zaplute lustra co to jest
Definicja: piosenki sam sobie odpowiada: Jeżeli nie chcesz to nie wybieraj, a nie wybieraj.

Czy przydatne?

Co znaczy Zaplute lustra

Słownik: Czy naprawdę nie ma takiego, któremu „rządź i dziel”/ można aby bez naplucia w lustro taką siłę dać? Pyta Kazik Staszewski. Lecz w kolejnej zwrotce piosenki sam sobie odpowiada: Jeżeli nie chcesz to nie wybieraj, a nie wybieraj niczego/to nie t
Definicja: Coraz częściej słyszę głosy: Ja wyjeżdżam do Anglii. Ten państwo jest chory. W tramwaju, w autobusie, w knajpie na wrocławskim rynku. W czasie gdy w prasie czytam zażarte dyskusje odnośnie nazwy Hali Ludowej, lub jak kto woli Hali Stulecia. Trochę przedtem jakieś oszołomy czepiły się Gucwińskiego, iż rozwalił ZOO, iż zwierzęta żyją w nieludzkich warunkach (Komedia. Dajmy M4 niedźwiedziowi polarnemu z sporą zamrażarką w kuchni. Będzie żył jak człowiek). Teraz jakimś cudem przeforsowano Euro 2012. Z Expo nie wyszło, ponieważ za cienki ten Wrocław w uszach jest, no to może w kopaniu piłki damy radę. Aha, zapomniałem. Wrocław się rozwija. Wybudowano zakłady LG za ciężkie kapitał i na warunkach, o których marzy niejeden przedsiębiorca. I co z tego? W takich zakładach brakuje rąk do pracy. Dlaczego? Gdyż ludzie wyjeżdżają do Anglii, bo ten państwo jest chory. Dlaczego jest chory? Dlatego, iż za 12 godz. pracy LG płaci ok. 800 złotych netto. A władzuchna dalej się kłóci o nazwę Hali. A Hala się wali – kto widział Halę od zewnątrz ten wie, jak wygląda. A dlaczego Hala tak wygląda? ponieważ ten państwo jest chory i nie ma dobrego gospodarza. A skoro państwo jest chory to ja wyjeżdżam do Anglii.
Czy faktycznie nie ma takiego, któremu „rządź i dziel” można aby bez naplucia w lustro taką siłę dać? No widocznie nie ma, skoro lustra są zaplute a ich właściciele spakowali dobytek i uciekli tam, gdzie sobie w twarz pluć nie muszą i oglądać każdy zarobiony grosz pięć razy, zanim zostanie wydany. Lecz jest wspaniale ! Teczki z archiwum MSW wychodzą na zewnątrz. Agent goni agenta, ubol ubola ubolem pogania. Do tego znowuż mamy do czynienia ze standardową „padpierduchą”, tym wspólnie ze strony lekarzy. Wała, nie pracujemy i żebyście się zesrali to macie nam dać podwyżki. Dlaczego? ponieważ my jesteśmy biedni lekarze, co ledwie wiążą koniec z końcem (dobrze widać tą nędzę na parkingach dla pracowników szpitali). A jak nie to składamy wypowiedzenia i wyjeżdżamy do Anglii, ponieważ ten państwo jest chory. Lecz co tam, w 2012 będziemy mieli tu piłkę nożną na europejskim poziomie. A niech uciekają. Rząd się wyleczy. Dajmy proletowi trochę rozrywki, to zamknie gębę. Olać całą resztę, ten kto zna język nie będzie u angoli od łopaty zaczynał. Dadzą sobie radę. A całą resztę rozpijemy, ogłupimy i będzie skakać jak im zagramy. Niestety. Ten plan nie wyjdzie, dopóki jest parę osób w tym państwie, które zgody na taki stan rzeczy nie dają. I póki jeszcze nie wyjechali do Anglii, czy do Irlandii - będą głośno mówić o tym, iż faktycznie nie ma takiego, któremu „rządź i dziel” można aby bez naplucia w lustro taką siłę dać. Do przysłowiowego zdechu. Aż się ludzie obudzą.
poprzez lata ludzie pokroju Kazika Staszewskiego śpiewają o tym, co jest chore w nasze Rzeczpospolitej, łudząc się, iż w jakiejś części obudzą ten nasz biedny naród z marazmu. >poprzez lata autorytety wszelkie, póki jeszcze żyły – nawoływały do rozsądku, opamiętania i Jeden Wszechmogący wie do czego jeszcze. Lecz niestety zmarło im się po drodze (Dzięki Bogu, iż ich nie wystrzelali jak kaczki na polowaniu, ponieważ i tak mogło być). Teraz wyciąga im się teczki z archiwum ubecji i wskazuje na nich, jako tych, co dla mechanizmu pracowali. Zastanawiam się czasem, tak jak partyjniacy za czasów Gomółki: Na czyj młyn jest ta woda? lub jeszcze inaczej zapytam, jak się komuś Gomółka nie podoba: Otake polskie walczyliśmy? (przypomniało mi się to słynne powiedzenie Pana Prezydenta Wałęsy i z lubością teraz go cytuję.) Kto korzysta na tym wszechobecnym relatywizmie i totalnym braku żadnych elementarnych zasad? Braku poszanowania dla własności, braku elementarnej sprawiedliwości (wszak powszechny jest dowcip o tym, iż jedynym obowiązującym prawem w Polsce jest prawo grawitacji. Tyle iż od jakiegoś czasu przestało to być dowcipem a faktem).
Pewna część tych, co jeszcze chcą coś w tym państwie zmienić – swego czasu oglądała się na różne międzynarodowe instytucje w stylu Amnesty International. Jakiż srogi zawód ich spotkał, ponieważ okazało się iż Amnesty International, i instytucje zajmujące się prawami człowieka poszły w kierunku obrony praw homoseksualistów, wolności dla Tybetu i jeszcze innych bardziej abstrakcyjnych problemów dla przeciętnego zjadacza chleba naszego powszedniego. Zaraz dostanę po głowie, iż mieszam w jednym tyglu mniejszości seksualne z uciemiężonym narodem tybetańskim. Od razu się asekuruję, iż nie jest moim celem dyskryminacja nikogo i niczego. lub ktoś mi zaraz teczkę z sławnej szafy Lesiaka wyciągnie.
Skoro więc nie ma do kogo, lub do czego się odwołać, mówiąc wprost – pójść z płaczem na skargę jak dziecko do matki – no to pozostaje jedynie emigracja, albo przyjęcie za życiową dewizę to, iż
„wszystko jest gównem oprócz moczu”, a skoro się w tym gównie siedzi to nie sposób się nie pobrudzić. Czy faktycznie nie ma wyjścia z tej naszej beznadziei? Czy pozostała nam już tylko emigracja, ponieważ tu się żyć normalnie nie da? Pada tu wiele pytań bez odpowiedzi. Niżej podpisany łudzi się jeszcze, iż wyjście jest, iż w Rzeczpospolitej Polskiej może być normalnie, może być na poziomie. Nie tylko na zewnątrz, lecz i wewnątrz. lecz póki co - faktycznie nie ma takiego, któremu „rządź i dziel” można aby bez naplucia w lustro taką siłę dać. faktycznie.
  • Dodano:
  • Autor: