własny przystanek co to jest
Definicja: Krótkie opowiadanko, które dorywczo stworzyłem któregoś długiego, smutnego dnia słownik.

Czy przydatne?

Co znaczy Własny przystanek

Słownik: Krótkie opowiadanko, które dorywczo stworzyłem któregoś długiego, smutnego dnia
Definicja:

Kocham grymas, jaki gościł na jej twarzy za każdym wspólnie, gdy robiła coś głupiego. Kocham to, iż nigdy nie umiała trzymać języka za zębami i zdradzała niespodzianki przed czasem. Kocham to jak słodko udawała, iż ciekawią ją filmy, które uwielbiam.
- Śpisz? – pytałem idealnie wiedząc, iż tak jest.
- Nie, skądże! – jej zachrypnięty głos oznajmiał: „właśnie się obudziłam” – Oglądam przecież…
Kocham to, iż – bez znaczenia na to jak się starała – zawsze wiedziałem, co kupi mi na urodziny. Kiedy kłamała także wiedziałem, lecz robiła to tak słodko, iż zawsze udawałem, iż tego nie widzę.
Jednak ze wszystkiego w najwyższym stopniu kocham to jak mnie zostawiła. Kocham każde wyraz, jakie wtedy wykrzyczała.
Patrzyła na mnie namiętniej niż kiedykolwiek. Zdawała się konsumować mnie wzrokiem, a w jej oczach do ostatniej chwili szalał ten sam płomień, który rozpaliłem siedem lat przedtem. Nawet się nie spakowała. Zabrała tylko dokumenty i własną ulubioną pidżamę.
Udała się prosto na swój przystanek, a mi pozwoliła nie tylko się odprowadzić, lecz i poczekać z nią na przystanku. Poprzez kolejne trzy tygodnie czekaliśmy wspólnie. Ona na swojej ławce, a ja klęcząc w okolicy na ziemi i wtulając własną twarz w jej rękę. Jej dłonie także kocham i nigdy nie widziałem piękniejszych.
poprzez te trzy tygodnie na przystanku przewijali się różni ludzie, lecz gdy ich swoje autobusy przyjeżdżały, przeważnie okazywało się, iż nie mają biletów. Musieli wracać do domu i przyjść później. Na gapę nie wolno jeździć! W połowie oczekiwania zjawiła się jej matka przynosząc dwa grejpfruty i sok z marchwi. Sposób, w jaki pije sok także kocham, bo nikt tak pięknie nie wygląda z wąsami od soku, jak ona.
nareszcie nadjechał jej własny autobus. Chciałbym móc powiedzieć, iż była dzielna. Jednak skłamałbym. Raz po raz, wykrzykiwała jak bardzo nie chcę jechać. Przeklinała kierowcę, a robiła to używając słów, których nigdy przedtem z jej ust nie usłyszałem. Jednak w ostatniej chwili, tuż przed tym jak wsiadła do środka, zdobyła się na ostatni, faktycznie czuły uśmiech.
Na sekundę przed tym jak drzwi się zamknęły ścisnęła mnie za dłoń i zamknęła oczy. Pamiętam, iż gdy aparatura szpitalna odegrała ciągły sygnał, jej dłoń zwiędła, a ja nie potrafiłem jej puścić. Nie umiałem pozwolić aby opadła.

  • Dodano:
  • Autor: