daniken kosmici co to jest
Definicja: niestrudzony poszukiwacz obcych cywilizacji - Erich Von Daniken i przybysz z układu (sic.

Czy przydatne?

Co znaczy Daniken i kosmici

Słownik: W ostatnich tygodniach, prasa odnotowała 2 interesujące zdarzenia, z serii „bliskich spotkań trzeciego stopnia”. W pierwszym udział wzięli; niestrudzony poszukiwacz obcych cywilizacji - Erich Von Daniken i przybysz z układu (sic!) planetarnego Wegi, a w drugim rosyjscy rybacy, którzy ponoć wyłowili kosmitę.
Definicja: Daniken doznał olśnienia po 20 latach i przypomniał sobie, iż spotkał kosmitę w 1987. Więcej, gościł go poprzez 4 tygodnie w sowim domu! "Wyglądał precyzyjnie tak jak ja, tylko był o 30 lat młodszy” - mówił. Dowiedział się w czasie wizyty kilku ciekawostek ze świata Wegi, bo przybysz oczywiście mówił biegle po niemiecku. Daniken, którego książki znane są na całym świecie, i z którego poglądami czy hipotezami można się zgadzać bądź nie, tym wspólnie naraził się jednak na śmieszność. Trochę to dziwne, dlaczego wspomniał o zdarzeniu po tylu latach. Nie potrafi także w żaden sposób udokumentować swoich słów – tak, ten który potrafił fotografować każdy krzak czy rysunek na peruwiańskich pustyniach, nie zrobił sobie nawet pamiątkowej fotki z przybyszem!. Przy okazji oklapła w takim razie jego teoria statków kosmicznych - „Weganin” zwyczajnie się pojawił i zwyczajnie zniknął – w kałuży. Z drugiej strony, nawet przyjmując prawdziwość takiego spotkania, a co za tym idzie istnienie obcych, szalenie trudno było aby coś takiego udowodnić/opowiedzieć, tak tak aby nie wyjść na idiotę...

Druga przypadek to wyczyn rybaków z Morza Azowskiego, którzy łowiąc ryby wyłowili kosmitę. Co więcej, prędko go zjedli. A to co przedstawiono jako udokumentowanie zdarzenia, naprawdę jest interesujące (www.kp.ru/daily/23851/63075). Szkoda tylko, iż już nieweryfikowalne... Nie wiem, ja jakbym zobaczył takiego stwora, to pierwsza myślą na pewno nie byłaby ta o konsumpcji. Tym bardziej, iż oddając go jakimś ośrodkom naukowym, mogliby całkiem nieźle zarobić. Ba, staliby się bogaci! Lecz nie, uznano to zwyczajnie za zmutowanego jesiotra, a ciało jego wydano na zjedzenie. I było pyszne ponoć. Podejrzewam tu manipulację, nie wiem tylko czy dopuszczono się „wycinki” ciała wyłowionej ryby, tak aby osiągnąć taki sukces, czy także cały ten kadłub zmontowany został od podstaw...

Oba zdarzenia odczytuję jako próbę zwrócenia uwagi na siebie (ewentualnie na coś), po latach zapomnienia. A tylko wymyślając coś szalonego można się przebić do mediów.
lecz o tym wszystkim cichosza, ponieważ jeszcze któryś z kosmitów to usłyszy i się rozeźli. Nareszcie nie wiadomo kto bawi teraz u Danikena, i z czego danie zeserwowali sobie właśnie poszukiwacze ryb.Coś mi jednak mówi, iż tak o jednych, jak i o drugich, usłyszymy jeszcze nie raz
  • Dodano:
  • Autor: