibiców na stadionie piłkarskim. Przerwano mecz, normalni ludzie zaczęli zwiewać we wszystkie strony, ratując się przed całą tą chołotą w szalikach (nie mylić z prawdziwymi szalikowcami) i policją (w ogóle nie żartuję), a właściwie to przed gumowymi kulami, których używali policjanci, strzelając do wszystkich na oślep. Na szczęście obyło się bez większych strat, poza paroma wyrwanymi barierkami i płytami chodnikowymi, no i może poza jednym chłopczykiem, który akurat dość czynnie przysługując się swojej łysej braci, oberwał wprost w lewe oko (a może to było prawe?), lądując tym samym na oddziale intensywnej terapii. Jak zazwyczaj w tych przypadkach, w przeciągu kilkunastu min. na tym samym oddziale pojawiły się lokalne hieny (jest to telewizja), które postanowiły przeprowadzić wywiad z matką „poszkodowanego”. Prawdę mówiąc, wyglądało to bardziej na monolog dziennikarki, która bez końca powtarzała jak mantrę następująca frazę: „O tak, jest pani źle, czuje się pani smutna, bardzo smutna, wręcz zrozpaczona…” itd., itd.. Jednak idealny był okres, w którym poprosili ją o nagranie jakiegoś, jak oni to nazwali, „wstępu”. Wyszli z sali, ustawili sprzęt na korytarzu i zawołali tę biedną kobietę. Gdy stanęła w drzwiach, pani redaktor zawołała oburzona, iż powinna była się rozpłakać, lub co najmniej ocierać łzy chusteczką, raz po raz chowając twarz w dłoniach. I wiecie co ta kobieta zrobiła? Wybuchła płaczem. Od tak sobie zaczęła szlochać. Przyszli, wykorzystali okres i Bogu ducha winną matkę (która pewnie uważała, iż robi to dla dobra ogółu, lub coś w ten deseń), przy okazji zarabiając trochę szmalu.

w najwyższym stopniu niepokoi mnie jednak to, iż społeczeństwo to wszystko kupi. Gdy pokażą smutne obrazki, opowiedzą własne historyjki o tragedii, złości, rozpaczy, smutku i stracie najbliższych, widzowie będą płakać i kiwać głowami, mówiąc „Tak, to była straszna tragedia, jak można było do tego dopuścić?”. Obecna mentalnośc statystycznego Kowalskiego, który w domu ma swój statystyczny telewizorek zakłada, iż skoro pokazano coś w TV, to na bank musi to być prawda, a opinie ekspertów są jedynmi jakie można przyjąć do informacje. poprzez co nie musi on ani myśleć, a tym bardziej interpretować tego co zobaczył, a już z pewnością rozum zastąpi mu ogromny, 40. calowy telewizor LCD marki „Life’s Gone” – zbieżność nazw jest zupełnie przypadkowa
  • Dodano:
  • Autor: