współczesna postawa ucznia co to jest
Definicja: na słabszych rówieśnikach. Jak zrozumieć dzisiejszą młodzież słownik.

Czy przydatne?

Co znaczy Współczesna postawa ucznia w stosunku do nauczyciela i edukacji

Słownik: Chodzą do szkoły z nadanego im obowiązku, albo omijają szkołę szerokim łukiem. Lekceważą sobie wszystko, nie słuchają nauczyciela i wywierają presję na słabszych rówieśnikach. Jak zrozumieć dzisiejszą młodzież?
Definicja:

Ile razy spotkaliśmy się z przypadkiem, kiedy to uczeń odzywał się do nauczyciela używając niecenzuralnych słów, żyjąc gumę czy pijąc wodę. Obrażał go, a nawet pozwalał sobie na przykry gest, który miał na celu zhańbić nauczyciela. Dlaczego dzisiejsza młodzież jest tak okrutna? Gdzie zaginął respekt i szacunek dziecka do pedagoga, niegdyś uważany za pierwszorzędny czynnik nauki?



W latach wojennych polska młodzież nie miała styku z jakimkolwiek polskim akcentem w przedmiotach nauczanych w szkołach, gdzie panowała rusyfikacja czy germanizacja. Wtedy to, uczniowie, spotykając się potajemnie z nauczycielem, zdobywali wiedzę o Polsce. Uważali swojego pedagoga za najmądrzejszego człowieka, dziękowali mu za przekazywane wiadomości, szanowali go, uważali za swój autorytet.



Autorytet nauczyciela, jak widać w XXI w. zanika coraz bardziej. Nie wiadomo, co jest tego powodem. Powodów może być sporo. Stosunki nauczyciel – uczeń i uczeń – nauczyciel powinny być jakiekolwiek inne, jak pozytywne. Jeżeli jednak dziecko w relacji do pedagoga zachowuje się niemiło i agresywnie, nie ma mowy o jakimkolwiek zrozumieniu między nimi.



Mówi się, iż zachowanie wynosi się z domu, iż to dom i najbliższe otoczenie wychowuje człowieka (atmosfera rodzinna, stosunki między domownikami, towarzystwo). Dzięki tym czynnikom człowiek uczy się, jak żyć i jak sobie radzić w różnych przypadkach. Możliwe, iż to właśnie spojrzenie na świat budzi w uczniach niechęć do edukacji i nauki, tylko czy musi być to przyczyną braku zrozumienia z nauczycielem?



Skoro więc uczeń buntuje się przeciwko nauce, nauczyciel będzie pierwszą osobą, która będzie musiała go wysłuchać i zrozumieć. Regularnie jednak jest tak, iż uczeń od razu wykazuje się agresją w relacji do nauczyciela. Poszkodowany pedagog tak faktycznie nic nie może zrobić. Niechęć do szkoły jest okazywana kosztem nauczyciela...




Może uczniowie mają wyrobiony stereotyp, na którego podstawie się kierują?
Nie wiadomo, co tak faktycznie znajduje się w umyśle młodego człowieka, więc nie jest powiedziane, jak i czemu powstaje taki stereotyp. Może być on przyjmowany na podstawie własnych obserwacji, wzorców przekazywanych poprzez społeczeństwo, bądź wynikowo, poprzez mechanizmy emocjonalne. Uczniowie, którzy sprawiają problemy wychowawcze, posiadają zapewne stereotyp o wyobrażeniu negatywnym. Oczywiście, przekładają to na czyny.



Człowiek jest istotą rozumną, więc nie jest powiedziane, iż osoba, która się nie uczy, nie jest inteligentna. Człowiek, który nigdy nie słuchał swoich rodziców, nauczycieli, tylko rozkrzyczanych i wulgarnych rówieśników, nie może znać sporo prawdy o świecie. Dlaczego, będąc pod presją towarzystwa, nie potrafi sam, spontanicznie, a nawet mogłabym powiedzieć nieświadomie (wzrokowo bądź słuchowo) zdobywać wiedzy? Nie jest powiedziane, iż by być uważanym za mądrego, trzeba przyjmować postawę tak zwanego „kujona”. Uczeń nie musi siedzieć godzinami nad książkami i odrabiać każdą zadaną pracę domową, wystarczy, aby rozumował. Jednak i tak prawie każdy to pojmuje, co oczywiście pozytywnych skutków nie przynosi...



Można jednak powiedzieć, iż brak widocznego autorytetu w nauczycielu to nikogo innego wina, jak samego nauczyciela. W szkołach regularnie nauczają osoby niewykwalifikowane, nie rozumiejące problemów nastolatków i tak na marginesie, nie potrafiące w sposób prosty przekazywać wiedzy. Nauczyciel srogi ma spokój na lekcjach, lecz młodzież nie darzy go sympatią, nauczyciel spokojny i nierozgarnięty znajduje się pod presją uczniów i tym samym nie ma metody, jaką mógłby przekazywać własną wiedzę. Autorytetem więc jest nauczyciel rozumiejący młodzież i ich problemy, pedagog, rozważny i miły i potrafiący szybko i prosto przekazywać wiadomości. Wydaje mi się, iż to jest rzadkość.



Przypomnijmy sobie zasady panujące w szkołach lat 60 i 70. Panował tam całkowity spokój. Gdy uczeń zawinił, dostawał od nauczyciela linijką bądź drewnianym piórnikiem. Z pewnością nie było to najlepsze i dobre rozwiązanie, lecz przynosiło własne pozytywne konsekwencje. Zasadą takiej szkoły była w pierwszej kolejności dyscyplina; rygor, do którego dziś prawie nikt nie przywiązuje wagi...



poprzednia nauka polegała na solidnej pracy, nauce, wręcz harowaniu. W świetle współczesności jednak, aby zająć wysokie stanowisko, wystarczą znajomości i odpowiedni biznes. Może dlatego uczniowie nie przywiązują zbyt wielkiej wagi do edukacji i zdobywania wiedzy?
A może problem tkwi w prowadzonej polityce? Szkoła jest, jak i była, obligatoryjna, lecz wydaje mi się, iż zasady panujące w tym miejscu oświatowym uległy znacznej zmianie. Zmianie na gorsze. tak aby to zmienić trzeba załagodzić konsekwencje i nadrobić „zaległości”. lecz z drugiej strony... może trzeba zacząć od przyczyn, nie od skutków?





  • Dodano:
  • Autor: