alkoholizm tradycja nałóg co to jest
Definicja: postać wcielił się Andrzej Chyra i Marek Kondrat słownik.

Czy przydatne?

Co znaczy Alkoholizm – Tradycja, czy nałóg?

Słownik: „Synku! Syneczku” – Krzyczał przywiązany do łóżka na sali wytrzeźwień Adaś Miauczyński, bohater filmu „Wszyscy jesteśmy Chrystusami”, w którego postać wcielił się Andrzej Chyra i Marek Kondrat.
Definicja: Postać ta w filmie realizuje przywary częstego polskiego stereotypu, jednakże w formie zupełnie patologicznej, ponieważ Adaś to nie tylko pijak, lecz w pierwszej kolejności alkoholik. Częstokroć stosowane synonimicznie, acz błędnie, wszakże pijaństwo można zdefiniować jako choroba socjalna, lecz alkoholizm, to już typowa jednostka chorobowa. Jej patologia jest na tyle różna od zwykłego upijania się, że człowiek, który jest genetycznie predysponowany szybciej popada w nałóg, traci kontrolę i bez braku silnej woli nie będzie w stanie odmówić sobie sięgnięcia po kieliszek. Przyjmując to jako aksjomat, twierdzę, iż z alkoholizmu rodzi się nałóg, z tradycji wywodzi się pijaństwo.

Stereotyp Polaka-pijaka ma swe głębokie korzenie, szczególnie wyraźne od okresu średniowiecza, kiedy to szlachta spędzała czas prawie wyłącznie na libacjach, tonąc w hektolitrach wina. Doszło nawet do tego, iż miód pitny stał się naszym narodowym trunkiem. Owe pijaństwo ma zapewne jakieś implikacje na dzisiejsze czasy i mimo, że picie nie czyni jeszcze alkoholikiem, to na pewno stałe upowszechnianie i pielęgnowanie tej zgubnej tradycji skutkuje, iż alkohol trafia na „bardziej podatny grunt” ujawniając skłonności do alkoholu i wpędzając w chroniczną gonitwę za „fizjologiczną potrzebą”. Można powiedzieć, iż Polacy picie alkoholu mają we krwi. Kabaret ‘Elita’ potrafił znaleźć dobre strony tematu odnajdując w nim skarbnicę skeczy i aczkolwiek bawią, to ku przestrodze, chociażby „Panie majstrze! Która godzina?!”, na co ten odpowiada „Ja także bym się napił!”. Jednak człowiek, który ma z tym problem zwykle nie weźmie tego do siebie. Chociaż stoję zdecydowanie po stronie tezy, że alkoholizm, to zdecydowanie nałóg, to jednak tradycja odgrywa tu istotna rolę. Poza przedtem wspomnianą implikacją, tradycja ma jeszcze inny zgubny wpływ. Mianowicie alkoholicy, którzy potrafili uciec z nałogu, są regularnie ponownie łapani w jego nurt poprzez znajomych, którzy nie zdając sobie sprawy z problemu, mówią „No jak to nie pijesz? Moje urodziny są. To tradycja!”.
To nie dotyka tylko chorego, to patologia całej rodziny. Alkoholizm niszczy wątrobę poprzez własne toksyczne metabolity, a spożywany z lekami psychotropowymi będąc ‘faworyzowanym’ substratem dla układu cytochromu P-450 może wywołać śmierć z racji na bardzo wysokie stężenie leku we krwi. Jednak to są jednostki na tle rodzin, a natomiast ich wyniszczenie zdaje się być wiele bardziej przerażające. Mąż, który bije żonę, tata, który bije dziecko. To nie tradycja. Tradycji nie można kojarzyć z czymś, co wywiera tak niekorzystne emocje. Alkohol trawiąc organizm skutkuje niejako degeneracje w psychice nie tylko samego pijącego, lecz w pierwszej kolejności jego rodziny, prowadząc częstokroć do nerwic, depresji. Rodzina alkoholika jest zastraszona, a tocząca się patologia jest jakby nie do ogarnięcia.
Adaś Miauczyński jest profesorem kulturoznawstwa, ma żonę i dziecko. Nigdy nie uderzył swego dziecka. Jednak pobił dotkliwie swą żonę w momencie, kiedy ta była w ciąży, bił również w brzuch. I był pijany. Alkoholizm, to nie tradycja, alkoholizm to nałóg, a w pierwszej kolejności choroba. ponieważ to nie jest termin zarezerwowany dla żuli spod sklepów całodobowych. To nie jest termin zarezerwowany dla nikogo. Nawet wysoka świadomość tego, czym grozi spożycie alkoholu nie uchroniło Adasia przed popadnięciem w nałóg. ponieważ ten nałóg, to nie wybór, tylko genetycznie zaprogramowana potrzeba. Adaś wychował się w rodzinie z ‘tradycjami’, jego tata był alkoholikiem.
„Życzyłem ci śmierci”, mówił Sławek, wtedy już dorosły syn Adasia Miauczyńskiego, do swego ojca. Trzeźwego ojca. Największym marzeniem Sławka w dzieciństwie było, tak aby mama, nie zobaczyła, iż ojciec jest pijany lub, tak aby jeszcze nie zdążył się upić. Nie pił alkoholu, nienawidził alkoholu, palił papierosy, z czasem zaczął brać narkotyki. Sławek dowiedział się o problemie ojca mając 7 lat, ponieważ Adaś poprzez prawie 7 lat nie pił. lecz powrócił do nałogu w Wigilie. „Życzyłem ci śmierci”, powiedział, „Miałeś prawo” odparł jego tata. „A mogę cię kochać, tato?”.

Na zakończenie chcę z cała stanowczością podkreślić, iż alkoholizm, to choroba i nałóg, nie tradycja. Tradycja spowodowała na pewno powiększenie problemu ze względów poruszonych przeze mnie powyżej. Alkoholizm jest do przezwyciężenia, tylko trzeba wiele silnej woli, by podźwignąć ten krzyż, te nasze człowiecze słabostki, a dźwigać to brzemię powinna pomóc rodzina, mimo tylu cierpień, które chory może jej przysporzyć. Wszyscy jesteśmy Chrystusami i tak faktycznie ciężko czasem powiedzieć, kto czyj krzyż niesie na ramieniu. Czy dźwigał go Adaś borykając się ze swym problemem, czy także dźwigał go syn z matką. A może wspólnie dźwigali jeden i dlatego obaj, Adaś i Sławek, przezwyciężyli nałóg?
  • Dodano:
  • Autor: