mcbet co to jest
Definicja: nakręcony video poprzez grupkę licealistów z Barlinka. Przedstawiam tylko wybrane sceny.

Czy przydatne?

Co znaczy McBet

Słownik: Fragment scenariusza napisany na podstawie dramatu Szekspira "Makbet". Wydarzenia dzieją się w obecnych czasach. Na podstawie scenariusza został nakręcony video poprzez grupkę licealistów z Barlinka. Przedstawiam tylko wybrane sceny.
Definicja: AKT I
Scena 1
(gdzieś pod monopolowym rozmowa trzech żuli)
żul 1: gienek chyba się jakaś buba szykuje ponieważ czuje zapach siarki w powietrzu.
Żul 2: nie pitol to ja mustaka kończę stąd siarka. (mustak- niedrogie wino)
Żul 3: chłopaki patrzcie coś się dzieje na serio. Te cinkciarze na motorach mi ostatnio denature zabrali.
Żul 1: spieprzajmy stąd ponieważ jeszcze oberwiemy kulkę.
Zul 2: koledzy to gdzie kolejne spotkanie?
Żul 3: niech będzie na śmietniku za nettem tam także spotkamy Makbeta i Banka którzy zechcą się napić browca po wygranej walce.
Wszyscy naraz: (do gościa przechodzacego w okolicy) Koleś koleś nie bądź żyła daj piątaka na dwa wina.
ZNIKAJĄ gdzieś za rogiem
Scena 2
(pustą drogą nadjeżdża boss duncan wspólnie z ochroniarzami nagle na środku drogi zauważają podziurawionego lecz żywego podwładnego duncana)
boss duncan: (do ochroniarzy) cóż to za zioom leży na betonie? Czy to nie nasz człowiek? podnieście go prędko!!
(ochrona podchodzi podnosi kolesia)
boss duncan: mów prędko co tu się stało.
Koles: o panie zaskoczyli nas podstępne szmaty!
Wyskoczyli z za rogu na czarnych ścigaczach uzbrojeni po zęby. Zanim zdążyłem wyciągnąć uzi już oberwałem, jedynie dzielny Makbet zdołał dorwać się broni. Torując sobie drogę wśród ciał ruszył na wroga powalając każdego z nich jednym strzałem.
boss Duncan: (w myslach) Makbet lub ma cholerne szczęście lub jest glupszy niż wszyscy mysleli.(mowi do wszystkich) Za ta odwagę i waleczność należy się nagroda, ponieważ ciężko w dzisiejszych czasach o człowieka tak wiernego, niech wiec Makbet zostanie moim asystentem.
Koles: Ale to nie koniec liczba tamtych była zbyt ogromna (przerwa na zlapanie oddechu) otoczyli mężnego Makbeta nie zostawiając mu drogi ucieczki. Wtedy do gry dołączył przyjaciel Makbeta boski Banko ze swoim M4A1. pokazał tym szumowinom gdzie ich miejsce i wyciął ich w pień aż krew ciekła po chodnikach. Pochwycił jedynie byłego asystenta twojego który chciał nam zwinąć 800 kg koki przerzucanych do dilerow.
boss Duncan: waleczność naszych zioomów jest wielka, ogromne dzięki stary za wiadomości. (do jednego z ochroniarzy) zadzwoń po karetkę niech go stad zabiorą i daj mu jedną działkę na uśmierzenie bólu. Pochwyconego zdrajcę zabić i poćwiartować, niech inni czują respekt przed nami.
Koles: stary dzięki za prochy.
(duncan odjeżdża, ochroniarz biegnie w okolicy)


(...)


Scena 4
(willa duncana, boss siedzi na sofie, w okolicy dwie piękne dziewczyny, dunkan mowi do synów)
boss Duncan: wysłaliście ciało zdrajcy do jego ludzi??
Malkolm: tak Fader wspólnie wyszło 69 paczek. Gościówa na poczcie tak się na nas gapiła jak byśmy kogoś zabili.
boss Duncan: dobrze się stało, teraz każdy wie co czeka zdrajców w naszej rodzinie.
(wchodzi Angus wprowadzając Makbeta i Banka)( duncan wstaje wita się z gośćmi, laski siedzą i robią niebrzydkie oczy)
boss Duncan: witaj kuzynie
twój spryt prędkość i odwaga są ogromne. Tylko dzięki tobie nie doszło do przechwycenia transportu. Dlatego w podzięce oficjalnie mianuje ci moim asystentem.
Makbet: bardzo dziękuję za awans lecz nic bym nie działał gdyby nie mój przyjaciel banko, który pomógł mi wyjść z opresji i opanować całą sytuacje.
Boss Duncan: a wiec i tobie dziękuję boski banko w zamian proszę przyjmij posadę dyrektora pralni brudów, będę bardzo szczęśliwy jak się zgodzisz.
Banko: ależ oczywiście jestem mile zaskoczony.
Boss Duncan: raz jeszcze dzięki za pomoc ocalenia towaru wartego 12 mlnów.
Makbet: (w myślach) o fuck gdybym wiedział ile tj. warte sam bym to zwinął.
boss Duncan: skoro mówimy o awansach to chciałem ogłosić ze w przyszłym tygodniu włanczam do interesu moich synów: Donalbeina i Malkolma, z czego Malkolm zostaje moim zastępcom, a kiedyś gdy dorośnie i samym bossem naszej wspólnoty.
Makbet: (w myślach) o shit przecie to ja miałem zostać bossem, cos mi tu śmierdzi, zdaje mi się ze trza dorwać tych zuli!!!
Boss duncan: siadajcie towarzysze zaraz przyjadą dj i rozkręcimy tu mała imprezę. Nareszcie trzeba opić nasz efekt i awans Makbeta.
Makbet: skoro pijemy za mój awans to zapraszam do mnie na barbekiu, będę szczęśliwy jeżeli będę mógł gościć w swoich skromnych progach samego barona, a i moja małżonka będzie zachwycona ze cię pozna.
boss Duncan: (do angusa) Angus dzwoń po dj niech jada do domu Makbeta robimy party u niego. Powiedz chłopakom niech wezmą trochę prochów dla etapy i zadzwoń po dziewczyny dla Makbeta i Banka.
Banko: za dziewczyny dziękuje nie lubię zamieniać laski co impreza ponieważ w moim przypadku grozi to chorobom serca.
Makbet: ja również odmawiam, jakby się moja Lady dowiedziała ze się puszczam na boku to aby mnie puściła z dymem, wole jej nie wkurzać.
Boss Duncan: niech i tak będzie lecz wina już wam nie odpuszczę, a jak się impra rozkręci i weźmiecie trochę prochów to zagramy w rosyjską ruletkę.
Makbet: pozwólcie ze opuszczę was i wszystko przygotuje zanim przybędziecie.
Boss Duncan: czyli ruszaj ponieważ utrata czasu tak siedzieć o suchym pysku.
(Makbet wychodząc wyciąga telefon i gdzieś dzwoni, wszyscy śmieją się i żartują, duncan, banko, angus, synowie duncana i dziewczyny wychodza chwile później)

Scena 5
(Salon w domu Makbeta. Gdzieś w tle siedzi Lady Makbet i gada poprzez telefon) (szybkim krokiem wchodzi Makbet, Lady odkłada fona, czule wita się z mężem)
Lady: witaj kochany. Mój Baronie.
Makbet: cześć perełko (Makbet siada w okolicy żony, całując ja) widzę iż słyszałaś już najnowsze wieści.
Lady: Yes takie info się szybko rozchodzi po okolicy. Słyszałam również iż duncan zamierza wkręcić do interesu synów.
Makbet: niestety kochanie skubaniec zabezpieczył się i nie pozwoli tak aby ktokolwiek odebrał jego synom to co on budował poprzez sporo lat.
Lady: lecz oficjalne przedstawienie synów współpracownikom ma nastąpić w przyszłym tygodniu tak?
Makbet: tak powiedział, a czemu pytasz?
Lady: mówiłeś ze te żule przepowiedziały ci ze będziesz bossem gangu, wiec skoro los ci nie daje takiej szansy sami musimy se ja wziąć.
Zaraz duncan przyjedzie do nas na barbekiu. Musimy go tak ugościć tak aby został na noc, a wtedy już nasza w tym głowa tak aby nie wyszedł stad na własnych nogach.
Makbet: kochanie co ty sugerujesz, iż zostanę morderca własnego szefa? Słyszałaś co robi z ze zdrajcami, chyba nie chcesz mnie odbierać z poczty w kartonikach po czekoladzie?
Lady: nie sap debilu wszystko się tak zatuszuje iż nie padnie na nas cień podejrzeń, jak chcesz udowodnić iż masz jaja to musisz go zabić.
Makbet: cicho ktoś idzie
(w tle słychać coraz głośniejsza techniawke przychodzi Lennox- ochroniarz)
Lennox: właśnie podjechali dj i duncan.
Makbet: wprowadź ich proszę do holu głównego my już idziemy.
( Lennox wychodzi)
Lady: jeszcze wrócimy do naszej rozmowy, a teraz idź rób niebrzydkie oczy. Tylko nie schlej mi się ani nic z tych rzeczy, ponieważ z planu nici będą i zamiast ofiary duncana ciebie wyniosą w worku na śmieci.
(wychodzą do gości)
Scena 6
(wchodzi Makbet, w holu są już goście, dj się przygotowują)
boss Duncan: jaka cicha okolica, ładnie żeś się tu urządził.
(do Malkolma) dawaj synu trunki i dopalacz.
(Malkolm wychodzi)
Mkabet: dziękuję za przybycie, raczej nie mam problemów z tutejszymi tylko czasami jakieś dzieciaki włączą alarm.
(Wraca Malkolm ze skrzynka wina i prochami Makbet bierze od niego część mówiąc)
Makbet: zapraszam na taras Lady już czeka na nas.
(wszyscy wychodzą)
scena 7
(gdzieś na tarasie, światła przygaszone w tle słychać muzę, banko duncan i towarzysze pija, słychać śmiechy, gdzieś na boku rozmowa Lady i Makbeta)
Lady: i co zostaje??
Makbet: tak, zaćpał się tak ze zaczął się do mnie przystawiać, już mu powiedziałem ze pokuj gościnny czeka na niego i dziewczyny. Zgodził się.
Lady: to świetnie teraz trzeba poczekać aż duncan wyszaleje się w łóżku i pójdą spać, wtedy zaatakujemy, wejdziesz po cichu do sypialni wyciągniesz osobistego gnata duncana, którego zawsze nosi przy sobie, strzelisz mu kulkę w łeb i zatuszujesz wszystko tak tak aby wyglądało na te ladacznice.
Makbet: kochanie nie róbmy tego, przecież dobrze nam się tu żyje na uboczu w ciszy....
Lady: zamilcz!! Czy ty wiesz ile on zarabia miesięcznie? Takiej sumy nawet nie potrafisz wypowiedzieć, podsłuchałam ze za kilka dni koledzy z Ukrainy przyjeżdżają do nas po towar, to będzie około 100kg. Jak nam się powiedzie to będzie nasza 1 wypłata.

Makbet: lecz ja nie chce skończyć w konserwie dla kota.
Lady: przestań się mazać frajerze,
boże z kim ja się ożeniłam nie dość ze mańkut to jeszcze idiota, a miało być tak pięknie.
Wracajmy do gości niech nie myślą ze knujemy spisek.
(dołanczają do gości)
AKT II
Scena 1
(Makbet przy stole pije wspólnie z innymi, grają w rosyjska ruletkę)
Makbet: (wstaje) dosyć tej zabawy pora iść spać ponieważ nasze panie się już niecierpliwią(Lady podchodzi do Makbeta, całuje go)
(dziewczyny Duncana uśmiechają się, jedna z nich szepcze cos na ucho baronowi po chwili wstają)
Boss Duncan: racja czas szybko leci lecz i na przyjemności trzeba mieć czas (obejmuje dziewczyny i udają się w stronę sypialni, w połowie drogi zatrzymuje się odwraca i mówi)
Boss Duncan: Malkolm odpraw dj i zapłać im, jak będą wołać więcej to obetnij palce i zastrasz tak aby nie sapali.
Malkolm: Yes fader, a co zrobić z palcami??
(duncan obraca się udając iż nie słyszał pytania idą do pokoju, reszta się zbiera, każdy idzie do swojej sypialni) (hol zostaje pusty).
Scena 2
(ciemny hol, gdzieś na boku Lady z Makbetem czekają, w sypialni duncana piski i śmiechy)
Makbet: i co robimy??
Lady: czekamy aż duncan się znudzi dziewczynami.
(Makbet zdenerwowany chodzi w kółko)
Makbet: to se poczekamy.
(nagle wrzaski i smiechy z pokoju duncana ustały)
Lady: idź pod drzwi i słuchaj czy skończyli, ja lukne na resztę gości czy śpią i za 15 min się tu spotykamy.
(wychodzą)
15 min pozniej
Makbet: dunkan śpi, chrapie przy tym jak zardzewiały gwizdek.
Lady: reszta także zasnęła, wiec ruszaj
Makbet: a co jak się obudzi?
Lady: (gwałtownym ruchem ręki wskazuje kierunek i dość przekonywującym głosem mówi) JAZDA!!! I nie wracaj mi do czasu aż duncan będzie martwy.
(znikają w ciemnościach)
po kilkunastu minutach
(Makbet wraca do Lady, ta zniecierpliwiona czeka na męża, po chwili odnajdują się w ciemnościach)
Lady: co tak długo, co tam się stało się?
Makbet: (rozpoczyna się jąkać) ja... ja... z zabiłem go
Lady: i po bólu, czego się tak boisz?
Makbet: ponieważ jak już leżał zabity to otworzył oczy i powiedział iż zdrajcy kończą w kawałkach, wiec zostawiłem wszystko i uciekłem.
Lady: nawet żeś betonie spluwy nie podłożył?? Wracaj tam i dokończ co zacząłeś!!
Makbet: masz gnata i sama se tam idź ja już tam nie wrócę, nie chce oglądać jego mózgu na ścianie i suficie.
(Makbet siada gdzieś, kładzie ręce na głowie, dręczą go wyrzuty sumienia)
Lady: no to ładnie dopiero co malowali nam sypialnie (bierze broń i idzie do sypialni duncana)
(w tym samym czasie ktoś dzwoni na domofon)
Lady: Makbet spadaj do sypialni i zakładaj pidżamę, nikt nie może cię tu spotkać
Makbet: tak kochanie, tylko chwile posiedzę jeszcze
(domofon)
Lady: szybko nie ma czasu ponieważ zaraz ochrona tu przyjdzie (podchodzi do Makbeta łapie go za szmaty i wygania do sypialni) jazda do sypialni i czekaj tam na mnie, pokaz ze masz jaja i zachowuj się, teraz jesteś bossem!!!
Makbet: tak jestem bossem.
(Makbet idzie do sypialni, Lady szybo kieruje się w stronę miejsca zbrodni podkłada bron i biegnie za Makbetem.)



(...)


AKT III
Scena 1
(willa Makbeta, rozmowa Makbeta i Lady)
Lady: mówiłam ci iż to będzie proste, a ty się tak obawiałeś, teraz musimy tylko dopilnować transferu koki.
Makbet: boje się
Lady: co ty znowu gadasz?
Makbet: w nocy śniły mi się konserwy, a na nich napis Makbet, wiesz co będzie jak odkryją co się stało się, oprócz tego banko się chyba domyśla, powiedział mi iż nie wierzy w zbieg okoliczności, iż ludzie będą patrzeć mi na ręce.
Lady: kochany powinieneś się wyluzować jesteś taki spięty, jak chcesz to ci pomogę (lady patrzy w oczy Makbeta)
Makbet: znowu się naćpałaś!!! ja tu mam poważne problemy a ty nam towar podjadasz, i tylko jedno ci w głowie.
Lady: oferuje ci pomoc, a ty mnie odrzucasz. skoro banko ci zawadza to go sprzątnij i po kłopocie.
Makbet: to musiałbym sprzątnąć połowę swoich ludzi, ponieważ przewarzająca część mi tu zawadza
Lady: a kto powiedział iż życie jest proste, kto nie ryzykuje ten nie wygrywa.
Jak banko będzie dziś na przyjęciu to wrzuć mu do wina tabletkę gwałtu daj broń i sam się zabije, i kłopot z głowy.

(telefon do makbeta)
Makbet: o wilku mowa (odbiera)
cześć banko
Tak dziś wieczorem
Ależ oczywiście
Nie ma problemu
No cóż szkoda
Może poczekać na ciebie
No dobra, niech bedzie
narazie
Lady: co on wykombinował?
Makbet: banko nie jest niemądry, bierze ze sobą syna, trzeba działać szybko. Mówił iż się spóźni będzie około 21.
Lady: coś mi się zdaje ze nie dotrze w ogóle. (Lady wychodzi)
(Makbet wyciąga telefon, gdzieś dzwoni po chwili przychodzą 2 nieznane przedtem osoby )
Makbet: czy to wy zajmujecie się sprzątaniem
1 sprzątacz: tak panie, w czym możemy pomóc
Makbet: dziś wieczorem urządzam przyjęcie i dowiedziałem się iż ma przyjść na nie konfident, chce tak aby zaginął.
2 sprzątacz: nie ma sprawy szefie, powiedz gdzie i kiedy
Makbet: lecz będzie z nim również syn kanalii on także ma zginąć
1 sprzątacz: ogólnie dzieci nie tykamy lecz za odpowiednią cenę wszystko da się zrobić.
Makbet: 50 tyś od łebka pasuje??
2 sprzątacz: no lecz mamy dodatkowo sprzątnąć dzieciaka, wiec...
Makbet: więc 100 tyś od łebka, więcej nie dam, jeszcze nie zarobiłem tak aby trzaskać kasą
1 Sprzątacz: umowa stoi lecz połowa teraz

(Makbet wyciąga z walizki 100 tyś i daje je kolesiom)
Makbet: dobra trzymajcie, lecz niech coś pójdzie nie tak o za wasze głowy zapłacę więcej!!!
Czekajcie na nich 500m od mojej willi, podjadą czarnym jaguarem na strzeżony parking po drugiej stronie ulicy, będą gdzieś koło 21
2 sprzątacz: spoko zioom
1 sprzątacz: nie panikuj jesteśmy zawodowcami
Makbet: dobra wynocha, a jak załatwicie wszystko to zadzwońcie do mnie, numer dostaniecie od ochrony, teraz wont mi stąd.
(wychodzą)
Scena 2
(pokój dzienny, Lady gra na xboxsie wchodzi Makbet, siada na łóżku, rozmawiają)
Lady: i co załatwione?
Makbet: to się okaże jak banko to rozegra
ciągle się boje tego co ma nastąpić, a co jak banko zacznie sypać? Zadzwoni po pały lub do moskiewskiej ośmiornicy?? Co się z nami stanie, jaki człowiek zabija własnego szefa.
Lady: dosyć tego zapuść jakąś muze i chodź tu do mnie musisz się odprężyć, a ja musze ci pomóc ponieważ jesteś bardzo spięty.
(Lady idzie naprzeciwko kamery w stronę drzwi, zamyka je, kamera zostaje pod drzwiami, z pokoju dobiega muzyka)
Scena 3
(gdzieś w rejonie parkingu, sprzątacze oczekują na ofiary, nagle podjeżdża banko z synem wysiadają, kierują się w stronę posesji Makbeta)
1 sprzątacz: to oni
2 sprzątacz: tak widzę
1 sprzątacz: ty atakujesz pierwszy- ściągasz dzieciaka, tylko bez zabawy kulka w łeb i spadamy
2 sprzątacz: dobra niech ci będzie
( gdy banko z synem podchodzą bliżej wyskakują sprzątaczki- krótka zamiana ognia)
banko: o fuck!!! Zdrada!!!
synu uciekaj osłaniam cię!!!
(zabija 1 sprzątacza jego syn ucieka)
2 sprzątacz: nie tak prędko szmato!!! (trafia banka który upada)
banko: Makbet nie daruje ci tego!!! synu pomścij mnie kiedyś!!!
(podchodzi 2 sprzątacz do banka)
2 sprzątacz: zabiłeś mi partnera konfidencie, zdychaj!! (dobija banka)
(wyciąga telefon dzwoni do Makbeta)


scena 4
(dom Makbeta, wszyscy stoją rozmawiają, trzymają kieliszki z winem, wznoszą toast)
Makbet: dziękuje ze przybyliście tak licznie , aczkolwiek smuci mnie ze nie ma z nami przyjaciela mojego boskiego banka.
Makduf: pewnie mu coś wypadło i nie mógł się zjawić
Makbet: zapewne
Lady: wznieśmy toast za nowego szefa, niech przewodzi nami z rozwagą
Makduf: sto lat Makbet
Wszyscy: sto lat
(dzwoni telefon do Makbeta)
Makbet: wybaczcie lecz mam istotny telefon. (odchodzi na bok)
Sprzątacz: stało się banko nie żyje
Makbet: a co z synem??
Sprzątacz : niestety uciekł, gdy kolega go ściągał, banko wyciągnął gnata i zabił mi partnera, ratując syna, sam nie miał już tyle szczęścia.
Makbet: czy ktoś was widział??
Sprzątacz: nie sądzę
Makbet: około jako dowód zrób zdjęcie fonem i wyślij mi mmsa, po tym cię nie znam ani ty nie znasz mnie.
Sprzątacz: już robię zdjęcia, i zaraz wyśle
Makbet: dobra będę czekał
(Makbet rozłącza się)
(w tym samym czasie na miejscu zbrodni)
sprzątacz: zdjęcie zrób mi zdjęcie zrób, jak trzeba brudną robotę odwalić to zawsze zostaje sam, jak do cholery robi się te zdjęcia! O jest. ( odwraca się z telefonem w stronę ciała)
sprzątacz: psztryk psztryk psztryk (po chwili) no i poszło
(w tym samym czasie w domu Makbeta, Makbet podchodzi do Lady i szepce jej na ucho)
Makbet: banko nie żyje, ale syn jego uciekł
Lady: syn jego nam nie zagraża, teraz możesz spać spokojnie.
(telefon do Makbeta)

(...)


Makbet:
tak
Jutro rano?
Tak
Dobrze, będziemy
100kilo
w ruinach za miastem
Dobra narazie


Panowie jutro o 5 rano robimy transfer koki dzwonili z Ukrainy iż właśnie przekroczyli granice, niech wszystko będzie gotowe o 4:30
Makduf: się robi szefie
Lady: (do gości) będzie lepiej jak się rozejdziemy, jutro cięzki dzień Makbet musi wypocząć
Makduf: żegnaj piękna pani
(wszyscy wychodzą)
scena 5
(dzika okolica, ruiny, podjeżdża Makbet z ludźmi, następuje transfer koki)
Makbet: nikt was nie śledził?
Ukraińcy: niet, pod tym względem zabezpieczyliśmy się
Makbet: macie szmal?
Ukraińcy: Da mln, a wy towar?
Makbet: tyle ile było uzgadniane a więc100kg
Ukraińcy: Natasza, pakazi im. (wychodzi dziewczyna z ochroniarzem, w ręku trzyma walizkę, idzie w stronę Makbeta, w połowie drogi staje, otwiera walizkę)
Teraz wasza kolej
Makbet: ruszajcie. (w stronę tamtych wychodzi Makduf z dziewczyną, Makduf niesie 2 torby koki) (Makduf kładzie torby, Natasza otwiera obie torby, wyciąga 1 paczkę bierze nóż rozcina paczkę i sprawdza czy towar jest około ) ( w tym samym czasiedziewczyna otwiera walizkę i sprawdza kasę)
Natasza: towar porządku, I klasa.
dziewczyna: kasa się zgadza jest mln.
(obie strony biorą własne i wracają na własną stronę)
Makbet: interesy z wami to czysta przyjemność
Ukraińcy: nam również to odpowiada
Makbet: nara do kolejnego razu
Ukraińcy: Dastwidania sabaki
(rozchodzą się w przeciwne strony)


(...)

Scena 3
(gdzieś za miastem. Makduf czeka na Makbeta, po chwili przychodzi Makbet)
Makbet: witaj bracie (uścisk)
Mój smutek jest równie ogromny jak i twój i dołożę starań tak aby złapać bandytów
Makduf: nie mam definicje co za zwierze mogło coś takiego zrobić, tam przecież były dzieci.
Makbet: przykro mi , obiecuje iż znajdziemy ich
(telefon do Makbeta)
sorki lecz musze odebrać
o co chodzi
co takiego
fuck kiedy?
Co za idiotka przecież jej mówiłem
Dobrze za godzinę będę
Przebierzcie ciało
Narazie
Makduf: co się stało się?
Makbet: wiem co czujesz, dopiero teraz faktycznie to wiem.
Makduf: znów ktoś nie żyje?
Makbet: moja Lady umarła, przedawkowała z towarem.
Makduf: no tj. nas 2, tylko iż ja żyje dla zemsty a ty dla kogo teraz będziesz żył? (odwraca się plecami do Makbeta)
Makbet: (wyciąga broń) dla władzy i fortuny (strzela 3 razy)
O fuck zaciął się (odwraca się Makduf)
Makduf: ty szmato! (Makbet ucieka w kierunku drogi, Makduf biegnie za nim)
(ujęcia kamery gonitwy Makbet-Makduf, na początku Makduf goni Makbeta samochodu, później ścigają się po mieście)
(wyłania się Malkolm z ukrycia)
Malkolm: za nimi
(Makbet ucieka przed Makdufem, na zakręcie wylatuje zdrogi, wychodzi z auta porzuca samochód i ucieka na piechotę, Makduf wykorzystuje okres i trafia Makbeta)
Makduf: już mi nie uciekniesz gnido!!! Dość ludzi zabiłeś nadszedł twój koniec.
Makbet: chyba ci się śni, nikt kogo urodziła kobieta nie może mnie zabić!!
Makduf: a śni mi się śni, jakbyś niewiedział moja starsza w czasie porodu umarla i cieli jej brzuch, i tak cud iż żyje
Makbet: no masz więcej szczęścia niż rozumu
Makduf: chcesz coś powiedzieć zanim zginiesz?
Makbet: nawet niewiesz jak głośno twoja żona i dzieci jęczały przed śmiercią
Makduf: ty szmato, skończysz w konserwie (strzela mu w pierś, Makbet powoli pada na kolana później przewraca się powoli na bok pada na glebe, podchodzi do niego Makduf)
Makduf: bay bay poczwaro!!! (strzela mu w głowe poczym ściąga okulary i Marynarke)
Nie jesteś godny aby to nosić. (ściąga okulary patrzy przed dluzsza chwile na ciało)
(podjeżdza Malkolm i jego ludzie)
Malkolm: nic ci nie jest??
Makduf: ze mna wszystko wporzadku, to chyba należało do twego ojca
Malkolm: dzięki
Makduf: panie jeszcze jedno przerób go na konserwy obiecałem mu to
Malkolm: oczywiście
(do ludzi) Zabrać ciało, koniec akcji, wracamy do domu

(Malkolm i Makduf odchodzą)
  • Dodano:
  • Autor: