sojusz odcinek pilotażowy co to jest
Definicja: nastolatków, których przyjaźń zostaje wystawiona na ciężką próbę słownik.

Czy przydatne?

Co znaczy Sojusz (odcinek pilotażowy)

Słownik: Sojusz powinien zaciekawić każdego odbiorcę, chociaż zwłaszcza adresowany jest do młodzieży. To historia paczki wkraczających w dorosłe życie nastolatków, których przyjaźń zostaje wystawiona na ciężką próbę.
Definicja: Na pewno każdy może tu znaleźć bohatera, z którym mógłby się identyfikować: młodzież, ich rodzice, konflikt pokoleń, życiowe wartości, zasady. Sojusz porusza problemy, z którym styka się na co dzień każdy z nas: pierwsza miłość, sercowe rozterki, rozczarowania dorosłymi autorytetami, seks, narkotyki, robota, ucieczka przed światem. Historia zostaje ukazana w sposób zabawny, aby przekonać widza, iż z każdej, nawet tej najgorszej, sytuacji jest wyjście.

Głowni bohaterowie historii to paczka przyjaciół: Julia, Karolina, Damian, Wojtek i Sebastian. Łączą ich wspólne zainteresowania, świetnie się ze sobą dogadują. Wszyscy kochają muzykę i jak przewarzająca część nastolatków marzy o karierze na światowej estradzie. W każdy piątek spotykają się w garażu Wojtka i robią to co kochają, a więc grają, tworząc zespół „Sojusz”.
Jednak ich przyjaźń zostaje wystawiona na próbę. Wydaje się jednak, iż zżyta ze sobą szóstka nie jej nie przetrwa: Julia gdzieś wyjeżdża, Karolina postanawia rozpocząć studia w innym mieście.
istotnymi postaciami są również: Beata i Tomasz (rodzice Julii, matka jest architektem, tata lekarzem), Barbara (siostra Beaty, samotnie wychowująca syna), Igor (syn Barbary) i bohaterzy, którzy pojawią się w dalszych odcinkach.

Odcinek 1

(Julia i Igor, łazienka w domu Igora; Igor uczy Julię, własną kuzynkę, nurkowania, gdyż za dwa tygodnie mają wyjechać do Australii)
-Nie, nie, nie. Weź w rękę.... o tak. Dobrze... bardzo dobrze. Teraz wsadź do ust.. nie do moich! Do swoich... o tak! Fantastycznie... . Nie gryź! Zaciśnij lekko usta... . Jeszcze.... bardziej....
-Co za uczucie... .
-O tak. Bardzo dobrze... . I po co wyjęłaś?
-A weź przestań.
-W takim tempie nigdy nie nauczysz się nurkować.. .
-Ta plastikowa rurka jest ohydna.
-To jak chcesz doprowadzić sobie pod wodą tlen? Może do tyłka Ci włożę i będzie spokój.
-Trochę grzeczniej.
-Nie pyskuj.
-Cham.
-Smarkula
-Impotent
-Zużyta dziewica... . (do łazienki wchodzi matka Igora) O, cześć ciociu.
-Cześć Julia, widzę, iż uczycie się z Igorem nurkowania.
-Tak, nurkujemy głową w sedesie...
-To uczcie się, za dwa tygodnie jest turnus i wyjeżdżacie do Australii. Ja i twoi rodzice, Julia, ciężko pracowaliśmy na ten wyjazd...
-Wolałabym namiot 50 km stąd... .
-Niewdzięczne z Ciebie dziecko. Jak zazwyczaj niezadowolona... . Na miejscu mojej siostry zamknęłabym Cię w zakonie Sióstr Redemptorystek w Bielsko-Białej.
-Wstydzi się mnie ciocia?
-Oczywiście... . A skąd to pytanie?
-Wiedziałam. Lecz mogła mi ciocia nie mówić. Wie ciocia jak mi teraz przykro. Dojrzała kobieta, lecz podstaw kultury i dobrych manier nadal nie zna...
-Bezczelna! Wyjdź stąd zaraz nim zrobię z Ciebie końskie łajno!
-Nie, nie. Nie chcę być taka jak ciocia! Do zobaczenia!
- aby Twoja noga wydepilowana grzechem już więcej na stanęła na moich panelach!
-Dobrze ciociu. Już wychodzę. Do jutra Igor... .
-Narty...
-A Ty jeszcze tu?! (ciotka na dobre zdenerwowała się i wybiegła za Julią, na szczęście ta wyskoczyła do ogrodu i wybiegła bramą na ulicę)

Julia, jak w każdy piątek, równo o 18:00, spotykała się z paczką swoich przyjaciół, z którymi tworzyła ‘amatorski zespół’ Sojusz. Karolina to idealna przyjaciółka Julii, od kilku lat chodziły wspólnie do jednej klasy. Obie śpiewają i piszą teksty dla zespołu. Damian jest rok starszy od reszty przyjaciół, studiuje pierwszy rok filozofii. Wojtek gra na gitarze, a Sebastian na klawiszach, oboje zajmują się tworzeniem muzyki. Wraz z Julią i Karoliną są świeżo po maturze.

-No to co. Muzyka jest gotowa, wszystko słyszałyście na swoje uszy, więc teraz wasza kolej. Teksty gotowe? – (Wojtek rozsiada się wygodnie na jednym z gigantycznych głośników)
-Tak. Tak jak się umawialiśmy przygotowałam 5 tekstów. Wykorzystałam teksty, które już dosyć dawno napisałam, więc nie miałam sporo roboty. Pozamieniałam niektóre wersy, tak aby wszystko doskonale wpasowało się w muzykę i gotowe. – (Karolina podaje Wojtkowi plik kartek)
-Ok, co my tutaj mamy: "Niepamiętna" .. ciekawy tytuł, "Eksploatacja samolotów odrzutowych"?
-Ups, to chyba fragment mojego starego wypracowania, nie wiem skąd tam się wziął (uśmiechnęła się Karolina)
-Eksploatujmy samoloty... i bombowce! (zanuciła, śmiejąc, się Julia)
-Hmm.. to także jest ciekawe: "Sznurkami pociągający". No, postarałaś się. Ok, nawet nie sprawdzam, nareszcie zdałaś maturę z polskiego na pięć.. Z resztą za teksty odpowiadacie wy, więc za wtopy także. Julia, pokazuj własne "dziełka".
-Ekhem... . Czyli tak: pierwszy utwór zatytułowałam "Majtek twoich smak"... – (w garażu rozległ się śmiech)
-Żartowałam. No wiecie.. ten...no... . (Julii plącze się język)
-Co?
-No...
-Nie krępuj się – (ironizuje Damian)
-Zapomniałam no... (Julia próbuje się uśmiechnąć)
-Co? Wiesz co, można się tego było spodziewać. (Wojtek wstaje, jest zdenerwowany)
-Na prawdę przepraszam. Zapomniałam, tyle miałam na głowie w tym tygodniu... (Julia próbuje się wytłumaczyć)
-Tak, z pewnością. Pomalować paznokcie, zrobić makijaż, iść do fryzjera, do sklepu i na dyskotekę, potańczyć przy Madonnie... (mówi Damian i odpala papierosa)
-Wiesz dobrze, iż mamy nagrać jak najszybciej demo, a ty zachowujesz się jak jakaś smarkula. Dobrze wiesz, iż nikt cię nie zmusza, nie chcesz się angażować, to odejdź... (Wojtek jest bardzo zdenerwowany)
-Wiesz co? Nie przesadzaj! A kto w ubiegłym roku się opił i zostawił niedopałek papierosa? Spalił się cały sprzęt w ubiegłym roku! – (Julia wstała i postanowiła się nie wyjaśniać, tylko zaatakować)
-A mam przypomnieć kogo musiałem kryć przed twoimi rodzicami, gdy poszłaś na całonocną imprezę i powiedziałaś, iż jesteś tutaj, ponieważ pracujemy nad nowym demem? (Wojtek przystąpił do ataku)
-A kto zgubił klucze do naszego...
-Cisza! (krzyknęła Karolina i wstał, momentalnie zapadła cisza)
-Karolina? (wykrztusił Sebastian)
-Karolcia (Julia)
-Karo? ( Damian)
-Karolina, nigdy nie słyszałem, żebyś tak się wydzierała... (Wojtek)
-Jesteście śmieszni. Kłócicie się o takie błahostki...
-Błahostki? (Julia nie zgadza się z Karoliną)
-Tak, oprócz tego to ty zawaliłaś, ponieważ nie dość, iż nie przyniosłaś tekstów, to nie powiedziałaś nawet o tym przedtem...
-No tak! Wszystkiemu zawsze ja jestem winna. A ty jak zazwyczaj wzorowa i utalentowana Karolinka
-Dziewczyny, spokojnie już (Sebastian próbuje ratować sytuację)
-Niby zdałaś egzamin dojrzałości, lecz zachowujesz się jak smarkula (Karolina zabiera własne rzeczy i wychodzi z garażu)
-extra... (powiedział obojętnie Damian)
-I to wszystko poprzez ciebie... (Wojtek podniósł głos, wskazując na Julię)
-Wypchaj się (Julia wychodzi z garażu)
- To chyba już po próbie... (powiedział nieśmiało Sebastian i zaczął pakować sprzęt)

Zdenerwowana Julia omal nie przewróciła na ulicy przechodzącej staruszki
-Co za młodzież (rzekła staruszka)
Julia postanowiła, iż uda się do Green Clubu na peryferiach miasta.

W niezbyt sporym klubie jak zazwyczaj panował tłok. Klub leżał, można rzec, iż w dziurze i nigdy nikt nie trafiał tam przypadkiem. Z resztą sama nazwa klubu sporo wyjaśnia. Amber pierwszy raz trafiła tam ponad rok temu. Zaprowadził ją tam Marek, jej były chłopak -narkoman. Z tego powodu Julia szybko z nim zerwała. Czasem zapaliła ‘trawkę’ lecz na tym się kończyło. Dzisiaj po tylu emocjach miała ochotę usiać w kącie i zapalić skręta przy miłej muzyce, gdzie nikt o nic nie pyta i niczego nie narzuca.

Julia usiadła w okolicy czarnoskórej dziewczyny. Znała ją, mówili na nią Kika.
-Palisz? – (zapytała dziewczyna)
-Ta... (westchnęła Julia i po chwili otrzymała od niej "marysię w papierku" )
-Kłopoty?
-Ta..
-Facet, ciąża, starzy, szkoła, kasa?
-Szkoda gadać... (Julia z obrzydzeniem ‘delektowała’ się skrętem, a dziewczyna uważała temat za zakończony. Tutaj był zwyczaj, iż nikt na nikogo nie naciska, każdy mówi to co chce i o czym chce. Po kilku minutach Julia wznawia rozmowę)
-U ciebie w porzo?
-Tutaj tak.
-Rozumiem. Nie ma dziś wszystkich. Gdzie Kubek i Krzychu?
-Kubek pojechał do Częstochowy, na pola... . Podobno wysyp maków w tym roku.
-Ech… . A Krzych?
-Krzych przedawkował. Pochowali go w zeszły piątek czy czwartek... (dziewczyna podała Julii drugiego skręta, lecz ona podziękowała i powiedziała, iż musi iść do toalety)

Krzych miał raptem 20-23 lata. Julia obiecała sobie, iż już nigdy niczego nie weźmie i nigdy już tu nie przyjdzie, była zszokowana informacją.

Julia przedarła się poprzez pogrążony jakby w transie tłum ludzi i wyszła z lokalu. Miała już wyjść z uliczki, gdy wprost przed nią wyskoczył jakiś mężczyzna.
-Masz szczęście? (zapytał nieznajomy)
-Sorry, lecz nie mam czasu
-Ha, nie masz szczęścia mała?
-Tak? Fajnie, spadaj koleś... (Julia chciała jakoś ominąć mężczyznę i uciec)
-Nie masz dziś szczęścia..
-Za to ty zaraz będziesz miał szczęście przywitać się moją pięścią i zębami!
-Żyj długo (powiedział mężczyzna i ... wbił Julii w rękę strzykawkę. Nieznajomy ucieka. Julia odruchowo wyszarpnęła strzykawkę)
-... krew! (Julia była śmiertelnie wystraszona, nie wiedziała co robić) -On mógł mieć HIV! (Julia zaczęła biec przed siebie)



  • Dodano:
  • Autor: