piłkarski poker co to jest
Definicja: Chaos, anarchia, samowolka...polska piłka nożna słownik.

Czy przydatne?

Co znaczy Piłkarski poker

Słownik: Chaos, anarchia, samowolka...polska piłka nożna.
Definicja: Pamiętam jak dziś, kiedy pierwszy raz, z uśmiechem na twarzy oglądałem wyśmienitą polską komedię „Piłkarski poker”. Sytuacje przedstawione w filmie wydawały mi się zupełnie absurdalne, ponieważ pokazywały, w jak prosty i otwarty sposób można „ustawiać” wyniki meczy. Teraz mamy zimową przerwę w rozgrywkach Orange Ekstraklasy, a ja postanowiłem podsumować sytuację polskiej piłki. Skupiłem się na zdarzeniach z pierwszej połowy bieżącego sezonu, lecz niekoniecznie na zdarzeniach czysto sportowych. Wszyscy kibice, a myślę, iż nawet osoby niezainteresowane sportem idealnie pamiętają, w jaki sposób futbol trafił na pierwsze strony polskich gazet. Niestety- od razu nasuwa się na myśl porównanie z wyżej wymienionym filmem. Oczywiście ma to związek z „aferą Fryzjera”, a więc aresztowanego w czerwcu, przez wzgląd na korupcją w polskim futbolu Ryszarda F(podobno jednego z w najwyższym stopniu wpływowych działaczy w polskim futbolu). To zatrzymanie wywołało reakcję łańcuchową. Po zatrzymaniu „Fryzjera” następne aresztowania wyrastały, jak grzyby po deszczu. Do aresztu trafiali kolejno: działacze, piłkarze, sędziowie. Okazało się, iż w sprawę zamieszani są przedstawiciele większości polskich klubów i działacze powiązani z Polskim Związkiem Piłki Nożnej. Sprawą zainteresowało się Ministerstwo Sportu, a minister Lipiec wprowadził do związku komisarza. Następnie zdarzenia te zainteresowały Międzynarodową Federację Piłki Nożnej(FIFA), która zagroziła zawieszeniem Polski we wszelkich rozgrywkach międzynarodowych, kwestia wygląda poważnie, lecz nasi działacze zachowują spokój.
W naszym państwie wszystko jest możliwe i może dojść do sytuacji, której nie przewidzieli nawet twórcy „Piłkarskiego pokera”. Być może niedługo arbitrów będziemy musieli sprowadzać zza granicy, bo wszyscy polscy będą za kratkami. Może się jednak okazać, iż sędziowie nie będą w ogóle potrzebni, ponieważ wszystkie kluby zostaną zdegradowane z pierwszej ligi, a FIFA wykluczy kluby i reprezentację z rozgrywek międzynarodowych. Taki scenariusz jest oczywiście praktycznie nierealny, lecz tak samo nierealne wydawały mi się niedawne wydarzenia na polskiej scenie politycznej.Moim zdaniem do poprawy tej sytuacji jest potrzebne prawdziwe trzęsienie ziemi, które raz na zawsze zniszczyłoby układy powstałe jeszcze w zamierzchłych czasach PRL-u. Szkoda tylko, iż do takiej sytuacji dochodzi w chwili, kiedy polska reprezentacja wreszcie rozpoczyna grać na zadowalającym poziomie.
Jakby tego było niewiele-afery nie są jedyną plagą w polskiej piłce(i w sporcie w ogóle). U nas cały mechanizm jest w pewnym sensie chory. Może zacznę od lekarzy. To oni są odpowiedzialni za kontrolę zdrowia sportowców, już od ich najmłodszych lat. W minionych miesiącach kilku piłkarzy w wieku około 16 lat straciło życie na polskich boiskach. Ktoś powie-nieszczęśliwy wypadek. Ktoś inny zapyta-kto jest temu winny?. Oczywiście okazuje się, iż lekarze wypisywali karty zdrowia nie przeprowadzając czasem nawet najprostszych, w najwyższym stopniu podstawowych badań. Byli to ludzie, którzy w młodości przysięgali chronić ludzkie życie. Dlaczego teraz, w zamian za marne kapitał narażali młodych ludzi na szwank? Może zapomnieli o przysiędze hipokratesa? Ciekawe, iż nie zapomnieli o napełnianiu swoich kieszeni gotówką. Niektórzy winili nawet młodych piłkarzy, twierdząc, iż to oni powinni od razu interweniować i sami dopilnować, by badania zostały przeprowadzone. Oni-młodzi „głodni gry” ludzie, którzy oddaliby wszystko w zamian za sportową karierę. Takie podejście pozostawię bez komentarza. Dopiero co usłyszałem następną ciekawą wieść-w Polsce nie ma młodych graczy, którzy mają talent dający im aspiracje do gry w Ekstraklasie. To nic, iż w ostatnich latach już nawet piętnastoletni zawodnicy są zapraszani na testy do Anglii, Niemiec, Holandii i tak dalej Nareszcie polska piłka nożna jest tak potężna, iż Ci ludzie mogą szukać szczęścia „najwyżej” za granicą(i znajdują). Bardzo ciekawe są także decyzje działaczy i prezesów w polskich klubach. Odpowiednikiem szczytowej głupoty są niestety pewne posunięcia zarządu Lecha Poznań, klubu, któremu kibicuję z całego serca. Ostatnio klub zaliczył zastrzyk gotówki, więc…zaczął pozbywać się piłkarzy. w najwyższym stopniu błyskotliwym pomysłem było pozbycie się Arkadiusza Malarza-bramkarza „Kolejorza”, który „nie spełniał oczekiwań zarządu”. Piłkarz ten, gdy nie zdobył uznania w oczach naszych działaczy-rozpoczął poszukiwania nowego klubu i trafił do greckiego zespołu-AÓ Xanthi. Wydarzenia te miały miejsce przed bieżącym sezonem, a o Malarzu już jest w Grecji głośno. Tam pobił rekord ligi, nie wpuszczając bramki poprzez ponad 600 min.. Teraz ”biją się” o niego czołowe greckie kluby, które są skłonne zapłacić za transfer Mln EURO. Niewiarygodne jest, jak bramkarz, który w Polsce naprawdę kilkukrotnie skompromitował się w oczach kibiców, mógł w tak krótkim czasie zabłysnąć w Europie. Może sekret kryje się w przygotowaniu, w stosunkach trener-zawodnik? Niestety w Polsce nie osiągnąłby nic, widocznie nie ma w rodzinie żadnego wpływowego działacza i nie jest spokrewniony ze sponsorem żadnego klubu.
Takich absurdalnych sytuacji jest o sporo więcej, lecz książkę na ten temat napiszę najwcześniej za kilka lat. Miejmy nadzieję, iż wtedy młodzi ludzie będą patrzeć na opisy tego typu sytuacji z niedowierzaniem, a my będziemy mogli powiedzieć z ironicznym uśmiechem na twarzy: „ Tak kiedyś było faktycznie”.


P.S
Wiem, iż artykuł jest nieaktualny, lecz zamieszczam go, by usłyszeć jakieś opinie. Napisałem go jakiś czas temu i jestem ciekaw, co należy jeszcze poprawić, nad czym popracować(i zdaję sobie sprawę, iż może być tego sporo).

  • Dodano:
  • Autor: