vino veritas co to jest
Definicja: Zastanawiam się właśnie ile jest kobiet , które mogłyby podpisać się pod tym listem.

Czy przydatne?

Co znaczy In vino veritas...

Słownik: Zastanawiam się właśnie ile jest kobiet , które mogłyby podpisać się pod tym listem...
Definicja:

Dzień Dobry Kochanie,
Powiedz sam, czy mam problem… Dziś nie ma w domu wina, wczoraj wykończyłam ostatnią butelkę. Nie miałam okazji tak aby wyjść i zakupić jakieś, byliśmy sami z S. , a niemądrze mi było ciągnąć ze sobą ośmiolatka do sklepu z alkoholem. No i dziś musiało być strasznie wysokie stężenie tych jego alergenów, ponieważ kiedy rano wracałam z nim z bezsensownej wyprawy do lekarza (strajk! cmoknęłam klamkę), kichał jak szalony i z nosa leciało mu ciurkiem. Tym bardziej nie mogłam… Lecz już od południa w głowie co jakiś czas pojawiała się uporczywa myśl, iż na wieczór nie będę miała ukochanej lampeczki winka. Teraz wykąpana, z ręcznikowym turbanem na głowie, siedzę przy komputerze i… brak mi tego subtelnego szumu w głowie, lekkości na sercu i swobodnej, nie skrępowanej myśli…
No i powiedz sam czy to coś niepokojącego? Mam chyba kontrolę nad tym radośnie grzesznym, wieczornym procederem, ponieważ generalnie nie przekraczam trzech kieliszków na dzień (sporadycznie… więcej niż trzech, faktycznie). Lecz z drugiej strony , dlaczego w gardle i na języku namacalnie i fizycznie odczuwam dziś brak cierpkiego smaku wina? Dlaczego późnym wieczorem i w nocy stuprocentowo trzeźwa głowa nie jest tak mile widziana jak w ciągu dnia?
(…)
Kochany…
Wino w domu musi być. To kupione wczoraj już się kończy. Nawet nie pokuszę się o ocenę tego, iż dziś także raczę się moim ulubionym trunkiem również w ciągu dnia. Jest 13-30 przede mną ostrożnie tylko pół kieliszka. Wczoraj do końca dnia (a właściwie do połowy nocy, ponieważ zasnęłam około 3-00) opróżniłam ¾ butelki…ups...
Zanim S. poszedł spać zdążyłam znieczulić się dwoma rozkosznie chłodnymi lampeczkami … Niedobra mamusia, lecz byłam trzeźwiuteńka! Nawet nie szumiało w głowie, tyle iż było mi łatwiej nie myśleć o czekającej mnie „karierze zawodowej”
Dziś jeszcze chyba pójdę spotkać się z tą drewnianą panią z banku, więc na razie tylko pół kieliszka…
Oczywiście każdy może mnie oceniać, potępiać , definiować, lecz „Niech pierwszy rzuci kamieniem ten kto jest bez winy..” Ja także nie jestem bez winy lecz bez wina trudniej to zaakceptować, prawda?
(…)
Czy Ty zdajesz sobie sprawę jaka to rozkosz, kiedy zimny, cierpki płyn na początku rozpływa się w moich ustach, delikatnie budzi i pieści kubeczki smakowe. Później chłodzi i otwiera , ściśnięte gardło, rozlewa się od klatki piersiowej …w całym moim ciele, czuję jak płynie w żyłach, czują go moje ręce, dłonie, podbrzusze, i wtedy zimne na pozór wino rozgrzewa serce, głowę i te miejsca, o których już zapomniałam pamiętać. O tak tam wino potrafi zdziałać cuda…
> lecz spokojnie, nie upijam się ja się zwyczajnie upajam…
(…)
Usiłuję sobie przypomnieć jak zaczęła się moją nadzwyczajna Przyjaźń z Butelką Wina. To cudowna niezastąpiona Przyjaciółka. Nie nawala, nie zawiedzie, jest na każde zawołanie. Kiedy potrzeba poprawi nastrój, obudzi śpiące serce, pomaga palcom dogonić pędzące myśli. A kiedy indziej uwolni szczelnie zamknięte łzy, wyzwoli głęboko schowane lęki, emocje…. Zwalnia hamulce, które wstrzymują dłoń pieszczącą samotne, nie dotykane ciało , wyjaśnia, iż tak jest dobrze i nie ma się czego wstydzić…
Nie, nigdy nie wyrzeknę się tej Przyjaźni!
Zaczęło się od tego , iż pomagała mi zasnąć, cichutko szeptała do ucha żebym się nie bała, , iż wszystko się ułoży. „Zaśnij już, wytrzyj rękawem polarowej piżamki łzy, jutro rano musisz wstać” I spałam, czasem nawet całe 5 – 6 godz.! To był efekt, po kompletnie zarwanych nocach, pełnych łez, przerażenia, bezsilności. Kiedy gardło ściskał strach , nie mogłam złapać oddechu. Tak wiem. Nerwica! Na to się nie umiera. >> lecz kiedy Twój oddech kończy się pomiędzy obojczykami , kiedy czujesz , iż obolała klatka piersiowa nie może wypełnić się powietrzem… myślisz , iż zrobiłbyś wszystko tak aby tego nie przeżywać. Po kilku tygodniach płaczesz już wieczorem , ponieważ wiesz , iż przyjdzie następna nieprzespana noc wypełniona walką o każdy oddech.
Niech więc teraz niech nikt nie próbuje nawet rzucać złych słów na temat naszej Przyjaźni…
Moja przyjaciółka –dziś to Butelka białego półwytrawnego wina – pomogła zapisać mi sporo stron opowieści o Ani. A teraz szybciutko i bez wysiłku stukam w klawiaturę , tak aby Tobie wyjaśnić fenomen tego związku.
(…)
S. u siebie w łóżeczku, jeszcze coś tam mamrocze, pokasłuje, >> lecz już mam chwilę dla Ciebie, dla nas….Oczywiście jestem w połowie pierwszego kieliszka wina…prawa ręka już go odczuwa, lewa czeka… jest dobrze…
(…)
Przy drugim kieliszku wina rzeczywiście potrafię pisać o wszystkim i o niczym… jak widać. >> lecz za to właśnie kocham wino „In vino veritas” … „in aqua sanitas” Wodę także pijam , w bardzo zdrowych, sporych ilościach zresztą , >> lecz wino piję ponieważ … prawda nas wyzwoli… I ja jestem wyzwolona, nie do końca jeszcze, >> lecz poczekaj … Nie stłamsi mnie żaden bank, ani jego uniformy. Nawet szkaradny mundurek nie jest w stanie mnie teraz powstrzymać przed byciem sobą.
Widzisz, wino dodaje sił, mocy i wiary…
(…)
Muszę Cię koniecznie uspokoić, ponieważ od kilku dni piszę jak zadeklarowana alkoholiczka… >> lecz wiesz co nie jest tak źle, ja zwyczajnie zaczynam znów postrzegać świat sensualnie, a alkohol pity w taki sposób i w tych ilościach akurat w moim przypadku wyostrza zmysły .. .
Kochany, napiszę już „Dobranoc”. Całuję Twoje czoło, oczy , czubek nosa i te niesamowite usta… no i już się rozklejam

  • Dodano:
  • Autor: