prywatność polityka co to jest
Definicja: każdym razie uznawanych za opiniotwórcze. Zapytajmy zatem:co z tą prywatnością polityków.

Czy przydatne?

Co znaczy Prywatność polityka w przestrzeni publiczno-medialnej

Słownik: Prywatność ludzi władzy jest „przedmiotem” zainteresowania zarówno goniącej za tanią sensacją prasy brukowej, jak także mediów „poważnych”, a w każdym razie uznawanych za opiniotwórcze. Zapytajmy zatem:co z tą prywatnością polityków?
Definicja: Polityka mało ma wspólnego z literaturą. Jednak obie są moją pasją. Uwielbiam pisać wiersze, na przykład o miłości, która chodzi krętymi drogami i najczęściej źle się kończy – wyznaje „Gali” posłanka SLD. Niedoszły prezydent zwierza się w kobiecym piśmie: Ja jeden w mojej rodzinie płaczę w kinie. Przedtem zdarzało się to często, szczególnie kiedy chodziłem na filmy z moją córką. Płakałem na „Królu lwie” lub na „Królewnie Śnieżce”. Kontrowersyjny działacz LPR-u w swoim dzienniku internetowym pisze: W moim domu (nie idealnym przecież) to ja odpowiadam za każde (!) zmywanie (tak jak mój Tatuś w domu swoim), poważniejsze prania, a ponadto częściej ja gotuję obiady i przygotowuję posiłki (statystycznie w tygodniu częściej). [...] Staram się jak mogę. Muszę, jeżeli chcę mieć Żonę zadbaną, nowoczesną i stale się rozwijającą (zakończyła dwa fakultety: kurs dwuletni dziennikarstwa, robi doktorat, pracuje zawodowo i tak dalej) Moja ukochana Żona czyta ten blog, więc nie śmiałbym kłamać. Opiniotwórczy tygodnik społeczno-polityczny przeprowadza profesjonalną analizę uczesań parlamentarzystów polskich: Bracia Kaczyńscy mają aktualnie dobrze przystrzyżone włosy, aczkolwiek przedtem z żelazną konsekwencją hołdowali tradycji posklejanych fryzur z zaczeską a` la Jan Olszewski. Korzystniej niż do niedawna wygląda także szef PSL Waldemar Pawlak, który zaczął zaczesywać sobie włosy do góry, odsłaniając czoło, a tym samym przywracając dobre proporcje twarzy. W jednym z tabloidów czytamy zaś: Kiedy w sobotę cała Europa świętowała 50-lecie integracji, szefowa polskiej dyplomacji kupowała kiełbasę w gdańskim sklepie. Kiedy przywódcy krajów Unii rozmawiali o przyszłości kontynentu, Anna Fotyga oglądała wystawę u jubilera. Przytoczone powyżej cytaty są wyimkami z rozmaitych mediów i donoszą się do różnych zdarzeń i osób; ich autorami są parlamentarzyści bądź dziennikarze. Sprowadzić je można jednak do wspólnego mianownika, którym jest poruszana w nich dziedzina prywatnego, intymnego niemal życia polityków.

Dla nazwania pewnych zjawisk przestrzeni społeczno-medialnej, których objawy ujawniają również powyższe przykłady, Brian McNair wprowadza ustalenie „kultura obnażania”. Zdaniem McNaira – jest [kultura obnażania] składową szerszej kultury wyznania i publicznych zwierzeń, która rozpowszechniła się w mediach zachodnich w latach dziewięćdziesiątych dwudziestego wieku. Ujawnianie rozmaitych aspektów prywatnego życia w środkach masowego przekazu, w szczególności w telewizji, prasie i Internecie poprzez osoby publiczne i niepubliczne uwidacznia się z coraz większym natężeniem. Medialne „obnażanie się” jest wieloaspektowe; w fundamentalnym rozróżnieniu ma ono dwa zasadnicze wymiary – dosłowny, dotyczący odsłaniania ciała i przenośny, odnoszący się do sfery ukazywania emocji i uczuć. Innym terminem, który trafnie oddaje specyfikę tego trendu, jest wprowadzone poprzez Marka Krajewskiego definicja kultura transparencji. Zdaniem Krajewskiego, który analizując popkulturę wyróżnił jej pięć „podtypów”: okrucieństwa, alienacji, repetycji, aromatyzacji i transparencji, ten ostatni wydaje się dominować. Czynienie rzeczywistości przezroczystą – ponieważ tak najkrócej można zdefiniować założenia kultury transparencji – bazuje na eliminowaniu cywilizacyjnych, socjalnych, obyczajowych i fizycznych barier, które dotychczas ograniczały nasze możliwości postrzegania i zakres wydarzeń, które mogły być poddane naszemu doświadczeniu. Tym samym znaczna część przestrzeni socjalnej, a również indywidualnych sfer życia innych ludzi staje się dostępna i widoczna, a co więcej – podlega empirycznemu sprawdzeniu.

Nawet pobieżny przegląd prasy, nie tylko tej określanej jako „brukowa”, pokazuje, iż zainteresowanie sekretami „znanych i lubianych” aktorów, piosenkarzy, dziennikarzy, polityków czy sportowców jest znaczące. „Tajemnica sławy” i wyższa niż nasza pozycja w socjalnej (i nie tylko) hierarchii działają na wielu jak magnes. Fascynacja życiem intymnym osób popularnych nie wynika jednak z zachwytu i podziwu dla ich usposobienia, intelektu, a nawet działań, które podejmują. Istota „przyciągania” tkwi raczej w próbach odgadnięcia, dlaczego/w jaki sposób stali się znani i tym samym osiągnęli to, co dla „zwykłego człowieka” jest niedostępne. Transparencja w odniesieniu do osób publicznych – jak zauważa Krajewski – ma szczególny charakter i różni się od nieskrępowanego „wchodzenia z butami” w życie anonimowych jednostek. Ujawnianie tajemnic życia prywatnego [osób publicznych] ma zatrzeć granicę pomiędzy nimi a nami, wskazać, że w istocie są do nas bardzo podobni, iż mają podobne problemy, iż cieszy ich to samo co nas (wedle zasadą: im bardziej człowiek zostanie obnażony, tym jest prawdziwszy).

Wydaje się jednak, iż spostrzeżenie to dotyczy tylko części z medialnych przekazów – na przykład autoryzowanych wywiadów, które odbywają się w przyjaznej dla „interwjułowanego” atmosferze, kiedy ma sposobność swobodnego kreowania swojego wizerunku. Osoby znane nie zawsze jednak mają komfort kontrolowania tego, co i w jakiej formie przedostaje się do szerokiego ogółu, stąd znaczna część prasowych tekstów nie tyle „uczłowiecza” odległą i niedostępną postać, co zdziera z niej nieco chwały i blasku. Z drugiej strony chęć zaistnienia i powiększenia swojej popularności sprawiają, iż „gwiazdy” i „gwiazdki” chętnie prezentują się w mediach, zwierzając się z nawet w najwyższym stopniu intymnych szczegółów swojego życia, czyli „sprzedają” własną prywatność. Tym samym niejako dają przyzwolenie mediom do coraz śmielszych ingerencji w ich osobiste przeżycia, takie jak rozwody, choroby czy macierzyństwo.

Politycy w miarę dopiero co dołączyli do ekipy osób, które publicznie opowiadają o swoim osobistym życiu, czyli między innymi udzielają wywiadów do tak zwany „kolorowych” magazynów, występują jako bohaterzy artykułów-reportaży poświęconych pozapolitycznej sferze ich działania i biorą udział w talk-showach. Ich wejście w nurt transparencji życia społecznego wynika z przełamania obowiązującej do 1989 roku konwencji „bycia politykiem”. Jak zauważa znana badaczka polskiej kultury politycznej, Irena Kamińska-Szmaj: W systemie demokratycznym groźni, ponurzy bojownicy stali się reliktem przeszłości i w zdecydowanej większości musieli ustąpić miejsca ludziom gry politycznej, którzy swój udział w rządzeniu traktują jako pewną formę zabawy, zgodną z regułami wolności, z prawem do swobodnego, publicznego wygłaszania swoich poglądów. Wiąże się ono również z przemianami mentalności mediów, w których do niedawna temat pozaoficjalnej aktywności polityków nie występował: po 1989 r. obowiązuje wolność słowa i prawo do informacji, z kolei życie pozasłużbowe polityków długo pozostawało dla mediów tematem tabu. Życie rozrywkowe Domu Poselskiego opisywał np. jedynie sporadycznie tygodnik „Nie”. Piotr Gadzinowski, poseł SLD, równocześnie publicysta „Nie”, opowiadał, jak przed imprezami koledzy z partii uczulali: Gadzina, nic nie widziałeś, milczysz jak grób. Tabu na dobre złamał dopiero TVN, gdy w październiku ubiegłego roku pokazał bełkocącą posłankę SLD na powyborczej imprezie w hotelowym barze.

Prywatność ludzi władzy jest „obiektem” zainteresowania zarówno goniącej za niedrogą sensacją prasy brukowej, jak także mediów „poważnych”, a w każdym razie uznawanych za opiniotwórcze. We wstępie do reportażu z cyklu Prywatne życie VIP-a ("Polityka nr 14/2006) Ewa Winnicka formułuje następujące pytania: Czy dziennikarze rzeczywiście przekraczają wyznaczoną prawem granicę prywatności człowieka publicznego? Czy kłopoty osobiste Ludwika Dorna lub Waldemara Pawlaka powinny interesować prasę? A może to politycy mylą sferę publiczną z prywatną? ?
Wydaje się, iż odpowiadać na pytanie co z tą prywatnością polityków? widz, czytelnik czy internauta musi każdorazowo, dokonując w gąszczu informacji jakże trudnej selekcji
  • Dodano:
  • Autor: